Gdy dotarliśmy w śmiechu do klasy eliksirów od razu poczuliśmy bardzo znany nam zapach pewnego wywaru. Wszyscy rzuciliśmy sobie jednoznaczne spojrzenia z zadziornymi uśmieszkami.
- No to życzę wam udanej i ciekawej lekcji moi romantycy - odparła z bardzo zabawnym spojrzeniem jak i uśmiechem Alison - Mam nadzieje, że wybiorą dobre shipy do powąchania amortencji- dodała zagryzając dolną wargę, mrużąc oczy i smyrając dwoma palcami po brodzie.
Każdy z nas zaśmiał się ostatni raz i przyznaliśmy jej rację, zanim otworzyliśmy drzwi do sali.
Przechodząc przez próg wejścia do pomieszczenia w jednym momencie jakby usłyszeli strzał, wszystkie wzroki uczniów skierowały się na naszą grupkę.
- Wiem, że jesteśmy świetni i piękni, ale możecie zająć się lekcją - odezwał się zupełnie niepotrzebnie Syriusz, wychodząc przede mnie, Remusa i Alison, gdy staliśmy na samym przodzie paczki przy drzwiach.
Profesor Slughorn popatrzył na niego ostrzegawczym wzrokiem, a Rideson walnęła zadowolonego z siebie Łapę z otwartej dłoni w tył głowy. Chłopak syknął z bólu, bo Ali nie hamowała się z siłą, jaką użyła w stronę przyjaciela. Black wysłał jej pytające spojrzenie pod tytułem: " Co ja zrobiłem?"
- Czy możecie wytłumaczyć się z tego, dlaczego się spóźniliście? I usiąść po tym do ławek? Naprawdę chcę to szybko załatwić i zacząć prowadzić z powrotem lekcję - zwrócił się w naszą stronę nauczyciel.
Popatrzyliśmy się wszyscy na siebie szukając jakiś wymówek, ale przystało na to, że nic się nikomu nie udało wymyślić, ponieważ Potter był szybszy. Wystąpił z naszej paczki i po raz pierwszy od nie wiem jak dawna Rogacz zaczął mówić prawdę nauczycielowi. No może małą część prawdy...
- Sytuacja wygląda tak, że moja kochana paczka przyjaciół stojących za mną oraz ja zagadaliśmy się chwilę na śniadaniu, po czym gdy zauważyliśmy, że się spóźnimy, zaczęliśmy biec bardzo szybkim tempem do Pana sali i zdarzyło się nieszczęście - odpowiedział na pytanie zadane wcześniej przez profesora Slughorna, Bambi - I było troszkę zamieszania i takie tam.
- Merlinie, Potter, do rzeczy - pośpieszył go nauczyciel.
- Camille miała wypadek, ale już jest dobrze. Mam nadzieję... - Wyprzedził Jamesa Lunatyk, wysyłając troskliwy wzrok w moją stronę.
- Tak, Remus ma rację. Wszystko w porządku - uśmiechnęłam się niezręcznie.
- Dobrze, powiedzmy że wyjaśnione. Siadajcie już - nakazał opiekun domu węża.
Cała nasza siódemka po kierowała się na swoje miejsca obok stanowisk do warzenia eliksirów. Siedziałam z Alison w trzecim rzędzie, dlatego tam właśnie się zabraliśmy. Po naszej lewej siedziały Lili razem z Dorcas, po prawej Syriusz z Peterem, a za nami Potter wraz z Lupinem.
- Myślałam, że dostanie się nam za to – zaśmiałam się z ulgą w głosie szeptając do przyjaciółki a zarazem towarzyszki w ławce. Odwróciłyśmy obie wzrok w stronę nauczyciela.
– jak widzicie myliśmy chwilową sytuację do rozwiązania – odezwał się do całej klasy profesor patrząc to na Rogacza, to na Łapę który w tym momencie gdy spojrzało na niego kilka osób pomachał lekko ręką – ale wracając, czy ktoś może wie co znajduje się w kociołku przede mną? – spojrzał na całą klasę.
YOU ARE READING
Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]
FanfictionCamille Hills. Jedna z huncwotów. Starsza siostra Susan Hills i uczennica Gryffindoru. Przygoda 8 najlepszych przyjaciół. Camille Hills Alison Rideson Remus Lupin James Potter Syriusz Black Izabell Light Peter Pettigrew Lily Evans Inspirowane serią...
![Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]](https://img.wattpad.com/cover/300816169-64-k133780.jpg)