16.

23.2K 1.6K 1.2K
                                    

 - Michael.

 Przewróciłem się na drugi bok, kompletnie ignorując osobę, która próbowała mnie obudzić. Nie chciałem wstawać z łóżka, chciałem wrócić do mojego snu. Gdzie Luke nawet nie znał mojej siostry, a ona miała innego chłopaka, z którym była przeszczęśliwa.

 Ktoś potrząsnął moim ramieniem, na co jęknąłem z niezadowoleniem i machnąłem dłonią, próbując ich od siebie odgonić.

 - Michael.

 - Zostaw mnie - mruknąłem, przekręcając się na brzuch, a wtedy schowałem twarz w poduszce.

 Poczułem jak materac obok mnie ugina się lekko, jakby ktoś położył się obok, ale nie zwracałem na to zbytnio uwagi i próbowałem z powrotem zasnąć. Powoli zacząłem odpływać i myślałem, że będę już miał święty spokój. Po chwili poczułem usta lekko muskające moją szyję, na co automatycznie otworzyłem szeroko oczy. Co do cholery...

 Zadrżałem, gdy tym razem poczułem je na moim odkrytym ramieniu i odwróciłem się szybko, żebym mógł zobaczyć, kto koło mnie leżał. Luke uśmiechnął się szeroko widząc, że się obudziłem, a ja zamrugałem kilka razy, jakbym oczekiwał, że zaraz stąd zniknie. A może wcale się nie obudziłem i to jednak była kontynuacja mojego snu?

 Wysunąłem rękę do przodu i dźgnąłem go palcem w pierś, na co Luke zmarszczył brwi ze zdezorientowaniem.

 - Co robisz?

 - Co ty robisz?! - rzuciłem, zrywając się z łóżka, gdy w pełni do mnie dotarło, co się działo.

 Oczywiście mając moje szczęście, moja stopa zaplątała się w pościel i tym sposobem wylądowałem twarzą na podłodze. Luke wybuchnął śmiechem, a ja zakląłem pod nosem, po czym niezdarnie się podniosłem i potarłem dłonią policzek, na którym wylądowałem. Czułem, jak zrobiło mi się gorąco na twarzy, ale udawałem, że wcale nie było mi głupio przez tę sytuację.

 - Nic ci nie jest? - spytał Luke między kolejnymi napadami śmiechu.

 Posłałem mu mordercze spojrzenie i obszedłem łóżko, żeby wyjść z pokoju. Skoro już zostałem obudzony, równie dobrze mogłem zjeść śniadanie. Luke jednak miał inne plany, bo złapał mnie za biodra i pociągnął w swoją stronę, tak że usiadłem na jego nodze.

 - Hej, kotku - mruknął z uśmiechem i pocałował mnie w bolący policzek.

 - Nie możesz robić czegoś takiego - powiedziałem, wstając szybko. - I nie nazywaj mnie tak, ile razy mam ci to powtarzać?

 Luke westchnął głośno i przewrócił oczami, rozsiadając się wygodniej na moim łóżku.

 - Co tym razem ci nie pasuje?

 - Mówiłem ci, że to był ostatni raz - powiedziałem cicho i założyłem ręce na pierś.

 - Nie wydaje mi się - odpowiedział Luke, kręcąc przecząco głową. - Tylko tak mówisz, ale sam wiesz, że to nieprawda.

 Zmrużyłem na niego oczy, na co on tylko zaśmiał się cicho i rozłożył wygodniej na moim łóżku. 

 - Jesteś dupkiem - burknąłem, po czym wyszedłem z pokoju, nie czekając na żadną reakcję z jego strony.

 Gdy zszedłem do kuchni, Alec i Gabby zajmowali już miejsca przy stole, a Rose krzątała się po pomieszczeniu, przygotowując jedzenie.

 - Powiedz, że robisz mi śniadanie - powiedziałem i opadłem na krzesło obok Aleca.

 - Robię wszystkim śniadanie - odpowiedziała Rose, spoglądając na mnie przez ramię. - Dlatego poprosiłam Luke'a, żeby cię obudził.

 Pokiwałem głową i podparłem się łokciami o stół, a na dłoni oparłem podbródek. Luke dopiero teraz wszedł do kuchni i podciągnął się na blat, po czym posłał Rose wesoły uśmiech. Szybko odwróciłem wzrok w drugą stronę.

everything stays in the family ● mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz