#13 Nienawiść w pomniku

22 3 0
                                    

Pogoda była pochmurna. Trzy żywioły ukrywały się przed trzema innymi: człowiekiem, kitsune i elfem. Tamci, siedząc na skalistej powierzchni, jedli śniadanie. Wyglądali, jakby już zapomnieli o fakcie, że niedawno zostali porwani. Wyglądali na zrelaksowanych, a co najważniejsze, wyspanych. Gertrudę zawodziła świadomość, że nie bali się spać po otrzymaniu koszmarów. Chciała, by dzięki niej nigdy już nie zamknęli spokojnie oczu.

- Gdzie jest wampir? - wymamrotała szeptem. Nigdzie go nie było, widziała tylko ich troje.

- Nie mam pojęcia - odpowiedziała jej Clapis.

- Otis lubi czasami znikać, więc na pewno i tym razem powędrował gdzieś sam. Nie wiemy gdzie jest i w każdej chwili może wrócić, dlatego miejcie oczy otwarte - odparła, mając kontakt wzrokowy z Arcusem. Dżin kiwnął głową potwierdzając to, co mówiła o Otisie. Musieli mieć się na baczności. - Czemu nagle wstają? - Zmieszana Gertruda obserwowała co robiły żywioły w drugiej drużynie. Nie skończyli nawet jeść, a już gdzieś idą?

- Tam są dzieci - wytłumaczyła spokojnie Calpis. Przełknęła głośno ślinę.

Obserwując dalej nawet nie mogli uwierzyć ich głupocie. Eryk przywołuje bardzo widoczny piorun z nieba dając dokładny znak gdzie się teraz znajdują. Gdyby wczoraj Arcus ich nie znalazł, to by teraz mieli szansę bez problemu znaleźć ich trójkę. Gertruda tyle razy obserwowała jak jej znajomi walczą z tym debilem i zaczynała coraz mniej ich szanować. Jak można nie zabić takiego bezmózga? Widocznie jej drużyna musi być jeszcze głupsza.

Dzieci zaczęły prowadzić gdzieś Dagie, Eryka i Rivera. Oczywiście Gertruda zareagowała, robiąc szybki plan na to, co dalej.

- Mówiłeś, Arcus, że wychodzili z pomnika Eteru kiedy tu dotarłeś? - dopytywała niziołka.

- Mhm, przy stopie jest szczelina przez którą można wejść.

- Ty pilnuj w takim razie żywioły, nie zgub ich i obserwuj co poczynają, a ja pójdę z Clapis sprawdzić po co byli w tym pomniku Eteru.

Gdy Dagie, Eryk oraz River ruszyli za dziećmi, ich drużyna się rozłączyła. Arcus szedł za nimi chowając się za kamieniami. Wyglądało na to, że śledzenie było jego dzisiejszą rozrywką. Nie robił tego tak uważnie, jak zrobiłaby Gertruda, jednak wystarczająco, by dojrzeć, do której chaty wchodzą. W tym samym czasie dwoje dziewczyn szła po schodach w górę. W pewnym momencie usłyszały głos.

- Jeżeli tu wrócą i będą chcieli przejść przez drzwi, będę musiała ich zabić. - Głos był bardzo spokojny. Osoba nad czymś rozmyślała. - Ale nie rozumiem po co zadawali tyle pytań. Czy coś mnie ominęło? Na pewno nie mogą wiedzieć czym jest Ziemia, tylko władcy wiedzą i zapewne najbliżsi pracownicy, ale z czego wiem, Mora jeszcze nie przywołała żadnych pracowników... a wszyscy od Em umarli... Drażni mnie to, że niczego nie rozumiem. Jestem strażnikiem Eteru! Powinnam wiedzieć czemu są tacy dziwni.

Gertruda nawet się nie zawahała i szła dalej przodu, nie to co Clapis. Zawahała się. Nie chciała być wciągnięta w żadne kłopoty, nawet nie miała ochoty wchodzić do tego ciemnego przerażającego pomnika.

Zauważyli światło, ale nie zdążyli zrobić ani kroku do przodu i zobaczyć pomieszczenia z drzwiami, bo na ich drodze stała Parrli. Patrzyła się na nich dwójkę z groźnym wyrazem twarzy, a przynajmniej taki się wydawał Clapis, która stała bez ruchu patrząc na nią. Jej zwierzęca, królicza natura przejęła kontrolę nad całym ciałem. Duże łapy przywarły mocno do ziemi, uszy położyły się do tyłu i były jeszcze bliżej tułowia niż przedtem. Stała w praktycznej ciemności, więc jedynym czym ujawniała swoje istnienie, był szybki oddech. Brzmiał jakby jej płuca były przedziurawione i przez to nie miały wystarczająco powietrza, bo wciąż wylatywało.

- Kolejne dzieci? - podniosła pytająco brwi do góry.

- Jestem dorosła - warknęła agresywnie Gertruda. Już nie podobała się jej ta demidziewczyna. - Kim jesteś?

- Nie żeby mnie to interesowało, ale pozwól, że ja pierwsza o to zapytam. Kim jesteście?

- Ty pierwsza.

- Ty pierwsza.

- Więc tak chcesz się bawić? - zaśmiała się niziołka.

Parrli zdezorientowana śmiechem żywiołu nienawiści, została sprawnie zaatakowana w kolano. Gertruda wykorzystała tą krótką chwilę słabości strażniczki, by ominąć osobę i pobiec dalej po schodach. Pierwsze co przykuło jej uwagę, były oczywiście drzwi. Nagle zwolniła krok. Zaczęła wolno się do nich zbliżać. Wyciągnęła rękę. W każdej sekundzie drzwi mogły zostać otwarte. Nagle różowowłosa wskoczyła przed niziołkę, w szparę między nią a drzwiami, odpychając nienawiść. Ta zachwiała się i upadłą na ziemię. Parrli spadłą z nieba, czy tylko jej się wydawało?

- Co to za drzwi? - uśmiechnęła się.

- To definitywnie nie twoja sprawa - poinformowała ją w odpowiedzi. - Dam ci radę, wyjdź stąd grzecznie zanim zrobię ci krzywdę. To mój pokój i nie lubię nieproszonych gości przekraczających ten próg.

- To definitywnie moja sprawa, jestem żywiołem od Króla Hisaina. Wszystko w Ebvolacie jest jego sprawą, co sprawia, że również moją.

- Króla... co?

- Króla Hisaina - powtórzyła się.

Parrli milczała, ale w swojej głowie starała się ułożyć puzzle. Jaki, że znowu król? Przecież teraz miała rządzić królowa Mora.

- Rozumiesz już?

Gertruda dumnie wstała z ziemi. Wyglądała na pewną siebie i dokładnie tak było.

- Nie dam ci ruszyć drzwi, więc wyjdź stąd zanim się naprawdę wkurzę - ostrzegła ją.

- To ty lepiej odpowiedz mi wkońcu na pytania, zanim to ja się wkurzę.

Gertruda nawet nie mrugnęła powiekami, a nagle Parrli blokująca drzwi zniknęła. Gdzie była? Nieważne. Ważne, że teraz niziołka mogła w końcu sprawdzić co to były za drzwi. Zrobiła krok do przodu i od razu została odrzucona bronią. Poleciała na drugi koniec pokoju uderzając o ścianę. Co się właśnie stało?

Różowowłosa spokojnie podeszła do młodej duszy i podłożyła ostrą końcówkę włóczni do szyi dziewczyny.

- Masz ostatnią szansę, gdy się odsunę możesz zrobić krok w kierunku drzwi i zostać zabita, albo wyjść stąd ze swoją koleżanką i nigdy już nie wrócić.

Gertruda odepchnęła się rękoma i kopnęła Parrli prosto w brzuch. Traktowała to jak zabawę, bo w końcu po tylu dniach nudy mogła naprawdę coś porobić, ale ponownie nie dotarła daleko gdyż włócznia uderzyła ją w szyję, co spowodowało, że zemdlała. Upadła nieprzytomna na ziemię. Przez chwilę czarnoskóra przyglądała się młodej kobiecie. Decydując się na kolejny krok, poszła na schody i stanęła tuż przed Clapis, która nadal nie ruszyła się nawet o milimetr.

- Zabierzesz stąd swoją koleżankę i upewnisz się, że nigdy nie wrócicie do tego pomnika.

- Piii - zapisnęła Clapis. Szybko zasłoniła dłońmi usta próbując sobie przypomnieć jak się mówi po ludzku. Na początek musiała uspokoić płuca. Nie mogła się bać, bo to nie pomagało w odzyskaniu ludzkiego głosu. - Pi-ok.

- Ok, więc zabieraj ją - warknęła. Odwróciła się plecami do dziewczyny. Wracając po schodach do pokoju, zaczęła wymamrotywać swoje niezadowolenie. - Wkurzyliście mnie i pewnie zepsuliście humor na wiele dni.

Nie podobało jej się to, co działo się w Ebvolacie. Coś definitywnie się zmieniło i nie nie powiedziałaby, że na lepsze. Chociaż co ona niby wiedziała, skoro przesiaduje cały czas w środku pomnika?

__________________________________________

tenDrugiCzwarty dzięki tobie zrozumiałem, że czas na walkę dla publiki. Nie pisałem tak naprawdę nigdy żadnych walk, więc było to dla mnie coś nowego, dlatego też wszedłem na pinteresta i po obserowałem jak się walczy, znalazłem fajne pozy i zobaczyłem kilka bijatyk. Wiedziałem wtedy, że jestem już gotowy na to wyzwanie! Oczywiście nie była to aż taka duża bitwa, gdyż... no sorry, ale Parrli jest strażnikiem Eteru XD myślicie, że jakiś żywioł nienawiści będzie dla niej wyzwaniem? Jedynie co Gertruda zrobiła to zepsuła humor Parrli, dokładnie to do tego jest żywioł nienawiści, więc to napewno udało się niziołsce. Pozatym debilki nie zauważyły nawet, że Parrli ma nie tylko różowe i szare włosy, ale też białe... Clapis to rozumiem, bo jest ciemno na schodach, ale Gertruda???? Była tak skupiona na zabawie i schodach, że ominął ją tak ważny szczegół. Kto tu jest bezmózgi? Ps. białe włosy mogą mieć tylko władcy Eteru, osoby z najwyższego rankingu. Nawet starzy ludzie w Ebvolacie nie mają białych włosów, a szare.

Serce Eteru "Wojna o serce" Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz