Serce Eteru "Wojna o serce" Część 2

Prolog

Wszyscy wybrańcy żywiołów, ci z ziemi, jak i z Ebvolatu, stali wspólnie wokół niebieskiego serca dawnej królowej Em. Następczyni tronu, Mora weszła do kręgu z wysoko podniesioną głową, a wszystkie żywioły wzięły się za dłonie, robiąc wokół niej zamknięty krąg. Zanim podeszła bliżej serca, niepewnie zerknęła za siebie, prosto na twarz swojego męża.

- Będziesz wspaniałą królową - powiedział cicho w jej kierunku Akhet, dodając sporej otuchy.

Z uśmiechem na twarzy odwróciła z powrotem twarz i spojrzała na błękitne serce unoszące się przed nią. Sam jego blask sprawiał, że odczuwała moc, jaką miała zostać niedługo obdarzona. Była świadoma, jak duża była to odpowiedzialność. Całe jej ciało napinało się coraz bardziej, im bliżej podchodziła do serca. W końcu wzięła głęboki wdech nosem i wypuściła powietrze ustami, by uspokoić nerwy. Wiedząc, że bardziej gotowa być nie mogła, podeszła trzy kroki bliżej, a kula mocy w końcu ją wyczuła. Promień jego mocy uderzył w nią, a jej włosy stawały się bielsze z każdą sekundą, oświadczając pomału, że to ona była nową królową.

Znienacka do kręgu wszedł ktoś jeszcze. Wystarczyły trzy pewne kroki bruneta i Mora już nie była jedyną osobą, której miała zostać przydzielona moc wszystkich władców. Z serca królowej uderzył kolejny promień prosto w chłopaka.

- Co on robi!? - zareagował Akhet prawie wyrywając się z kręgu.

- Uspokój się idioto, nie możemy nic zrobić - warknęła Kahlen, wzmacniając uścisk, by przypadkiem nie przerwał całej ceremonii. - Jeżeli teraz opuścisz ten krąg, serce ją zabije. A chyba nie chcesz, by została zabita na twoich oczach. - Spojrzała na twarze towarzyszy, połowa z nich uśmiechała się, jakby to wszystko było zaplanowane.- Rozumiem cię, ale nie możemy nic zrobić, jedynie patrzeć...

Miała rację, jedyne co mogli teraz robić, to obserwować. Szkoda jednak, że nikt z nich nie znał przyszłości i nie wiedział, że ta ceremonia miała zapoczątkować jedną z największych wojen Ebvolatu. Przypisali sobie przyszłość, która miała skończyć się większym bólem dla obojgu stron.