3

249 12 0
                                    

Gaga

- Jaki jest jej stan zdrowia? - spytała mnie siostra zatrzymując samochód na światłach. Byłyśmy właśnie w drodze do szpitala.

- Dokładnie to nie wiem, wczoraj miała operację, na pewno jest w śpiączce

- Ale...

- Mówią, że z tego wyjdzie - odpowiedziałam

- Dzięki Bogu, jak to się w ogóle stało? - spytała

- Dostawała pogróżki od dłuższego czasu

- Od kogo?

- Taki chłopak z jej studiów, chyba się w niej zakochał. Natali bieg zmień - dodałam

- Musisz? Zachowujesz się jak ojciec - zaśmiała się i zmieniła bieg

- No cóż, geny... - uśmiechnęłam się

Po chwili wjechałyśmy już na podziemny parking szpitala.

- Dziękuję, że jesteś tu ze mną - uśmiechnęłam się do siostry

- Na prawdę nie ma sprawy, przecież nie mogłabym cię zostawić - chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w stronę wind.

Gdy znalazłyśmy się na właściwym piętrze, a pokoju Emmy akurat wyszedł lekarz. Kiwnął głową w moją stronę. Był to ten sam, który wczoraj rozmawiał ze mną i Rogerem.

-Dzień dobry - przywitałam się podając mu rękę - jak się czuje Emma?

- Dzień dobry, jest stabilna, jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli mamy nadzieję, że dziś się wybudzi

- Naprawdę? - spytałam zaskoczona

- Tak, jest bardzo silna - uśmiechnął się

- Możemy do niej wejść? - spytała Natali

- Nie widzę przeciwwskazań - przepuścił nas w drzwiach

Usiadłyśmy na krzesłach przy jej łóżku. Przerażający widok, gdy twoja ukochana leży bez ruchu podłączona do tych wszystkich urządzeń. Chwyciłam w którymś momencie jej dłoń i kciukiem zaczęłam głaskać jej zewnętrzną stronę.

- Hej kochanie... - powiedziałam cicho - nie wiem czy mnie słyszysz, chcę Ci tylko powiedzieć, że na ciebie czekamy, wróć do mnie - dotknęłam ręką swojego brzucha - do nas. Brakuje Cię. Doktor mówi, że powinnaś się obudzić niedługo, może nawet dzisiaj, zrób to, wróć tu.

Spojrzałam w stronę siostry i zauważyłam, że w jej oczach zbierają się łzy.

- Nawet Natali się wzruszyła - zwróciłam się do Emmy śmiejąc się - wszyscy na Ciebie czekamy - po tych słowach jedno z urządzeń zaczęło pikać, a parametry zaczęły spadać, do pokoju po chwili wpadł lekarz

- Proszę się odsunąć - powiedział do nas

Doktor odkrył jej ciało i kolanami wszedł na krawędź łóżka.

- Wyprowadź je! - zwrócił się do jednej z pielęgniarek

Wyszłyśmy z pokoju nie wiedząc tak naprawdę nic o tym co się dzieje.

- Boże... - Natali przyciągnęła mnie do siebie

- Zaraz wszystko się unormuje - powiedziała cicho - wróci - dodała

Stałyśmy tak przez kilka minut. W końcu z pokoju wyszedł lekarz.

- Nie... - powiedziałam łamiącym się głosem

- Wróciła - powiedział cicho - nie wiemy dokładnie co wywołało zatrzymanie akcji serca, będziemy to monitorować, proszę być dobrej myśli - dotknął mojego ramienia próbując mnie pocieszyć - Jedna z Pań może do niej z powrotem wejść - dodał

- Pójdę kupić Ci wodę - powiedziała do mnie Natali

Weszłam ponownie do pokoju i usiadłam na tym samym krześle co wcześniej.

- Dlaczego mi to robisz? - spytałam z płaczem biorąc jej dłoń w taki sam sposób jak wcześniej - Emma, nie możesz tak po prostu odejść, nie teraz. Nie w chwili kiedy wszystko zaczęło się układać. Kochanie proszę Cię, nie poradzę sobie bez Ciebie. Potrzebuję Cię, tak cholernie Cię potrzebuję w moim życiu. Chcę się koło ciebie budzić i zasypiać, wychować to dziecko, być z tobą, już na zawsze. Nie możesz odejść, nie pozwolę Ci na to. Błagam Cię słońce nie zostawiaj nas samych. Tak bardzo chciałabym być teraz na twoim miejscu. Dlaczego ten cholerny samochód nie mógł uderzyć we mnie? Nie umiem patrzeć na twoje cierpienie - nagle poczułam Emma delikatnie ściska moją dłoń - więc jednak to słyszysz - powiedziałam bardziej do siebie - musisz kochanie wrócić, nie ma nawet innej opcji - uśmiechnęłam się przez łzy - obudź się w końcu i nie strasz nas tak więcej - pocałowałam jej rękę - kocham Cię - szepnęłam

~~~~~~~~~

Obudziłam się gdy na dworze robiło się już szaro. Nie wiedziałam na początku gdzie jestem, dopiero gdy spojrzałam na Emmę wszystko wróciło. Zatrzymała się, ale jest tu, żyje. Zdziwiłam się gdy zza drzwi dochodziły do mnie lekko podniesione głosy. Wzięłam swoją torbę, pocałowałam Emmę w czoło i wyszłam na korytarz.

- Co tu się dzieje? - mój wzrok po chwili zatrzymał się na rodzicach Emmy - Co Państwo tu robią? - spytałam zdziwiona

- Nie mogliśmy nie przyjechać. Co z Emmą? - spytała jej mama

- Chyba lepiej, lekarze mało wiedzą, albo mało chcą mówić

- Jak to się w ogóle stało?

- Gdy wróciłyśmy z trasy, na parkingu pod lotniskiem samochód po prostu w nią wjechał

- Widzisz mówiłem, że nic dobrego jej tu nie czeka - odezwał się tata Emmy

- Rozumiem, że targają Panem skrajne emocje, to naturalne, ale nie ja prowadziłam to auto, a decyzję o wyjeździe razem ze mną w trasę Emma podjęła sama - mówiłam lekko podniesionym głosem - warto też dodać, że Państwa córka uratowała mi życie. W ostatniej chwili odepchnęła mnie w drugą stronę

- Naprawdę? - spytała jej mama

Pokiwałam twierdząco głową tłumiąc w sobie płacz.

- O jezu, dziecko... - przytuliła mnie do siebie - tak bardzo ci współczuję. Patrząc na nas czasem mam wrażenie, że mitem jest twierdzenie, że to miłość między matką a córką jest najsilniejsza, wy tak bardzo się kochacie - uśmiechnęła się patrząc mi w oczy - nie dziwię się, że Cię odepchnęła, ratowała swoją rodzinę - dodała przykładając swoją dłoń do mojego brzucha - Jak dziecko? - spytała

- Wszystko dobrze - uśmiechnęłam się - niedługo będzie można stwierdzić płeć. Emma chciała mieć córeczkę

- Więc oby była córeczka, chociaż tak naprawdę każde dziecko to szczęście. Wszystko jedno czy chłopiec czy dziewczynka - zaśmiała się

- Poznaliście Państwo już moją siostrę? - spytałam w końcu

- Tak, chociaż całkowicie przypadkowo - spojrzała w jej stronę - rozumiem, że to twoje wsparcie? - spytała

Uśmiechnęłam się twierdząco.

- Największe - dodałam

Mama Emmy podeszła do Natali i przytuliła ją do siebie. Mogłam usłyszeć jedynie ciche "dziękuję" wypowiedziane łamiącym się głosem.

Związek z Gwiazdą II (Lady Gaga)Where stories live. Discover now