Rozdział 11 "Only love can hurt like this"

597 18 6
                                    

Od tego czasu, gdy widziałam Henryka z jakąś dziewczyną, minęły dwa dni i od tego dnia nie wychodzę z pokoju, chyba, że po jedzenie. Nie szłam również do szkoły, nie miałam na nic sił. Przez te nieprzespane noce spędzone na płakaniu i wspominając dobre chwile z Henrykiem, rozchorowałam się. Strasznie kaszlałam i miałam gorączkę.

Pov. Charlotte

Po szkole, poszłam odwiedzić Lunę, martwię się o nią. Gdy byłam już na zapleczu w składziku z rupieciami, stanęłam przed windą i powiedziałam do siebie.

-Nienawidzę jeździć tą windą!

Zjechałam na dół i zobaczyłam Reya, który podszedł do mnie po usłyszeniu otwierającej się windy.

-Dobrze, że jesteś. Luna nie chce ze mną rozmawiać, nie chodzi do szkoły i nie wychodzi z pokoju ani nikogo tam nie wpuszcza.- powiedział- Jesteś jej przyjaciółką może ci otworzy drzwi..

Bez zastanowienia poszłam w stronę pokoju Luny i zapukałam.

-Cześć Luna, to ja Charlotte, martwię się o ciebie..- drzwi lekko się otworzyły, weszłam do pokoju. Gdy zobaczyłam Lunę przytuliłam ją mocno, była ubrana w ciepła piżamę i założony na siebie koc.- Tak się cieszę że cię widzę.- oderwałam się od niej- Jeju wyglądasz okropnie..

-Wiesz, dzięki- powiedziała zamykając drzwi na klucz- Nie czuje się najlepiej..

-Właśnie widzę- dałam rękę na jej czoło- Jesteś cała rozpalona.- Położyłam ją do łóżka i wyszłam z jej pokoju zrobiłam herbatę i wróciłam

Zaczęłyśmy plotkować jak to przyjaciółki, chciałam się dowiedzieć co się tak naprawdę co się stało i dlaczego Luna nie odzywa się do nikogo, ale chciałam żeby zapomniała co się stało. Gdy wypiła, zrobiła się senna i zasnęła, przykryłam ją. Wyszłam i Rey podbiegł do mnie.

-Wszystko u niej dobrze?- powiedział naprawdę zmartwiony

-Jest trochę chora, powinna się poczuć lepiej za niedługo..

-Dziękuje że przyszłaś..

pov. Luna

Jak się obudziłam, poczułam się o wiele lepiej. Postanowiłam wyjść do taty, tak też zrobiłam. Zobaczyłam, że siedzi na kanapie. Podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam. Usłyszałam jak wyszeptał moje imię. Czułam się źle z tym, że moim samolubnym zachowaniem zraniłam tatę. Chciałam wykrzyczeć, że bardzo go przepraszam, ale coś w środku mnie, zatrzymało te słowa.

-Kocham Cię..- powiedziałam tylko, ledwo słyszalnie

-Ja ciebie też kocham- odpowiedział

*2 godziny później*

Idąc do mojego ulubionego parku, zauważyłam Henryka, normalnie odwróciłabym się, ale coś mnie zatrzymało i poszłam dalej, udawając, że go nie zauważyłam. Kątem oka, widziałam jak biegnie w moją stronę.

-Luna! Zaczekaj chwilę!- krzyknął, zatrzymałam się nie odwracając się do niego- Luna.. Proszę cię, spójrz na mnie

-Za to co mi zrobiłeś?

-Daj mi to wytłumaczyć!- nalegał, odwróciłam się do niego gwałtownie

-Tłumaczyć?! Wszystko dobrze widziałam! Zraniłeś mnie Henryk.. I to bardzo..- mówiłam ze łzami w oczach

-Nawet niewiesz jak boli mnie twoje cierpienie..

-Skoro tak, czemu całujesz się z inną?- odwróciłam się na bok i kaszlnęłam w łokieć

-Jesteś chora?

-Tak, jestem. Przez ciebie..

-Przepraszam.. Ale to ona mnie pocałowała! Nigdy bym cię nie zranił! Naprawdę, cię bardzo przepraszam!- rozpłakałam się i się do niego przytuliłam

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

484 słów

Wybaczamy Henrykowi?


Chciałam być bezpieczna | Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz