Rozdział 5 "Po co ja to zrobiłem?!"

826 24 1
                                    

-W sumie nie jest jeszcze późno może pójdziemy na pizze?- zapytałam nie myśląc o problemach

-Już nie jesteś smutna z tą sytuacją?- szepnęła do mnie Charlotte kiwając głową na Henryka i Biankę

-Ciesze się tym co jest. To jak?

Wszyscy się zgodzili prócz gołąbeczków. Byłam bardziej szczęśliwa niż przed chwilą nie będę musiała patrzeć na to jak się tulą. Nie zwlekając poszliśmy w stronę pizzeri. Na rozwidleniu oddzieliliśmy się od Henryka i Bianki.

***

Musiliśmy się już zbierać i iść do domów. Było już późno, przez to wszystko zapominałam że śpię u Henryka. Całą drogę zastanawiałam się dlaczego nie mieszkam w domu z tatą. Zapominałam zapytać kiedy rozmawialiśmy o mnie w składziku z rupieciami. Stałam właśnie na pasach czekając na zielone światło. Gdy się pojawiło natychmiast poszłam przed siebie. Bałam się chodzić sama w nocy po ulicach kto wie co może się zdarzyć. Gdy byłam już w prawie połowie usłyszałam pisk opon z auta i światło. Nagle samochód we mnie wjechał. Straciłam kontakt z rzeczywistością, przez szok. Gdy się ocknelam. Usiadłam rozgladając się czy kierowcy się coś stało. Gwałtownie wstałam Gdy zobaczyłam pojazd. Nic mi się poważnego nie stało na szczęście. Zajrzałam przez okno, był tam mężczyzna oparty głową o kierownice. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po pogotowie. Nie czekałam długo, też nie krótko, na pojazd z pomocą. Kiedy przyjechali zabrali nas do szpitala. Gdy dotarłam zbadali mnie i kierowcę, został powiadomiony mój tata. Leżałam właśnie w łóżku szpitalnym, czekałam na niego z niecierpliwością, bardzo lubię z nim rozmawiać. Właśnie wtedy wparował ojciec do mojego pokoju.

-Coś Ci się stało?!- zpaytał dotykając i dokładnie patrząc, na moją głowę, ręce, odkrył kołdrę aby zobaczyć moje nogi -uff jesteś cała- przytulił mnie mocno a ja odwzajemniłam -Czemu nie jesteś u Henryka?

-Byłam ze znajomymi w kinie potem wymyśliłam żeby pójść na pizze tak też zrobiliśmy i wracając potrącił mnie samochód. -opowiedziałam

-Sama, przecież mieliście do przebycie z Henrykiem tę samą drogę do domu.- zapytał próbując znać szczegóły

-Gdy chcieliśmy iść na pizze on i jego dziewczyna powiedzieli ze muszą iść. Mam pytanie, dlaczego nie mogę z tobą mieszkać tylko muszę z Henrykiem?

-Em... Bo... Ja mieszkam ze swoim znajomym...- powiedział, na co mu uwierzyłam ale wydawało mi się że kłamał, ale wolę nie naciskać.

Kiwnęłam głową na znak że mu wierze i położyłam głowę na poduszce, zamknęłam oczy i poczułam dłoń taty na mojej głowie. Pogłaskał mnie i pocałował mnie w czoło, poczułam miłe ciepło w całym moim ciele, czułam się że jestem szczęśliwa i mam wielkie szczęście że mam trochę nadopiekuńczego, ale wspaniałego tatę. Zasnęłam.

Ray

Gdy zobaczyłam że Luna śpi, wstałem i wróciłem do kryjówki. Wiedziałem że kiedyś zapyta dlaczego z nią nie mieszkam. Bardzo chce aby ze mną miała dom, ale nie mogę jej powiedzieć.

-Co się stało Ray? Widzę że jesteś smutny.- zapytał Schowz

-Nie mogłem powiedzieć Lunie że mieszkam w kryjówce, prawda? Powinienem jej powiedzieć prawdę, ale nie mogę.. Matko nie wierze, że mówię ci swoje problemy.

-Ray, ja niemam nic przeciwko, tylko, że ty musisz jej zaufać..

-To nie tak, że jej nie ufam..

-Napewno? Rób co chcesz ja kładę się spać. Dobranoc.

Schowz poszedł do swojego łóżka, ja opierając się o kanapę myślałem o Lunie.

•Luna•

Jak się obudziłam, zobaczyłam pielęgniarkę, która dała mi śniadanie. Podziękowałam, był to ubogi posiłek, ale słyszałam, że lekarki mają tylko 3 albo 4 złotych na wszystkie posiłki dnia więc mimo tego się starają. Kiedy zjadłam, wstałam przebrałam się i wypisałam, na szczęście tata zapłacił za mnie. Przebrałam się w białą obcisłą bluzke która prawie odkrywała mój pępek i czarne szerokie jeansy z wysokim stanem. Wyszłam i szłam w stronę szkoły ponieważ była już 7.36 a trzeba iść do szkoły, niestety. Weszłam i ujrzałam Charlotte stała obok swojej szafki, podeszłam do niej.

-Heja, jaką mamy lekcje jako pierwszą?

-Hejka, fizykę. Wczoraj było super, dzięki za mile spędzony czas!

-Ja też dziękuję. A Char, nie chce mieszkać z Henrykiem. Ma dziewczynę i dziwnie się z tym czuje że u niego nocuje. Próbowałam rozmawiać z tatą, ale mówi kłamstwa, znaczy tak czuje, że kłamie.- opowiedziałam

-Może ma swoje powody?

-Możliwe, idziemy do sali?

Weszliśmy do klasy i zajęłyśmy miejsca, rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Zobaczyłam, że wchodzi Henryk.

-Luna! Czemu niebyło cie całą noc! Martwiłem się!

-Nie było cie u Henryka? Dlaczego?- zapytała ze zmartwieniem Charlotte

-Byłam w szpitalu...

-Co?! Stało ci się coś?- zpytał Henryk

-Nie.. Tylko wpadłam pod samochód.. Ale nic mi się nie stało!

-Matko.. Nie potrzebnie odprowadziłem Biankę.- słychać było, że ma wyrzuty sumienia

-To nie twoja wina, jest twoją dziewczyną..

-Ja i Bianka nie jesteśmy razem! Poprostu, no nie wiem.. Przepraszam..

-Nie szkodzi, serio.

Usłyszeliśmy dzwonek i usiedliśmy na miejscach. Lekcja się okazała jak zwykle nudna, czekałam z niecierpliwością na dzwonek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
786 słów

Siemka! Ogólnie to mam wenę na pisanie. I postaram się aby były owiele częściej. Bardzo chce podziękować że mam już ok. 200 wyświetleń! ♡
I teraz pytanie, czemu Jace Norman / Henryk Hart jest mega hot?
Dobra papa!

Chciałam być bezpieczna | Niebezpieczny HenrykDonde viven las historias. Descúbrelo ahora