Rozdział 2.

103 10 40
                                    

Pov. Sylvia

- Witaj piękna- powiedział tajemniczy brunet. Miał krótkie brązowe włosy i niebiesko stalowe oczy, w które można patrzeć bez końca.


- Witaj- powiedziałam.


- Jestem James, ale przyjaciele mi mówią Bucky- powiedział niebieskooki -A ty jak się nazywasz?- spytał.


- Sylvia- odpowiedziałam.


- Ładne imię, Doll.


- Doll? Czemu akurat Doll?- zapytałam.


- A czemu nie? Mam w zanadrzu więcej przezwisk na przykład: Śliweczka, Dziubasek, Sweetcheeks...- i zaczął wymieniać różne słodkie przezwiska. Z tych wszystkich jednak wolałam zostać przy Doll. Już na początku ta Śliweczka mnie odraziła. Że niby ma mnie nazywać jako owoc?! Żenada. Już wolę być laleczką.


- Wiesz co? Może jednak Doll będzie najlepsze- powiedziałam miło, przy tym się uśmiechając.


- To super! Cieszę się, Doll- powiedział z uśmiechem. Jego uśmiech jest powalający, dałabym wszystko alby codziennie go widzieć- Może powiesz, co robisz tu sama?- spytał się Bucky.


- Hmm... Nic szczególnego głównie się napić i jutro wyglądać jak wrak człowieka i mieć potężnego kaca. Ogólnie to wczoraj miałam przyjść, tylko byłam niewyspana i moja koleżanka z pracy powiedziała, że będę „odstraszać facetów, a nie ich przyciągać"- zacytowałam Peggy, robiąc przy tym cudzysłów w powietrzu. Brunet się zaśmiał.


- Bardzo ciekawe zajęcie. Mogę się przyłączyć?- zapytał James.


- Jasne czemu nie.


Tak jak powiedział to, zrobił, zamówił sobie wódkę i dla mnie przy okazji też. Dżentelmen. Rozmowa na bardziej się kleiła po kilku kieliszkach alkoholu. Zaczęliśmy bardziej opowiadać o sobie. Dowiedziałam się, że chce zaciągnąć do wojska albo że ma najlepszego kumpla nijakiego Steve'a Rogers'a. Wszystko było dobrze, dopóki nie zadał tego pytania.


- Dobrze dogadujesz się z rodziną?


Nie odpowiedziałam. To był dla mnie temat taboo. Bucky zauważył mój nagły spadek humoru.


- Hej? Powiedziałem coś nie tak?- zapytał.


- Nie po prostu to dla mnie drażliwy temat. Nie chce o tym rozmawiać.


- Dobrze powiesz, kiedy będziesz chciała. Nie będę naciskać- powiedział niebieskooki. Jestem nim oczarowana, jest wyrozumiały i cierpliwy. I to się ceni.


- A tak przy okazji chciałem się ciebie o coś zapytać. Czy być nie zechciała iść ze mną na wystawie technologii Howarda Starka? Zabrałbym Steve'a, poznałabyś go- powiedział Bucky. Byłam zaskoczona i szczęśliwa, że jednak sama na StarkExpo- bo tak inaczej nazywało się to wydarzenie- nie pójdę.


- Jasne, że pójdę. Już myślałam, że sama tam pójdę- zaśmiałam się delikatnie. Brunet zrobił tak samo.


- Widzisz? Dzięki mnie nie będziesz samotna.


- Dziękuję ci James- powiedziałam i nachyliłam się, aby pocałować go w policzek. Nie wiem, czemu to zrobiłam może, alkohol zaczyna już działać i mi odbija. Przez mój uczynek brunet uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Widać nie tylko u mnie są skutki uboczne alkoholu, ale i tak dalej piliśmy i rozmawialiśmy. Zapomniałam wspomnieć, że w tym barze był zespół, który grał utwory, więc postanowiliśmy, że będziemy też tańczyć.Byliśmy roześmiani i szczęśliwi. Nie sądziłam, że aż tak bardzo dobrze spędzę ten czas. Byliśmy w tym barze aż do zamknięcia. Kiedy mieliśmy wychodzić i zapłacić za trunki Bucky zaoferował, że to on zapłaci. Wracaliśmy mocno wstawieni i nadal roześmiani przy okazji potykając się. Dotarliśmy pod moje mieszkanie, zaczęłam dziękować James'owi za to, że dzięki niemu dobrze się bawiłam.

- Nie ma za co i tobie też dziękuję. Cóż będę się zbierał do domu.


- A nie chcesz zostać na noc u mnie? Wiesz, jesteś pijany i nie wiem, czy byś dotarł cało do domu- powiedziałam, uśmiechając się. Co się ze mną dzieje? Czemu tak mówię? Więcej nie piję.


- Jeśli to nie problem to mogę zostać- oznajmił Bucky.


Decyzja zapadła. Weszliśmy do mojego mieszkania i zaczęłam szykować dla chłopaka kanapę. No bo gdzie indziej miał spać? Na podłodze? Nigdy w życiu. Kiedy skończyłam szykować posłanie to Bucky od razu się, na nie rzucił. Widać był bardzo zmęczony. Żeby, nie przeszkadzać mu w spaniu to poszłam do łazienki, zmykam makijaż, umyłam się i przebrałam się w piżamę. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku, po czym od razu oczy mi się zamknęły.

--------------------------------------------

[636 słów]

Hejka chciałabym złożyć wam późne życzenia świąteczne więc życzę wam dużo zdrowia, spokoju i czasu wspólnie spędzonego z najbliszymi.

Wracając do rozdziału to nie jestem z niego dumna ale mam nadzieje że wam się spodoba. No cóż jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego z okazji świąt i widzimy się w następnym rozdziale. 

Agentka Smith • Bucky BarnesWhere stories live. Discover now