Rozdział 1.

113 14 21
                                    

Pov. Sylvia

Mój błogi i spokojny sen przerwało coś takiego jak budzik. Kto to ogóle wymyślił? No cóż, czas szykować się do pracy wstałam z łóżka i ruszyłam do toalety. Po porannej toalecie i nałożeniu makijażu zabrałam, się za robienie śniadania pomyślałam, że zrobię na śniadanie owsiankę z owocami. Po pysznym śniadaniu ruszyłam prosto do pracy, po drodze oczywiście zaszłam po Peggy i razem wybraliśmy się do pracy. Po drodze rozmawiałyśmy o pogodzie i planach na wieczór, który tym razem wypali. Byłam w miarę możliwości wyspana i gotowa to pracy więc nic nie mogło tego popsuć.

Kiedy weszłyśmy na teren wojska to od razu poszłyśmy do pułkownika Chestera Philipsa, aby dowiedzieć się, jakie mamy zadania. Jak się okazało nic nowego, czyli papierkowa robota, ale dowiedziałyśmy się, że za niedługo będą nowi rekruci więc razem z Peggy będziemy ich trenować jeden plus tego wszystkiego. Natychmiast po wyjściu od pułkownika zabrałam się do pracy. Miałam motywację po pierwsze jak każdy człowiek chciałam wyjść wcześniej z pracy a po drugie miałam zaplanowany wypad do baru.

- Chyba pierwszy raz widzę cię taką chętną do pracy. Kim jesteś i co zrobiłaś z Sylvią Smith?- zapytała się Peggy.

- Jest tutaj cały czas to po pierwsze a po drugie chyba chce wcześniej wyjść z pracy to źle?- zapytałam.

- No nie jest źle tylko pierwszy raz widzę cię w tym stanie- powiedziała Peggy.

Już się nie odzywałam tylko pracowałam ogólnie to Peggy mówiła prawdę, że pierwszy raz widzi mnie w takim stanie, bo nigdy tak nie pracowałam, aż sama byłam zdziwiona. Gdy byłam już w połowie uzupełniania raportów zrobiłam sobie krótką przerwę musiałam sobie zrobić. Kiedy wracałam z kawą to spotkałam Howarda.

- Witaj Sylvia- przywitał się ze mną Howard całując moją wolną rękę.

- Cześć Howard- Też się przywitałam.

- Wiesz co? Za kilka dni będzie odbywałam się moja nowa wystawa technologiczna i chciałbym się zapytać, czy byś na nią nie przyszła?- zapytał Howard podając mi ogłoszenie z gazety.

- No czemu nie- odpowiedziałam.

- W takim razie nie przeszkadzam i życzę udanego dnia- pożegnał się Stark uśmiechając się.

- Tobie też życzę udanego dnia- pożegnałam.

Ach ten Howard Stark przystojny brunet i do tego bogaty. Na początku mojej pracy w wojsku byłam nim zauroczona, ale szybko to minęło teraz jesteśmy przyjaciółmi. Wróciłam do biura i usiadłam przy swoim biurku.

- Co ciebie tak długo nie było? Myślałam, że szybciej ci zleci robienie kawy- powiedziała Peggy.

- No byłabym szybciej, ale spotkałam Howarda i trochę z nim rozmawiałam- odpowiedziałam.

- A o czym to rozmawialiście?

- Powiedział, że niedługo robi wystawę technologiczną tutaj w Nowym Jorku i zaprosił mnie na nią- powiedziałam podając jej gazetę.

- Hmm... Ciekawe, ale ja niestety nie pójdę mam za dużo na głowie.

- Nie no spokojnie nie gniewam się.

Więcej się nie odzywałam tylko zajęłam, się pracą. Szybko skończyłam uzupełniać raporty i zaniosłam je do pułkownika i od razu ruszyłam do domu. Po powrocie z poligonu zaczęłam, się szykować na moje wyjście do baru umyłam, się i włożyłam czerwoną sukienkę, biżuterię, szpilki i nałożyłam makijaż. Byłam gotowa do podboju czyjegoś serca i oczywiście zabawy. Wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz i ruszyłam w stronę klubu. Kiedy weszłam do klubu i usiadłam przy barze nagle dosiadł się do mnie wysoki brunet.

-------------------------------------

(528 słów)

Hejka miśki!

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale odezwała się moje leniwa strona i brak czasu po szkole a razem ze szkołą idzie też brak weny więc jeszcze raz przepraszam i postaram się aby było ich więcej.

Dajecie znać czy wam ten rozdział się podobał komentarzem lub gwiazdką i dobra żeby więcej was nie zanudzać życzę wam miłego dnia, wieczoru lub nocy.

Julka

Agentka Smith • Bucky BarnesWhere stories live. Discover now