- Ale że.. Anka z Piotrem? – Próbował coś zrozumieć, z tej babskiej paplaniny.
- Już widzę ten kwas za kilka miesięcy.. – jęknęła, wtulając się w Wiktora – przecież oni rozstaną się prędzej czy później.
- Oj nie dramatyzuj! Nawet gdyby.. to co wykorzystam to moje! – pokazała przyjaciółce język i wróciła do malowania oczu.
- Widzisz i nie grzmisz! – wniosła oczy ku niebu chcąc pokazać, jak bardzo nie podoba jej się fakt, że się umawiają.
- Daj spokój, są dorośli – szepnął jej do ucha, delikatnie muskając je ustami.
- Może I dorośli, ale głuuupiii... – z premedytacją przedłużyła wyraz.
- Ej! Ej! Wypraszam sobie! Z całym szacunkiem Wiktor, Ale to nie ja romansowałam z szefem, uciekałam, I rozpaczałam jaką to jestem biedna i poszkodowana! Ani się waż brać tej poduszki! – schowała się pod stołem, widząc jak Martyna próbuję w nią rzucić.
-Za dużo gadasz jak na kogoś, kto niewiele ma do powiedzenia! – zagroziła przyjaciółce.
- Nawet nie powiem kto Cię wrobił w te korki, jak tylko się połapałam o kim Ty tak ciągle gadasz! – szybko zebrała kosmetyki że stołu, unikając zderzenia z książką, którą Martyna akurat w nią celowała.
- Chyba musimy się częściej widywać.. można się wielu rzeczy dowiedzieć – uniósł brwi widząc jak kolejna poduszka została wymierzona, tym razem prosto w niego. – Nie radzę..
- A co mi zrobisz? – uśmiechnęła się uroczo, jednocześnie uderzając go poduszką. Chciała uciec ale zdążył złapać ją w ostatnim momencie, I przyciągnąć do siebie.
- Mówiłem że nie radzę – zaśmiał się przytrzymując dłonie Martyny nad głową, a drugą ręką łaskocząc ją – teraz ładnie przeprosisz
- w życiu! – zaśmiała się, próbując wyrwać ręce
- przeprosisz?
-Nie!
- a może..
- przepraszam! – zawołała pomiędzy napadami śmiechu, widząc jak próbuje łaskotać jej brzuch. Największe łaskotki miała właśnie w tym miejscu.
- dzieciaki.. – rzuciła Anka, wchodząc do salonu. – Gościa mamy.
- Cześć Piotruś – Martyna odsunęła Wiktora od siebie, siadając na kanapie.
- No proszę gołąbeczki.. a w pracy tacy sztywni! - zaśmiał się, widząc ich reakcję. – Porywam wam Ankę.
- Tylko nie zapomnij że grzeczne dziewczynki wracają na śniadanie! – zawołała, nim zatrzasnęła drzwi. – Słyszałeś to?
- To chyba komplement.. – zaśmiał się, przyciągając ją do siebie – w końcu jestem profesjonalistą.
- mhmm.. nie zaprzeczam.. – wymamrotała, muskając jego usta.
To był miły wieczór, im dłużej była z Wiktorem, tym bardziej dawał się poznać z dotąd nieznanej jej strony. W zależności od jej nastroju, dostawała inną wersję mężczyzny, który jednocześnie ciągle pozostawał sobą.. nie wiedziała jak to nazwać, ale było w tym wszystkim coś wyjątkowego.. żałowała, że nie mógł zostać na noc, ale rozumiała jego decyzję. Miał córkę, której starał się poświęcić jak najwięcej uwagi. Siedziała z kakao w ręce, kiedy telefon się rozdzwonił.
- Cześć braciszku! – zawołała wesoło, kiedy tylko odebrała.
- Ciiii.. – przytknął palec do ust- chciałbym Ci kogoś przedstawić... oto Natalie. – skierował na maleństwo, śpiące w objęciach Nikolin. Pisknęła zakrywając usta ręką. Była idealna. Mała mulatka, jej siostrzenica..
STAI LEGGENDO
Wyjazd Integracyjny (Zakończona)
FanfictionPoranek po zakrapianej imprezie, przyniesie wiele niespodzianek dla pracowników stacji pogotowia w Leśnej Górze. Pierwszy seks, którego się nie pamięta, w dodatku z mężczyzną, który jest Twoim szefem? To nie może skończyć się dobrze..