7.

63 6 2
                                    

Kobieta powoli otworzyła oczy, krzywiąc się przez padające na jej twarz słońce. Rozejrzała się po pomieszczeniu, upewniając się, że znajdowała się w szpitalu.

- Obudziłaś się?- usłyszała głos za zasłoną, którą odsunęła, by spojrzeć na Kakashiego, który leżał na łóżku obok.

- Tak...- mruknęła, zasłaniając oczy przed światłem.- Wszystko mnie boli.

- To pewnie od treningów.- zaśmiał się, zerkając na nią.- Słyszałem, że zaczęłaś się uczyć walki, od Shikamaru, który cię tu przyprowadził.

- Trochę. Nie chce być cały czas od was zależna, czy prowadzać na was problemy.- uśmiechnęła się lekko, wstając i podchodząc do okna. 

Mężczyzna zauważył, że porusza się powoli i utyka na jedną nogę. Po raz pierwszy również się poskarżyła na coś. Zazwyczaj milczała i przechodziła obok tego obojętnie... A może nie? Może w głowie cały czas miała jakieś zażalenia, ale nigdy się nimi nie dzieliła?

Otworzyła okno, wyglądając za nie i przymykając oczy. Czuła w sercu spokój, gdy słyszała cichy szmer wioski, która żyła swoim życiem. 

Do sali weszła Tsunade, wraz z Naruto i Sakurą, zatrzymując się na chwilę.

- Wstałaś już.- stwierdziła, podchodząc do łóżka Kakashiego.- Jak się czujecie?

- Całkiem nieźle.- odpowiedziała Mika, odwracając się do niej. 

Białowłosy chciał wstać, a przez to odrobinę zsunęła się pościel z jego twarzy, sprawiając, że blondyn uznał to, za dobry moment na sprawdzenie, co zazwyczaj jego nauczyciel chował pod maską. 

- Możesz czuć się obolała po tym, jak zostałaś złapana w genjutsu. Szczególnie, że nie wiemy, co robił ci Itachi tam.- zmrużyła powieki, przez co kobieta odwróciła wzrok z powrotem za okno.- Nie powinieneś się ruszać. -zwróciła się do shinobi.- Nadwyrężyłeś nowego Sharingana, przez co będziesz musiał leżeć kilka dni i odpoczywać. 

Mika wyłączyła się, bawiąc się zapalniczką, która zawsze była w kieszeni jej spodni. Od jakiegoś czasu nie miała już papierosów, ale nie zostawiała jej nigdzie. Dotykanie jej czy otwieranie i zamykanie jej, pomagało jej w skupieniu się na swoich myślach i w jakiś sposób uspokajało. 

Nie wiedziała ile czasu minęła, aż usłyszała pytanie, którego się spodziewała.

- Podobno znasz osobę, która dzisiaj przyszła razem z członkiem Akastuki. Czy to prawda?

- To oni cię szukają?- zdziwił się Kakashi, patrząc na szatynkę, która zaprzestała obracania zapalniczki w palcach. 

- Tak... Nie wiem, czy to przypadek, czy celowe działanie, ale Hiroto...- urwała, patrząc na Sakurę i Naruto, którzy właśnie wyszli z budynku szpitala.- Gdy byłam w liceum, byłam dość cichą osobą. Nie lubiłam się wyróżniać. Ale pewnego dnia, to właśnie Hiroto, który był popularny, poprosił mnie o związek. Nie chciałam się zgodzić, bo wiedziałam, że jest kobieciarzem, ale łaził za mną przez prawie rok. W drugiej klasie się zgodziłam, bo czułam się przywiązana do jego obecności przy mnie.- uśmiechnęła się słabo. 

I choć ta historia nie miała żadnego znaczenia, dwójka słuchaczy nie przerwała jej, pozwalając kontynuować. Podejrzewali, że właśnie w ten sposób radziła sobie z czymś, co było w jej przekonaniu, ponad siły. 

- Jest starszy ode mnie o rok, więc gdy on skończył szkołę, ja byłam w ostatniej klasie. Byliśmy szczęśliwi. Był przy mnie i przy moich problemach, często się spotykaliśmy na jego uniwersytecie. Nie zdradzał mnie... A przynajmniej tak myślałam, póki nie dostałam zdjęcia od nieznanego mi numeru z podpisem, że raczej nie jest mi wierny.- zacisnęła palce na zapalniczce.- Od momentu zerwania, nie widziałam go, choć starał się utrzymać ze mną kontakt i błagał o wybaczenie. Jest śmieciem, nie zaprzeczę temu, ale nigdy się nie spodziewałam... Że będzie chciał zrobić coś takiego... 

Między Światami || Hakate KakashiWhere stories live. Discover now