Ręka Marleny McKinnon wystrzeliła w górę na samą myśl o zdobyciu punktów dla jej domu.
– Panno McKinnon – wskazał na naszą przyjaciółkę.
– Jest to Amortencja, najsilniejszy eliksir miłosny na świecie – odpowiedziała na pytanie blondwłosa.
– Bardzo dobrze. Pięć punktów dla Gryffindoru – po tych słowach na ustach dziewczyny wyrósł uśmiech zadowolenia.
– Jeszcze mam jedno pytanie – dodał Slughorn – Ktoś może o nim coś więcej opowiedzieć? – ponownie przejrzał całą klasę w poszukiwaniu podniesionych rąk do góry. Wzrok zatrzymał na rudowłosej Evans.
– Panno Evans?
– Każdy czuję zapach inaczej. Czuje zapachy związane ze swoją miłością lub osobą z którą darzy uczucia, ale też w kim się zauroczyła i podkochuje.
- Wyśmienicie! – odrzekł z radością na twarzy profesor Slughorn – kolejne dziesięć punktów dla Gryfonów.
Trzeba przyznać, że humor uczniów domu Lwa stał się od razu lepszy po zdobyciu 15 punktów.
– Dobrze, a teraz może przejdźmy do praktyki. Ktoś na ochotnika do powąchania eliksiru? – jednak nie dostał żadnej odpowiedzi od uczniów, więc sam postanowił wytypować.
– No to może tak... Lupin, Potter i Black– wyznaczył chłopaków. Wraz z Rideson spojrzałam na przyjaciół. Na twarzy Blacka i Pottera był ewidentny mindfuck co się właśnie wydarzyło. Natomiast Remus wyglądał na trochę zestresowanego. Poklepałam chłopaka po ramieniu gdy wyszedł z ławki i był przy mojej i Alison. Natomiast reszcie posłałam wspierający uśmiech.
- Będzie dobrze. Tylko nie palnijcie głupiego – zielonooka z ławki złapała za dłoń Rogacza przechodzącego koło niej aby się zatrzymał, a on wysłał jej spojrzenie: "POMOCY". Uśmiechnęła się do niego i puściła jego dłoń aby mógł iść do nauczyciela.
- No proszę, szybciej - pospieszył ich Slughorn - może pierwszy... Hmmm - zastanowił się chwilę – Pan Black – Syriusz westchnął nie chcąc tego robić, ale w końcu podszedł do wywaru i zaciągnął się.
- Co pan czuje? - Zapytał go profesor czekający na odpowiedź.
Łapa zastanowił się chwilę i powąchał jeszcze raz eliksir.
- Chwila... Co jest kurwa?! Ognista Wiskey?! - powiedział dość głośno Black, a po klasie rozniosły się śmiechy i chichoty. Zaśmiałam się pod nosem i skierowałam wzrok na przyjaciółkę obok.
- Mówiłam, że Syriusz kocha samego siebie najbardziej – Alison spojrzała to na mnie to na Blacka i zaśmiała się.
- Hej chwilka! Czy to przypadkiem nie Izzy grała z jakimś Puchonem w butelkę na Ognistą?! - Dorcas prawie spadła się z krzesła kiedy przypomniała sobie wczorajszy dzień.
Śmiechy ciągle chodzimy po pomieszczeniu gdy chwilę później Slughorn zwrócił Łapie uwagę.
- Panie Black, słownictwo!
- Przepraszam Pana bardzo - odpowiedział mu Syriusz.
- Panie Lupin, Pana kolej - Remus podszedł do kociołka i powąchał wywar.
- Czuje... Książki, kawę, różane perfumy chyba takie same jakich używa Camille i szampon do wł... Chwila! Powiedziałem to na głos?! - zapytał zdezorientowany Lunatyk. Spojrzał w stronę naszej ławki.
- W zasadzie... To tak - odpowiedziałam z lekkim śmiechem i uśmiechnęłam się do niego, aby wiedział, że wszystko w porządku i żeby się nie stresował niepotrzebnie. Chłopak oddał uśmiech, wciąż lekko zestresowany i zawstydzony. Następnie podszedł do swojej ławki i usiadł za mną.
- No, no. Nie wiedziałam że aż tak - Alison szturchneła moje ramię z zadziornym uśmieszkiem.
- Dobra weź się zamknij i nie nakręcaj się tak bo ci gacie jebną – zaśmiałam się do zielonookiej, a chwilę później też i ona z mojej wypowiedzi.
- Dobra nie zesraj się – dogryzła mi za co dostała w tył głowy zwojem pergaminu od Lunatyka. Ponownie się za śmiałyśmy i wróciłyśmy do lekcji, ponieważ teraz była kolejna naszego kochanego Bambiego.
- Panie Potter, wie Pan co robić - pokazał mu ręką na wywar, nauczyciel.
- Chwilka - odezwał się James, musząc przemyć sobie okulary, które zaparowały mu od temperatury eliksiru. Po chwili też zrozumiałam co chcę zrobić i jaki ma plan aby się wywinąć z polecenia Slughorna. Spojrzałam na zegarek który pokazał godzinę, która kończyła zajęcia i zwiastowała przerwę. Rogaczysko specjalnie przedłużało polecenie, aby nie musieć wąchać wywaru.
Wreszcie jakieś 5 sekund później dzwonek się odezwał. Potter ucieszony podbiegł do swojej i Remusa ławki, aby się spakować i po chwili wstał już gotowy do wyjścia. Skubaniec. Idealna okazja na wymiganie się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i przepraszam wszystkich co pisali do mnie kiedy następny a ja przedłużałam. Tym razem jest on dłuższy jak mówiłam.
- Zuza <3
YOU ARE READING
Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]
FanfictionCamille Hills. Jedna z huncwotów. Starsza siostra Susan Hills i uczennica Gryffindoru. Przygoda 8 najlepszych przyjaciół. Camille Hills Alison Rideson Remus Lupin James Potter Syriusz Black Izabell Light Peter Pettigrew Lily Evans Inspirowane serią...
3.(BARDZO)Szalona lekcja
Start from the beginning
![Marauders ~~~~~~~~ [ZAWIESZONE]](https://img.wattpad.com/cover/300816169-64-k133780.jpg)