ROZDZIAŁ VI

1K 19 0
                                    

Agnes pov

Gdy rano się Obudziłam była godzina 8.30. Wstawałam zazwyczaj o 7.00 ale po wczoraj musiałam się bardziej zregenerować najwidoczniej. Po chwili znalazłam się pod prysznicem układając sobie wszystkie informacje które uzyskałam. Moim celem na teraz było ułożenie planu żeby zabić osobę która chciała za wszelką cenę mnie zesłać na tamten świat. Po 20min miałam wysuszone włosy i delikatny makijaż na twarzy. Przeszłam do garderoby żeby wybrać sobie strój na dzisiaj. Wybrałam granatową plisowaną spódnicę do połowy łydki i białą bluzkę z długim rękawem a na nogi czarne conversy. Zeszłam do jadalni dalej odczuwałam ból w nodze. Muszę po śniadaniu zgłosić się do lekaża o jakieś tabletki. Zobaczyłam przy stole ojca który nad czymś myślał popijając kawę

-Dzień dobry tato-powiedziałam z uśmiechem na twarzy-jak się czujesz

-Bywało lepiej muszę Ci coś powiedzieć ale najpierw zjedz-na te słowa spiełam się. Gdy mówił w taki sposób to wiedziałam że coś jest nie tak. Zjadłam tylko trochę sałatki greckiej i wypiłam kawę

-Przejdzmy do rzeczy co się stało-spytałam go prosto z mostu

-Wyjdziesz za mąż-powiedział a ja wstrzymałam oddech-za Ryana Kinga

-Dlaczego za niego! -krzyknęłam-nie było innego kandydata każdy był by lepszy nie chcę siedzieć w domu i mu rodzić dzieci nie po to żyję kto wogóle wpadł na taki pomysł-powiedziałam na jednym wydechu

-Uspokój się gdy się urodziłaś to podpisaliśmy kontrakt że jak będzie chciał to będzie mógł Cię wziąć za żonę wtedy jeszcze myślałem że będę miał syna-powiedział ściszonym głosem

-Czyli z tego wychodzi że nigdy nie myślałeś żebym to ja objęłam po tobie żądy tak-powiedziałam z drwiną w głosie

-Nie o to chodzi
-To o co ja byłam dla ciebie tylko kartą przetargową czy co zresztą kobiety w mafi nigdy nie były mile widziane

-Musisz za niego wyjść pomyśl będziesz żądzić prawie całym Nowym Jorkiem naszymi terenami i włochami będziecie potęgą-powiedział myślał że mnie takim czymś przekupi

-Ty myślisz że co jestem taka naiwna on nie jest tym typem mężczyzn który uważa że kobiety mają swoje zdanie będzie mi kazał zostawać w domu i nianczyć dzieci nie chcę takiego życia

-On taki nie jest nie znasz go tak bardzo

-Ale na takiego wygląda Ojcze zrozum

-Rozumiem

-Myślisz się nic nie rozumiesz nie poddam się tak szybko prędzej zdechnę niż za niego wyjdę-powiedziałam przez zacisnięte zęby

-Dobrze porozmawiamy później a o 14.00 masz być gotowa jedziemy na obiad i na jakieś narady z bossami

-Mhm niech ci będzie-powiedziałam i wyszłam z jadalni trzaskając drzwiami kierując się do mojego pokoju. Biorąc laptopa skierowałam się do mojego biura. Byłam wkużona na ojca i Ryana chciał mnie wczoraj omamić ale nie że mną takie gierki jeszcze mnie popamięta. Usiadłam za biurkiem Otworzyłam laptopa włączyłam playlistę na gorsze dni i zabrałam się do pracy. W uszach akurat grała mi piosenka Eminema i Rihanny „Love the way you lie". Pasowała perfekcyjnie do sytuacji. W między czasie przeglądałam faktury ile broni trzeba sprowadzić itp. Gdy zobaczyłam że mam jeszcze około 1 godzinę czasu to zaczęłam przeglądać co wiemy na temat Sergiejowiczów. Najważniejsze informacje skopiowałam na dysk i poszłam szukać jakiś ubrań na jebany obiad i konferencję. Zdecydowałam się na czarne jeansy które tak bardzo nie naciskały na moją ranę. Do tego czarna koszula w drobne różyczki i czarne adidasy. Gdy byłam już ubrana postanowiłam poprawić make up i włosy. Włosy spiełam w niskiego koka a przednie pasemka wypuściłam na twarz. Jeśli chodzi o make up to pomalowałam usta na czerwono zrobiłam ostre kreski eaylinerem i mocniej potuszowałam rzęsy. Zeszłam na parter 10 minut przed wyznaczonym czasem. Chwilę czekałam na ojca który miał na sobie czarne spodnie od garnituru i czarną koszulę. Założyłam na siebie jeszcze ramoneskę a ojciec marynarkę i w ciszy wyszliśmy z domu po czym wsiedliśmy do czarnego audi. Jeśli chodzi o nasze samochody to wszystkie są czarne ewentualnie są czasami matowe. Po 10 minutach drogi ojciec się odezwał

-Przepraszam cię za to wszystko nie chciałem na ciebie zsyłać takiego losu ale matka na mnie też Napierała żebym odrazu znalazł dla ciebie męża-powiedział wzdychając

-Rozumiem że był on najlepszą opcją na męża dla mnie i że nie mogłeś przewidzieć tego co się później stanie ale postaw się w moim miejscu i zobacz co czuję-powiedziałam smutnym głosem-zrobię to co będę mogła żeby wywalczyć dla siebie jak najlepsze warunki bo wiem że nie da się tego odwołać

-Dziękuję i przepraszam jeszcze raz-powiedział do mnie-lepiej z nogą

-Boli trochę zapomniałam rano iść po leki do lekaża- powiedziałam-a on opuścił szybę oddzielającą nas od kierowcy i powiedział coś do niego Po czym podał mi jakieś tabletki i buteleczkę wody

-Weź to powinno trochę pomóc-uśmiechnął się do mnie a ja kiwnięciem głowy mu podziękowałam. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Zabawę czas zacząć powiedziałam do siebie w głowie uśmiechając się pod nosem.

Nie będziesz mną żądził!!! Where stories live. Discover now