ROZDZIAŁ II

1.2K 21 10
                                    

Ryan Pov

Byłem już w Nowym Jorku w miejscu gdzie miało się odbyć przyjęcie które było połączone z hotelem. Ostatnie dni spędziłem we Włoszech w domu rodzinnym bo miałem tam parę spraw do załatwienia. Raz mieszkałem tu a raz tam ale bardziej wolałem małą wioskę gdzie mogłem odpocząć od tego całego gówna. Do pokoju przyszła kobieta która przyniosła mi ubrania na dzisiaj. Kiwnełem jej głową w podziękowaniu  oddała mi to uśmiechem i wyszła. Widziałem po jej oczach że liczyła na coś więcej ale nie miałem dzisiaj ochoty. Kobiety leciały na mnie albo na moją kasę. Dlatego zależało mi na kobiecie która nie udawała dla mnie tylko była sobą. Niestety nie było to łatwe bo każda którą dotychczas poznałem nie była ani ładna ani normalna. Czasami oczywiście jakąś przeleciałem ale nigdy nic więcej. Miałem już dwadzieściacztery lata i wielokrotnie myślałem o tym jak będę ojcem czy mężem. Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych dzwi

-Musisz sprawdzić ochronę-powiedział mój znudzony brat. Był odemnie dwa lata młodszy a z urody bardziej przypominał naszą matkę niż ojca ale charakter miał taki sam jak ja

-Nie może tego zrobić ojciec

-Kurwa ty jesteś bossem a nie on to do ciebie należy ten obowiązek-powiedział wkurwiony

-Spokojnie tak się tylko z tobą droczę- zaśmiałem się gardłowo

-Mhm spierdalaj
Po 20 minutach mogłem zacząć się przygotowywać do imprezy. Nie uśmiechało mi się jak co roku widzieć twarze wszystkich bosów przy jednym stole ze mną na naradach. Również nie chciałem spotkać Rose. Pierdolona kurwa uczepiła się mnie bo mnie niby kocha. Gdy ją widzę chcę mi się żygać tyle ile ona miała fiutów w ustach to chyba nie miała zawodowa dziwka. Na jej wspomnienie przeszedł mnie dreszcz obrzydzenia.
Po 40 minutach byłem po prysznicu. Miałem już ułożone włosy oraz byłem już Ubrany. Przeszedłem do części gdzie poczekałem na rodziców i brata z siostrą. Tak miałem również siostrę miała 18 lat i za wszelką cenę nie chciałem jej aranżować małżeństwa była od dziecka oczkem w mojej głowie i zawsze ją broniłem i dawałem nauki „uważaj na chłopaków bo to skurwiele a jak któryś coś Ci zrobi to powiedz mi to na zawsze popamięta" na wspomnienie o tym zaśmiałem się

-Co cię tak bawi braciszku-usłyszałem jej głos

-Nic Sofie tak tylko-przytuliłem ją żeby nie popsuć jej fryzury-ślicznie wyglądasz

-A mi nic nie powiesz

-wyglądasz tak jak zawsze czyli jak debil Richard-kochałem go wkurzać

-Dobrze dzieci spokojnie już-powiedziała nasza matka i podeszła do mnie poprawiając mi garnitur. Zawsze to robiła gdy miałem gdzieś wyjść.

-Idziemy - powiedział ojciec. Ustawiliśmy się tak jak zawsze. Ojciec z matką szli na czele za nimi Richard i Sofie a ja na końcu. Tradycja naszej rodziny że przywódca musi wyjść ostatni. Po chwili byliśmy już przed drzwiami do sali. Służący otworzyli masywne dzwi po czym nastała cisza. Gdy stanęliśmy obok siebie na podwyższeniu goście którzy już przybyli zaczęli klaskać nie była to nawet połowa tych którzy byli zaproszeni. Zeszliśmy i każdy podchodził się z nami przywitać. Wyszedłem na chwilę się przewietrzyć i obserwowałem jak co chwila przyjeżdżają kolejne samochody z gośćmi. Odrazu każdego witałem i życzyłem dobrej zabawy. Po 10 minutach przyjechał czarny mercedes AMG G63. Zaciekawił mnie on dzwi się otworzyły i zobaczyłem jak kobieta wychodzi z samochodu. Trzymała w ręce torebkę miała rozpuszczone falowane włosy i pierdoloną sukienkę która opinała jej seksowne ciało. Na jej widok zaparło mi dech w piersi wyglądała jak pierdolona Bogini...

Agnes Pov

Jechałam właśnie na ten pierdolony bal na którym nie chciałam być. Będę musiała spotkać się z wszystkimi bossami famili i może wygłosić jakieś przemówienie. Jedym pocieszeniem dla mnie było to że jechał że mną George. Podjechaliśmy pod hotel gdzie trwała impreza wyszłam z mojego ukochanego Mercedesa. Zawsze miałam słabość do tych samochodów. Wyprostowałam się i poszłam w stronę wejścia i zobaczyłam jak parę osób witało się z jakimś mężczyzną. Nie było to dla mnie najważniejsze Poczułam między nogami mokro. Wyglądał jak Bóg czarne włosy zaczesene do tyłu biała koszula z odpiętymi dwoma pierwszymi guzikami opinająca jego mięśnie i dopasowany garnitur a na ramionach miał marynarkę która była odpięta. Gdy nadszła moja kolej na przywitanie się z mężczyzną nie potrafiłam z siebie wydusić słowa

-Hej-odezwał się pierwszy ma taki niski głos że przeszedł mnie głos-jak się nazywasz

-Agnes Roselini-Quen-uśmiechnęłam się a on pokazał rząd swoich białych  zębów

-Mam nadzieję że będziesz się dzisiejszej nocy dobrze bawić

-Przy twoim boku napewno-zaśmiałam się delikatnie

-Proszę wejdź do środka-gdy przekraczałam próg dogonił mnie George a ja Spojrzałam na mężczyznę który z nienawiścią patrzał na mojego kompana.

Nie będziesz mną żądził!!! Where stories live. Discover now