Nie będziesz mną żądził!!!

PROLOG

-Ryan mówiłem Ci już że musisz jak   najszybciej znaleźć sobie żonę-powiedział już powoli wkużony ojciec na mnie. Jestem teraz na czele całej famili i powinienem jak najszybciej wziąć ślub ale nie śpieszy mi się

-Ojcze dobrze wiesz że nie mam za ciekawego wyboru a każda dziewczyna którą poznam to wypchane plastikem lale lecące na kasę-mówiłem już znudzony tym. Miałem ważniejsze sprawy niż latanie za dziewczynami-poza tym nie spotkam raczej kobiety która mi dorówna i dumnie stanie obok mnie na czele rodziny

-A chcesz się przekonać? - powiedział ojciec i rzucił jakieś dokumenty na stół-masz na tych kartkach kobiety które są dla nas najlepszą opcją i są godne ciebie-Spojrzał mi w oczy aż pzeszedł mnie dreszcz tylko on potrafił to sprawić

-Przejrzę je później ojcze

-Nie teraz-poddałem się i wziełam kartki do dłoni i zacząłem przeglądać.
Każda dziewczyna miała dokładny opis z jakiej rodziny pochodzi kiedy się urodziła itp. plus zdjęcie.

-Same plastiki - powiedziałem zrezygnowany do ojca

-Tak to zobacz ostatnią-jak powiedział tak zrobiłem.
Była to dziewczyna o porcelanowej cerze, czarnych długich włosach i niebieskich jak szafir oczach. A co najważniejsze była naturalna bez operacji plastycznych. Ale gdy zobaczyłem jej nazwisko to wiedziałem już dlaczego ojciec mi ją pokazał

-Agnes Roselini-Quen naprawdę Ojcze ona nigdy nie będzie moją żoną Victor za bardzo jej broni-powiedziałem zrezygnowany

-I tak musi wyjść za mąż nie ma innej osoby która stanie u nich na czele to dobra okazja-zrobił przerwę i wiedziałem że ojciec w tym mieszał palce gdy spojrzałem na niego odpuścił-kiedy się urodziła byliśmy z twoją matką pojechać ją zobaczyć jako przywódcy famili a Victor powiedział że jeśli będziesz chciał ją za żonę to ci ją odda-No i tego się nie spodziewałem. Stary Victor chciał oddać swoją córeczkę mi nie wiem dlaczego ale coś mi tu śmierdzi.

-Zrobię to

-Co zrobisz?

-Ja Ryan King wezmę za żonę Agnes
Roselini-Quen