1

43.1K 1.5K 220
                                    

  Hermiona stała w jednym z korytarzy Hogwartu i patrzyła przez okno, na którym były ślady porannego przymrozku. Jej oczy błądziły po zaśnieżonym krajobrazie, jednak myślami była całkowicie gdzie indziej. Myślała o swoim dotychczasowym życiu. Mimo że była dopiero nastolatką, w jej życiu było wiele niebezpiecznych sytuacji. Cały czas pomagała swojemu przyjacielowi, który za wszelką cenę, pragnął uwolnić świat magii od zła. Harry - bo tak nazywał się jej przyjaciel - nie zdawał sobie większej sprawy, że nie będzie to takie proste. Niestety nie słuchał Hermiony, która ostrzegała go na każdym kroku. Dziewczyna była wrażliwa na krzywdę innych, a tym bardziej swoich bliskich. Nie chciała, aby komukolwiek coś się złego stało. Czuła, że we wszystkich rzeczach, które mają choć trochę ubarwić ten ponury świat, odpowiedzialność leży na jej barkach. Nie przeżyłaby chwili, gdyby któryś z jej przyjaciół, został ranny. Nie mogła na to pozwolić. Przyjaciele byli wszystkim, co miała. W świecie magii, bycie mugolem*, nie było dobrą rzeczą. Hermiona każdego dnia zmagała się z wyzwiskami ze strony innych czarodziei. Jednak mimo tego jej przyjaciele, wciąż byli obok niej. Czuła od nich wielkie wsparcie.
Płatki śniegu biły o szybę coraz mocniej. Dziewczyna zorientowała się, że zmarnowała mnóstwo czasu na przyglądaniu się obrazowi za oknem. Hermiona ruszyła w stronę biblioteki. Biblioteka była zupełnie jej miejscem. To tam mogła się skupić i odpłynąć w zupełnie inny świat. Czuła się tam po prostu dobrze i bezpiecznie.

Kiedy zbliżyła się do biblioteki, od razu wiedziała, że to nie będzie jej dzień. Zobaczyła tam osoby, których może nie nie lubiła, ale nie trawiła. Po prostu jak patrzyła na ich twarze, krzywiła się. Zbliżając się do drzwi, usłyszała ciche chrząknięcie. Zignorowała to i złapała za klamkę.

- To nie grzeczne tak kogoś ignorować, prawda? - powiedział wysoki chłopak o ciemnej skórze. Był to Zabini. Chłopak, który darzył Hermione wyjątkowo złym uczuciem. Nie lubił szlam, a tym bardziej tak 'przemądrzałych' jak dziewczyna. Mimo że nie przepadał za rozmową z dziewczyną, uwielbiał uprzykrzać jej życie. Robił to na każdym kroku. Mimo że to jego przyjaciel - Draco jest bardziej znany ze znęcania się nad gryfonką, to właśnie Zabinii robił to częściej.
Hermiona odwróciła się w jego stronę, uśmiechając się ironicznie. Wiedziała, że mówiąc coś obraźliwego, może pogorszyć swoje stanowisko. Dlatego stwierdziła, że nie będzie się odzywać w ogóle. Znów pociągnęła za klamkę, lecz zauważyła, że chłopak przytrzymuje drzwi na tyle mocno, że nie da rady ich otworzyć.

- Przepraszam, czy mogłabym wejść do biblioteki? - zapytała, a chłopak parsknął.

- Puść ją. Nie użerajmy się z nią, nie mam na to ochoty. - Rzucił od niechcenia Draco Malfoy.

Zabinii popatrzył tylko na niego i puścił drzwi. Wtedy Hermiona ostatni raz spojrzała na trójce - Zabiniego, Draco i Parkinson. Otworzyła szybko drzwi i przekroczyła próg biblioteki. Teraz poczuła wewnętrzny spokój, który wręcz uwielbiała. Kochała zapach starych książek i cisze, króra tutaj panowała. Był to taki jej narkotyk, od którego uzależniła się całkowicie. Prawda była taka, że nie było dnia, w którym Hermiona Granger nie zajrzałaby do biblioteki, choć na minutkę. Często przesiadywała tu ze swoimi przyjaciółmi, gdy musieli odrabiać lekcje. Hermiona nie ukrywała jednak, że Harry i Ron nie potrafili się zachować w takim miejscu jak biblioteka, i nie lubiła z nimi tutaj przebywać. Uważała ona, że to miejsce jest do odpoczęcia i do uzyskania wewnętrznego spokoju.

Ruszyła w stronę jednej z półek i wzięła pierwszą lepszą książkę. Usiadła przy stoliku i wciągnęła się w lekturę. Gdy była w połowie czytania, przeszkodził jej w tym puchon - Marcus Mc'Cartney. Marcus był chłopakiem, który na pierwszy rzut oka był miły, jednak Hermiona uważała go za trochę nachalnego i irytującego. Tam, gdzie była ona, był także Marcus. Nie spuszczał jej z oka nawet na krótką chwilę. Odkąd chłopak i dziewczyna się poznali, praktycznie w każdy dzień można było zobaczyć puchona kręcącego się przy gryfonce, nie wspominając, o wszystkich niemiłych sytuacjach, jakie przez to wynikły między dwoma domami. Puchoni uważali bowiem, że Hermiona nie pasuje do Marcusa i miesza mu w głowie. Niestety dziewczyna nie zdołała wytłumaczyć nikomu, że nie jest zainteresowana chłopakiem. Hermiona przerwała czytanie książki i włożyła w nią zakładkę.

- Coś się stało? - zapytała, gdy ten cały czas się jej przypatrywał.

- Po prostu lubię patrzeć, jak się skupiasz. Wtedy lekko pociągasz nosem i otwierasz szeroko oczy. - Odparł, odchylając się na krześle. - Wyglądasz trochę jak świnka morska, ale nadal nieziemsko.

Hermiona spojrzała na niego ze skwaszoną miną. I wróciła do czytania swojej książki. Dziewczyna lubiła czytać książki, z których może się cokolwiek dowiedzieć. To dlatego zawsze, gdy pomagała Harry'emu w jakieś trudnej sprawie, wychodzili z tego cało. To właśnie szatynka znała się na roślinach, zwierzętach czy legendach związanych z miejscem, do którego trafiali. Może dla wielu ludzi czytanie zakurzonych książek o różnym dementorach czy magicznych stworzeniach było głupie, ale nie dla Hermiony. Dziewczyna wiedziała, że jako mugol w świecie magii nie da sobie rady tak jak czysty czarodziej. Mimo zdolności magicznych, jakie posiadała, nie wierzyła w to, że potrafi cokolwiek zdziałać, aby uratować komuś życie. To właśnie dlatego Hermiona uciekła w książki i naukę. Dzięki temu potrafi użyć swojej wiedzy w niebezpiecznej sytuacji. Gdyby nie to wątpiłaby, czy umiałaby zrobić cokolwiek dobrego dla świata. Książki i wiedza po prostu dodają jej pewności siebie, w świecie, do którego całkowicie nie pasowała. Wielu nauczycieli Hogwartu było pod wielkim wrażeniem, gdy dowiedzieli się, dlaczego dziewczyna cały dzień potrafi spędzać przy książkach. Uważali oni to, za coś niesamowitego, że dziewczyna ma tyle samozaparcia. To utwierdzało ich w tym, że mugole nie byli wcale gorsi od czarodziei czystej krwi. Na jej przykładzie, mogli dokładnie pokazać, że gdy się chce można wszystko.  

Dramione //zakończoneWhere stories live. Discover now