Trzynasty bukiet , trzynasta niewiadoma

1.2K 86 103
                                    

- Hej Harry - mruknął Tom i przysiadł się do chłopaka , który nerwowo stukał o blat swojej ławki. 

- Oh , Tommy , Hej , tak - plątał się. Miał dziś iść na "rodzinny" obiad i poznać nowych partnerów swoich rodziców. Jednego nawet znał i nie był zbyt zachwycony , ba! On był przerażony! Każdy normalny uczeń ucieka z klasy Chemii zaraz po dzwonku , żeby nie denerwować nauczyciela. A on teraz ma jeść z Snapem obiad i to uroczysty. Do tego w wakacje może przez przypadek słyszeć jego jęki , bo James wręcz "szaleje" ,jak to ujął jego wujek , gdy widzi go bez ubrań. Co było ładnego w "mistrzu eliksirów" bo tak nazwano go na uczelni? Tłuste włosy , haczykowaty nos , żółtoblada cera i wiecznie skrzywiony wyraz twarzy. Nie miał pojęcia co urzekło jego tatę , ale na pewno nie był to wygląd. 

- Tommy? 

- Znaczy Tom! - zalał się szkarłatem. 

Zaraz jednak wrócili wzrokiem na środek klasy , ponieważ tam stał upominający ich nauczyciel. 

= W tym samym czasie| Dom Potterów =

- James , przez ciebie nie mogę usiąść. 

- To nie moja wina , że gdy zmyjesz z siebie wszystkie te kremy i mazie które nakładasz , by odstraszyć studentów , wyglądasz bosko. Nie wspominając o pogrubianiu siebie przez zakładanie kilku bluzek. 

- Ale to nie znaczy , że musisz mnie pieprzyć na biurku w swoim gabinecie! - oburzył się.

- Już się nie dąsaj królewno - skradł mu szybkiego całusa - ubierz się ładnie i nie zakładaj znów tych dziwnych mikstur na twarz. I błagam , nawet nie utwardzaj włosów. 

- Dobrze James. 

- KOCHAM CIĘ! - wykrzyknął na cały głos okularnik. 

- Jasne James - sarknął i przewrócił oczami, wchodząc po schodach na górę. 

- Dostaniesz za to klapsa kotek! - tym razem zniżył ton , jednak dalej słychać go było w całym domu. 

- Oczywiście James.

- SEVERUS! 

= Po lekcjach = 

- Ładnie wyglądam? - zapytał stojącego za nim Draco.

- Tak, ubrałeś się jak na pogrzeb. Wyglądasz pięknie. 

- Drac , nie pomagasz. 

- Daj mi to - blondyn wyciągnął z szafy brązowe spodnie i białą koszulę. Do tego dobrał srebrny łańcuch - Nie zapinaj dwóch ostatnich guzików i masz lekko pognieść kołnierz. I uczesz trochę włosy. 

Harry zaczął spełniać wymagania i zaraz stał ubrany przed Malfoyem. 

- Może być? 

- Jest świetnie , a teraz wypierdalaj bo skończą obiad szybciej niż wyjdziesz z domu.

Potter tylko przewrócił oczami i wyszedł ze śmiechem na korytarz szkolny. 

- Podwieźć się? - usłyszał znajomy głos przy swoim uchu. 

- Jasne , gentelmanie - obrócił się twarzą do Toma. 

- Zapraszam , tak naprawdę to zawiezie nas mój szofer , lecz brzmiało lepiej. 

Cmoknął Toma w policzek. Ostatnio robili to bardzo często i żaden nie narzekał. Dojechali na miejsce i Riddle odprowadził go pod drzwi. Powiedział , iż ma bardzo ważną sprawę do załatwienia oraz że zwlekanie nic nie da. 

- Pa Tommy. 

Nie wiedzieli , że z ciemnej uliczki wygląd nie kto inny jak Albus. Obserwował chłopaka, który mu uciekł i tym razem planował zamknąć go w pokoju a nie zostawić otwarte na oścież drzwi i wdać się w kłótnię z  byłym mężem. 

Róże ... i on || Tomarryजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें