Piąty bukiet , piąta niewiadoma

1.5K 100 46
                                    



Remus Lupin chodził zestresowany po swoim biurze. Doszło do niego jedno - właśnie został wujkiem jednego ze swoich uczniów. A to wszystko przez to , że niejaki Syriusz Black zawrócił mu w głowie zdecydowanie zbyt mocno. 

Wiedział , iż musi porozmawiać z Harrym Potterem. Gdyby nie obecność jego dawnego przyjaciela i przyszłego męża w jednym , pewnie zszedł by na zawał w tym momencie. 

- Remus , przestań.

- Myślisz , że to takie proste? A co jeśli Harry mnie  nienawidzi? Albo mnie znienawidzi , może on chcę mieć ciocię i kuzynów , a przeze mnie będzie rozczarowany? Może brzydzi się homoseksualizmem i to będzie moja wina , że stracisz chrześniaka?

- Nic się nie zmieniłeś - westchnął sfrustrowany , podchodząc do krzątającego się mężczyzny i łapiąc jego dłoń w mocnym uścisku - Harry cię nie znienawidzi , może i nie będzie mieć cioci , kuzynów lub kuzynek , ale będzie miał wspaniałego wujka. Remus , spójrz na mnie - polecił, gdy zobaczył nieprzekonany wyraz twarzy nauczyciela. 

Oczy Lupina powędrowały w górę , spoglądając w te zdeterminowane , szare tęczówki.

( Szare , bo nie mam książek w domu , dlatego wzorowałam się filmem. Jeśli wiecie jakie były w książce , to napiszcie. )

- Zawsze dążysz do swego , nie odpuścisz , prawda? - zapytał , gdy zobaczył zwycięski uśmiech Syriusza. 

- Nie odpuszczę - przyciągnął mężczyznę do uścisku. 

W drzwi ktoś zapukał, co odwróciło uwagę pary. Oderwali się od siebie , na wszelki wypadek , gdyby był to inny nauczyciel lub sama dyrektor. 

- Proszę!

Do biura wszedł Harry. Zamknął za sobą drzwi i odchrząknął , po czym przywitał się :

- Dzień dobry profesorze Lupin. Prosił Pan , abym przyszedł - wzdrygnął się zaskoczony , gdy zobaczył swojego chrzestnego - Cześć Syri. 

- Witaj Harry , wyrosłeś - zaśmiał się , siadając na kanapie. 

- Coś przeskrobałem? 

- Nie , to bardziej ... skomplikowane - wychrypiał powoli Remus - usiądź Harry. 

- Więc tak , Ja i Remus jesteśmy zaręczeni - palnął od razu Black. 

- Syriuszu! 

- To .. nie spodziewałem się - przyznał , siadając przy swoim chrzestnym - będzie ciekawie mieć wujka , jako nauczyciela - uśmiechnął się promiennie , zaznaczając słowo , które wywołało łzy w oczach profesora - jak to się stało?

- No , wpadliśmy na siebie w galerii ,jakieś siedem miesięcy temu i postanowiłem , że zabiorę go na randkę. 

- Nie jesteś najlepszy w wyjaśnieniach Syri - zachichotał Harry. Jakieś pół godziny później spojrzał na zegar i oznajmił , iż musi już wracać. 

= Po przejściu korytarzy i znalezieniu się przed drzwiami = 

Gdy wszedł do mieszkania , zastał Draco gotującego śniadanie. Weasley pisał coś w dzienniku , co chwilę używając kalkulatora. 

- Co robicie? 

- Jedzenie , a Fred wypełnia dokumenty ze sklepu. Proszę pokrój chleb- skupił się na krojeniu warzyw - tak właściwie , gdzie byłeś? 

- U Profesora Lupina. 

- Oh , jasne. Powiedzieli Ci o zaręczynach?

- Skąd wiesz? - zapytał , zacinając się lekko w palec wskazujący. Wydał z siebie syk bólu , jednak zignorował to , ponieważ ranka nie była głęboka. 

Róże ... i on || TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz