Dziesiąty bukiet , dziesiąta niewiadoma

1.2K 84 18
                                    

Fred stresował się jak nigdy , zazwyczaj był wyluzowany. Tego dnia jednak chodził widocznie spięty i poddenerwowany. Chciał zaprosić Draco na randkę ,a później przedstawić go rodzinie. Tak się złożyło , że Molly bardzo chciała spotkać się ze wszystkimi dziećmi i mogli przyprowadzić osoby towarzyszące. 

- Cześć złotko. 

- Wiesz , że nie cierpię gdy tak mówisz. 

- Przepraszam , księżniczko - posłał swojemu chłopakowi łobuzerski uśmiech. 

- Fred! Co chcesz? 

- Dzisiaj moja mama postanowiła zaprosić wszystkie dzieci na obiad. 

- No i co ja mam z tym wspólnego ?

- Idziesz ze mną - blondyn pobladł i schował się pod kołdrą. 

- Powiedz , że jestem chory - mruknął po chwili. 

- Nie mogę. 

- Czemu? Nie kochasz mnie już?

- Kocham cię jak nikogo , ale obiecałem mamie , że przyjdę z drugą połówką. 

- To powiedz , że idziesz jednak z Harrym - dalej próbował wymigać się z pójścia na wspólny obiad. Bał się reakcji bliskich Freda na... na wszystko. Wiedział , że jego rodziny były skłócone i nie chciał , aby przez niego Fred zniszczył swoje relacje z rodzicami czy rodzeństwem. 

- Harry idzie z Tomem na " przyjacielski wypad " - ostatnie słowa zaakcentował oraz zrobił w powietrzu cudzysłów.

- Oh ta , kiedy oni się zejdą? - zapytał , jednak nie oczekiwał odpowiedzi. Wyszedł spod kołdry i przeciągnął się , ziewając.

- Kiedy Tom ogarnie dupę. A teraz ty , moja księżniczko , wstań i ubierz się pięknie. Choć ty zawsze wyglądasz zachwycająco - pocałował chłopaka w czoło i wyszedł z pokoju z zamiarem przygotowania kakao. W kuchni zobaczył krzątającego się Pottera , ubranego w bardzo obcisłe spodnie i  czarną bluzkę. Na to narzucona dżinsowa kamizelka i przepaska we włosach , uzupełniająca cały strój - Woah , Harry , obawiam się , że twój przyszły chłopak się na ciebie rzuci. 

- Tom nie jest moim przyszłym chłopakiem Fred. 

- Tak , a Draco nie jest moim przyszłym narzeczonym. 

- Mówię poważnie , my tylko się kolegujemy - oznajmił Harry. " To nie tak , że jest gentelmanem , dość przystojnym do tego " dodał w myślach. 

- Jak chcesz. Gdzie jest kakao ? 

- Górna szafka na lewo - spojrzał na rudzielca zmęczony , gdy ten sięgnął nie tam gdzie trzeba - Nie ta , druga od lewej strony na pierwszej półce od dołu, ciołku. 

- Dzięks Harry - wstawił mleko i usiadł przy stole - Draco boi się spotkania z moimi rodzicami. Powiedz mu , że go nie zjedzą. 

- Oh , jasne - spojrzał zaskoczony na Weasleya i poszedł do ich pokoju. Zamknął za sobą drzwi - Draco , podobno idziesz się spotkać z rodziną Freda. 

- Nie chcę ,  a jak mnie nie polubią? 

- Państwo Weasley są przekochani. Najciężej jest przekonać Rona i Percyego. Jeśli uda ci się z tym drugim , to masz z górki. 

- Oni i mój ojciec się nienawidzą!

-Czy Lucjusz wie o twoim związku z Fredem? - zapytał Harry , zaczynając powoli wątpić , że Draco poinformował swojego rodziciela. 

- Wie... Do czego zmierzasz Harry?

- Jak zareagował? 

- Powiedział , że cieszy się moim szczęściem i póki mój " lowelas" mnie nie skrzywdzi , to jest za.

Róże ... i on || TomarryWhere stories live. Discover now