Trzeci bukiet , trzecia niewiadoma

1.5K 107 14
                                    



Nie wiedział nawet kiedy zasnął. Gdy jego budzik zadzwonił , zerwał się z łóżka , prawie rozbijając sobie głowę o kant szafki nocnej. Ubrał się pospiesznie i wybiegł z domu.

Pobiegł pod dąb , aby wyluzować się chwilę i odetchnąć . Środa , to był pierwszy dzień w tym roku , który rozpoczynał rozgrywki koszykówki międzyszkolnej. W tamtym roku ostateczny punkt wbił Tom Riddle , sprawiając , że w tym razem to ich szkoła wygrała. Dlatego na przełomie tego roku szkolnego , rozgrywki odbywać będą się na ich boisku. 

Dziś nie było lekcji , dlatego uczniowie ( poza grupą koszykarską, która musiała być dużo wcześniej ) mogli zebrać się na miejscu o godzinie 10. 

Harry zazwyczaj wstawał w ten dzień jak poparzony. 

Po chwili wybrał się na trybuny. Zauważył , że drużyna trenowała już ciężko , więc wszedł po schodkach , patrząc pod nogi , aż nagle usłyszał donośny krzyk  :

- Fred nie ociągaj się , jak nie zdobędziesz w tym meczu czterech punktów to będę zawiedziony!

Szybko odszukał właściciela głosu , siedzącego zaraz przy jego znajomym. Niespiesznym krokiem podszedł do nich , siadając na ławce. 

- Cześć Seamus , Draco. 

- Hej Harry -  przywitali się jednocześnie. 

- Czemu jesteście tak wcześnie? 

- Dopingujemy te ślamazary , tylko Tom rusza się jak człowiek - jęknął Malfoy - Jak Fred ma się zaprezentować dobrze przed moim ojcem , kiedy wygląda jak nieszczęście?

- Do meczu jeszcze niecałe cztery godziny - uspokoił go Finnigan. 

- Jak się czujesz Seam, wczoraj w łazience słyszałem głos Zabiniego i nie chciałem przeszkadzać. 

- Jest dobrze. Ale Ginny kłamała , Blaise jest singlem od około dwóch lat - uśmiechnął się delikatnie.  

- To dobrze dla ciebie - zaśmiał się. 

Draco spoglądał raz na niego , raz na Seamusa z dziwnym wyrazem twarzy. Po chwili ustąpił i usiadł na ławce , przyznając :

- Poddaje się , o co chodzi?

- Seamusowi podoba się Zabini. 

- Hej! - chłopak zarumienił się wściekle. 

- Oooooh , rozumiem. 

Przez chwilę siedzieli w ciszy. Z miejsca wyrwał ich dopiero gwizdek - trener rozdzielił drużynę na dwa składy , które będą grały między sobą. 

- Jak spiknąłeś się z Fredem? 

- Oh , to długa historia. 

- Mamy czaaaas - szczególnie przeciągnął słowo " czas " , aby dogryźć blondynowi. Chłopak westchnął , po chwili pytając : 

- Pamiętacie tę imprezę u Deana Thomasa? 

- Tak - odpowiedzieli zgodnie. 

- No to , zagadaliśmy się na imprezie i potem , tak wyszło , że po pijaku... 

- Robiliście to?!

- Nie , Seamus ! Nie robiliśmy tego jeszcze , ja w ogóle tego nie robiłem - przyznał speszony Malfoy. 

- Prawiczek? 

- Nie oszukujmy się , każdy z nas jest prawiczkiem. Seam , nie zaprzeczaj - oznajmił Harry. 

- Masz punkt - skwitował Finnigan , krzywiąc się lekko. 

Trzy godziny zeszły im na pogawędkach bardzo szybko. Gdy przyjechała druga szkoła , Malfoy wyglądał na przerażonego , zbladł i na chwilę przestał oddychać. 

Róże ... i on || TomarryWo Geschichten leben. Entdecke jetzt