8.

2 0 0
                                    


Przed powrotem do Omotai jubilera, który wykonał bransoletkę mordercy, odbył się pogrzeb zamordowanego burmistrza. Seikyuu Wazuka oficjalnie ujawnił swój pobyt w stolicy prowincji i objął przewodnictwo nad przygotowaniami do uroczystości. Odciążył w ten sposób Ainoko i Hakaru, których trawiło ogromne przygnębienie, a którzy jednocześnie musieli też pocieszać żonę, dzieci i wnuki burmistrza. Pogrzeb burmistrza był wielką manifestacją miłości mieszkańców Omotai do zabitego włodarza. Mieszkańcy Omotai okazali ją też dawnemu liderowi Mgły, który wygłosił płomienne przemówienie nad trumną burmistrza. Mimo utraty uwielbianego włodarza mieszczanie nie czuli się opuszczeni i załamani, gdyż wielkie nadzieje pokładali w swojej gubernator i w ministrze Wazuce. Yuki nie przyznała się do tego nikomu, ale była ogromnie dumna z siostry i Wazuki. Ta dwójka dawała ogromną siłę jej poddanym. Yuki nie potrafiłaby zaofiarować czegoś takiego swoim poddanym. Właśnie dlatego coraz częściej myślała, że jej przeznaczeniem było pokonać wrogów Cesarstwa kosztem własnego życia. W ten sposób odkupiłaby dotychczasowe winy i jednocześnie utorowała drogę do korony Ainoko. Z Reiem i Wazuką u boku Ainoko - takie Tairiku na pewno stałoby się rajem dla jego mieszkańców.

- Rozkazuję ci coś zjeść. Ty i Hakaru w ogóle nie tknęliście śniadania. - następnego dnia po pogrzebie Yuki dołączyła do siostry w oranżerii pałacu gubernatorów Atatakai. Ainoko ciągle sprawiała wrażanie nieobecnej.

- To przejdzie. - westchnęła żałośnie księżniczka. - Życie jest okrutne i bez względu na okoliczności niewzruszenie toczy się dalej. Martwię się tylko o Hakaru. Był bardzo przywiązany do wujka, on zawsze uczestniczył życiu Hakaru. Zanim zacznie goić się rana mojego męża minie jeszcze dużo czasu. A jego ból jest moim bólem. Kiedyś sama się przekonasz, jak to wygląda, Yuki. - Ainoko uśmiechnęła się lekko do siostry i pogładziła ją po włosach. Yuki cieszyła się, że siostra nie zna jej myśli, bo wpadłaby w jeszcze większą depresję. - Dziękuję ci za Seikyuu. - dodała nagle Ainoko. - Jego charyzma pozwoliła nam opanować chaos w urzędzie miejskim. A jego piękna mowa na pogrzebie naprawdę wiele znaczyła dla rodziny wujka.

- Wszyscy jesteśmy mu wdzięczni. - odparła szczerze Yuki. - Gdyby nie jego walka w Taifuu, stałabym się jeszcze większym potworem niż kiedykolwiek byłam. On nigdy nie zawodzi Tairiku.

Ainoko objęła siostrę ramieniem.

- Yuki... - zaczęła z wielkim trudem, ale po krótkiej pauzie ośmieliła się. - Ostatnio obserwowałam ciebie i Seikyuu. Naprawdę świetnie się ze sobą dogadujecie. Dawno też nie widziałam, żebyś tak komuś ufała.

Yuki ściągnęła brwi.

- Do czego zmierzasz? - zapytała otwarcie siostrę.

- Lubisz go, prawda Yuki?

Władczyni obróciła się tak, żeby spojrzeć Ainoko prosto w twarz.

- Gdybym dalej go nienawidziła, nie podjęłabym z nim współpracy ani nie chwaliła jego zalet. To chyba oczywiste...

- Nie o to mi chodziło. Mam wrażenie, że ty i Seikyuu się w sobie zakochaliście.

Yuki musiała przyznać, że Ainoko zbiła ją z tropu. Władczyni dawno nie słyszała głupszego pomysłu. Przecież Ainoko znała wspólną przeszłość jej i Wazuki oraz brutalność, z jaką Yuki traktowała lidera Mgły. Yuki popukała się w czoło.

- Masz niezwykle bujną wyobraźnię. Równie dobrze i ja mogłabym zacząć sobie coś insynuować na temat twój i Wazuki. W końcu ty też się nieźle z nim dogadujesz i również nie szczędziłaś mu pochwał. - zirytowana Yuki skierowała spojrzenie w kierunku szyb oranżerii i zaczęła obserwować wypełniony słońcem zewnętrzny ogród.

Czerwony Diabeł z TsuruWhere stories live. Discover now