=Rozdział 2=Ucieczka?=

1K 44 152
                                    

  Pov Reader

Gdy wróciłam do domu mojego brata zobaczyłam, że znów czyta kolejną książkę.
Czasem go nie rozumiem, jak można czytać aż tyle książek? Kiedy przeszłam obok niego powiedział mi że mam w kuchni almond tofu.

  Zjadłam owe danie i postanowiłam pójść spać ponieważ nie miałam nic innego do roboty. Przebrałam się w piżamę wcześniej biorąc szybki prysznic i położyłam się do łóżka po czym zasnęłam.

  Następnego dnia wstałam o 8.23. Kiedy wyszłam z pokoju zobaczyłam, że Xingqiu znów czyta książkę jednak kiedy usłyszał, że wstałam od razu się do mnie uśmiechnął i powiedział bym do niego podeszła wiec tak też zrobiłam.

- Idziemy na spotkanie więc się przebieraj i wychodzimy.- powiedział z uśmiechem.

- A mogę wiedzieć gdzie a bynajmniej z kim?- zapytałam z zaspanym wzrokiem.

- Zobaczysz a teraz idź się ubrać bo nie ma czasu.

Przebrałam się i od razu wyszliśmy. Xingqiu powiedział, że idziemy do wioski niedaleko Stone Gate. Zdziwiło mnie to bo jest to bardzo blisko Mondstad a on rzadko kiedy zapuszcza się tak daleko. Po drodze spotkaliśmy kilka hilichurlów jednak nie były one aż tak trudne do pokonania.

  Po około godzinie drogi dotarliśmy na miejsce.
Poszliśmy bardziej w stronę pół, na których bardzo lubiłam kiedyś zbierać lilię.
W pewnym momencie Xingqiu zasłonił mi oczy ale wiedziałam, że nic mi nie zrobi. Kiedy już je odsłonił zobaczyłam moich przyjaciół z Liyue takich jak Xiangling, Chongyun i Hu Tao.
Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać tak jak kilka lat temu. Minęło kilka godzin i było około popołudnia więc postanowiliśmy pochodzić po okolicy i śmiać się z różnych rzeczy.

  Byliśmy już przy Stone Gate napić się herbaty więc kiedy wszyscy nie patrzeli po cichu uciekłam od nich w stronę Mondstad. Wiem, że jestem u brata dopiero drugi dzień jednak mam ochotę zobaczyć co dzieję się w mieście i może przy okazji zajrzeć do tawerny czy nikogo tam nie ma. Oczywiście na mojej drodze spotkałam kilka hilichurlów i slime'ów jednak były one proste do pokonania.

  Po ok 10 minutach drogi byłam już przy Dawn Winery jednak wiedziałam, że o tej porze Diluca raczej tam nie zastanę gdyż on również pomagał w pokonaniu stwora. Szłam jeszcze trochę aż doszłam do Springvale a stamtąd do miasteczka już nie daleko. Przy wejściu bramy głównej oczywiście strażnicy zadali mi pytania ale po minucie rozmowy od razu mnie skojarzyli i wpuścili do miasta. Ku mojemu zdziwieniu Mondstad było huczne i głośne jak prawie, każdego dnia. Muzyka grała, mieszkańcy ze sobą rozmawiali a Flora sprzedawała swoje kwiaty a jej stanowisko jeszcze dwa dni temu było kompletnie zrujnowane jak i budki na przeciwko. Jak wcześniej sobie mówiłam poszłam do tawerny zobaczyć czy ktoś tam jest. Może Venti? Kiedy weszłam nie zdziwiłam się zapachem alkoholu. Po kilku chwilach zobaczyłam jak właściciel lokalu patrzy się na mnie więc postanowiłam lepiej odejść od niego.

- A ty nie za młoda na picie?- zapytał.

- Przyszłam tylko sprawdzić czy nie ma tu mojego przyjaciela.- odpowiedziałam.

- Może ci pomogę. Jak się nazywa albo bynajmniej jak wygląda?

- Nazywa się Ven-

- Venti jest na pierwszym piętrze, nie ma za co.

- Dziękuję bardzo za pomoc..- podziękowałam jednak byłam trochę skołowana.
Skierowałam się na pierwsze piętro i od razu zobaczyłam wesołego Ventiego gadającego z Kapitanem Kaeyą.

=Mora to nie wszystko= Childe x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz