10. Ty chyba zapomniałeś kim jestem.

225 27 8
                                    


Po wyczerpującej ucieczce udało im się znaleźć bezpieczne miejsce, w którym mogli się schronić i odpocząć. Taehyung zaproponował, że pierwszy stanie na czatach. Był zmęczony ale uwielbiał to uczucie. To podniecenie, że ktoś może w każdej chwili ich złapać i powybijać jak muchy. Adrenalina w nim buzująca poprawiała mu humor.

Kiedy wszyscy położyli się usiłując choć na chwilę zasnąć, on usiadł przy drzewie i ściągnął skarpetki, które miał na sobie. Przez to, że oddał Ggukowi buty poranił sobie całe stopy. Dlaczego to zrobił? To logiczne, wolał biec bez butów niż zostać zastrzelony.

Westchnął pocierając obolałe i zakrwawione stopy. Nie miał nawet jak złagodzić pieczenia, ponieważ byli w środku lasu.

- Przepraszam - usłyszał nagle. Wzdrygnął się na to lekko odwracając głowę.

- Dlaczego nie śpisz?

- Nie mogę zasnąć. To twoje - powiedział chlopak wyciągając dłonie z butami w kierunku Tae.

- Jeszcze długa droga przed nami, a tobie bardziej się przydadzą, więc je załóż i kładź się spać.

Nastała cisza. Jeongguk spojrzał na poranione stopy starszego i przygryzł wargę. W zasadzie, to Taehyung uratował mu życie oddając swoje buty. Gdyby nie one zapewne leżałby gdzieś w lesie martwy. Oczywiście to nie zmieniało faktu, iż starał się zachować bezpieczną odległość.

- Idź spać. Z rana ruszamy.

- Mhmm - odparł I odszedł widząc, że starszy nie był zainteresowany rozmową z nim, co w zasadzie było bardzo dziwne.

Chciał położyć się gdzieś niedaleko swoich towarzyszy, jednak kłótnia dwójki z nich go do tego zniechęciła. Postanowił, że wróci do zielonowłosego.

- Tylko... chwilę tutaj posiedzę - mruknął siadając obok chłopaka. - Dopóki oni się nie uspokoją.

Taehyung zaśmiał się ale nic mie powiedział. W zasadzie to bardzo odpowiadało mu towarzystwo młodszego. Widział jak Gguk był wycofany w stosunku do niego, natomiast był w stanie to zrozumieć. Bo przecież od początku wyglądało, jakby proponował mu jedynie seks.

..............

- Nie, Jimin, nie!

- No ale proszę, ten jeden raz...

- Odejdź ode mnie! - krzyknął Yoongi i odepchnął głowę chłopaka od siebie. - No cholera, Wypad!

- Nie to nie - odburknął siadając i szepnął ciszej: - Poczekam aż zaśniesz...

- Słyszałem.

- Oj, no... co ci szkodzi? Przynajmniej będzie Ci cieplej.

Yoongi westchnął I odwrócił się plecami do chłopaka. Nadal nie rozumiał jego zachowania. Mógł szczerze przyznać, że wolał jak młodszy był wiecznie obrażony i naburmuszony. W tamtej chwili sam nie wiedział jak nazwać to, co wyprawiał blondyn.

- Idź spać.

Jimin wydął policzki i bez przemyślenia przysunął się nieco i w pozycji siedzącej oparł się plecami o leżącego chłopaka. Usłyszał jego westchnienie, jednak starszy nie zareagował w żaden inny sposób, co bardzo ucieszyło blondyna. Był cholernie zmęczony, jednak nie chciał w środku lasu kłaść się gdzieś daleko pod drzewem. Wolał położyć się w miejscu, gdzie czułby się bezpiecznie. Sam nie rozumiał dlaczego, ale po tym dniu zupełnie się zmieniło jego zdanie o żołnierzu. Nie chciał się z nim kłócić, pragnął aby ten go ochraniał, był przy nim.

Nagle zachciało mu się siku. Westchnął i wstał udając się kawałek od grupy, aby załatwić potrzebę. Robił to jak najszybciej potrafił. Było ciemno, jedyne co słyszał to odgłosy lasu, co bardzo mu się nie podobało. Chciał znaleźć się w domu, gdzie mógłby wziąć ciepły prysznic i położyć się w ciepłej pościeli. Spanie na podłodze w celi go wymęczyło, a co dopiero spanie gdzieś w środku lasu. Przecież coś mogło go ugryźć!

Survival || YoonminWhere stories live. Discover now