Jungkook złapał mnie za rękę i pociągnął na kanapę. Usłyszą jak dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami. Wystraszyłam się nienażarty. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam wściekłość. Trzymał moje nadgarstki bardzo mocno także poczułam niesamowity ból i strach. Bałam się tak strasznie, że nie mogłam mu spojrzeć w oczy, bałam się go. Chłopak popchnął mnie z taką siła, że wylądowałam na narożniku. Przyszpilił mnie do kanapy także leżałam pod nim. Nasze usta dzieliły centymetry, czułam jego oddech na policzku. Zamknęłam oczy, aby nie patrzeć na niego. Brzydziłam się nim nie chciałam, aby mnie dotykał. Nie chciałam, aby był blisko mnie.

[JK]- Skoro pozbyłaś się mojej koleżanki to powinnaś zająć jej miejsce. Ty jesteś już pełnoletnia i możesz robić te rzeczy. - szepnął mi na ucho

Nachylił się jeszcze bardziej także już prawie mnie pocałował. Starałam mu się wyrwać jednak ten był silniejszy. Czułam coraz większy atak paniki, chciałam krzyczeć, płakać uciec od niego jednak z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Przez zamknięte oczy widziałam kolorowe plamki. Zaczęłam odpływać moje ciało robiło się coraz cięższe a oczy zaszły kolorowymi plamami.

[JK]- Co wredna sikso. Teraz będziesz milczała co? Taka wygadana byłaś przed chwilą.
Chłopak odsunął się ode mnie a ja złapałam oddech jednak nie na długo jego ręce wkradły się pod moją bluzkę. Błądził dłonią po moim brzuchu a ja odpłynęłam całkowicie. Oddech zwolnił do minimum, a serce waliło niesamowicie mocno.
- Przestań. - szepnęłam lecz chyba zbyt cicho aby to usłyszał

Pov Jungkook

Dotykałem jej nagiej skóry, była tak delikatna jak żadna u innych  dziewczyn. Jej oczy były kurczowo zamknięte, ale przestała się ruszać. Zdjąłem jej bluzkę i odgarnąłem loki z jej twarzy. Była tak spokojna że aż to niemożliwe. Zacząłem ją całować po policzku, szyi i delcie. Wtedy dopiero zorientowałem się, że coś jest nie tak. Jej oddech był płytki, wolny i chyba zemdlała. Nie wiedziałem co mam zrobić. Wyjąłem telefon z kieszeni i szybko wybrałem numer do mamy. Czekałem chwile, ale cały czas patrzyłem na T/I jej klatka piersiowa nie uniosła się mocno ledwo można było to zauważyć.

- Mamo no odbierz błagam. – mówiłem przerażony sam do siebie.
Co ja najlepszego zrobiłem.
[m]- Co jest Kookiś, mam 5 minut przerwy.
- Mamo ja nie wiem co zrobiłem, ale ona .... - mówiłem przerażony
[m]- Co się dzieje, co zrobiłeś.
- Nie wiem ja ją dokonałem i ona nie wiem zemdlała. Ma słaby oddech. - mówiłem wystraszony
[m]- Kook powiedz mi prawdę co jej zrobiłeś? Zrobiłeś coś wbrew jej woli. Kto to jest?
- Tak, ale ja nie chciałem ją trochę nastraszyć nic więcej. To T/I sąsiadka.
[m]- Jak się zachowywała, kiedy to się działo.
- Nie wiem najpierw się wyrywała a potem przestała całkowicie się poruszać i jej oddech zwolnił. Mamo pomóż mi proszę.
[m]- Pewnie miała atak paniki. Posłuchaj Jungkook musisz do niej dotrzeć i ustabilizować jej oddech mówisz, że jest on nikły. Musisz go przywrócić. Ocuć ją synu i zapewnij jej komfort. Postaraj się nie być natarczywy a najlepiej zadzwoń po kogoś kogo lubi. Może któregoś z chłopaków niech nie będzie z tobą sama widocznie to ty ja do tego z musiałeś.
- Dzięki tak zrobię. Przepraszam.
[m]- Ją przeproś. Wrócę najszybciej jak się da.

Odszedłem od niej i pobiegłem do kuchni. Musiałem ja ocucić zamoczyłem ściereczkę w mokry materiał włożyłem kostki lodu i wróciłem do niej. Podszedłem do dziewczyny i przyłożyłem lodowaty materiał do jej twarzy jednak było zero reakcji.
Myśl Jungkook, myśl.

Poprawiłem jej bluzkę i wtedy wpadłem na pomysł. Podniosłem jej głowę i do karku przyłożyłem jej lód. Lekko się poruszyła a mnie przeszedł dreszcz. Dziewczyna zaczęła bardzo szybko oddycha łapała oddech, walczyła o oddech. Nie wiedziałem co robić. Zacząłem do niej mówić.
- Spokojnie nic ci nie zrobię. Oddychaj. Wdech, wydech, wdech, wydech. – mówiłem do niej spokojnie i delikatnie niczym do dziecka biorąc z nią oddechy.
W międzyczasie wysłałem wiadomość do V, aby przyszedł. Z wszystkich chłopaków to jemu ufałem najbardziej i to on był najbardziej nią zachwycony.

T/I otworzyła oczy i spojrzała na mnie z strachem. Zrobiło mi się tak bardzo głupio. Odskoczyła ode mnie jak oparzona i nie dziwiłem jej się wcale. Usiadłem najdalej ode mniej.
- Przepraszam. - szepnąłem- przepraszam.
[T/I] - Ja musze iść. - spróbowała wstać, ale opadła szybko ponownie.
- Posiedź mama mówiła abym się tobą zajął. Zrobię ci herbatę, zjedzmy razem proszę.

Ta nic nie odpowiedziała, ale usiadła spokojnie. Poszedłem do kuchni i zrobiłem to co mówiłem. Zaparzyłem jej herbatę truskawkową i podgrzałem obiad. Podałem wszystko na stoliczek, ale tylko ja zacząłem jeść. Kiedy już kończyłem zobaczyłam jak niepewnie uniosła kubek z herbatą i wzięła łyk. Między nami panowała cisza. Głucha i przenikliwa, ale w pewnym sensie miła. Posłałem jej mały uśmiech.

[T/I] - Ja już pójdę czuje się lepiej, ale położę się u siebie.
- Dobrze niech ci będzie. Pomogę ci.- podszedłem do niej i wystawiłem rękę.
[T/I] - Nie, nie zbliżaj się do mnie. Zróbmy tak jak mówiłeś nienawidźmy się będę ci unikała nie wejdę ci w drogę już więcej. - spojrzała mi w oczy z strachem

Wyszła chwiejnym krokiem zostawiając mnie samego z ogromnymi wyrzutami sumienia. 

💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️
Jak wasz dzień u mnie masa gości, dlatego tak późno wstawiam.
Całuski Autorka🐰😘

PrzydziałWhere stories live. Discover now