One.

19K 696 557
                                    

~Baekhyun

-Chodź z nami. Baekkie~ nie daj się prosić...

Za jakie grzechy? Za jakie kurwa grzechy pierdolony szatanie zesłałeś mi na ziemię tą istotę przypominającą pandę? No ja się kurwa pytam.

-Nie Tao- odpowiedziałem po raz enty mojemu kochanemu psiapsiółowi.

-Dlaczego nie? Tam będą wszyscy! Tam będzie on! Rozumiesz on!

-Nie drzyj japy, nie musi Cię słyszeć cała uczelnia. Po co ja mam tam iść, skoro tak jak powiedziałeś idziecie tam wszyscy?

-Dlatego, że jesteśmy przyjaciółmi? To początek roku, a to największa impreza organizowana na początek- wyrzucił z siebie.

Patrzyłem sfrustrowany w dzikie oczy i czym bardziej w nie patrzyłem tym bardziej miękłem. Tao miał to do siebie, że potrafił być przekonujący. Czułem się czasem dla niego jak matka. Źle by było gdybym puścił go tam z tą bandą oszołomów. Jeszcze by mi dziecko na złą drogę sprowadzili i co by było?

-Dlaczego tak Ci na tym zależy, to tylko impreza głupiego bractwa..

-Baekkie to nie jest tylko głupie bractwo. Nie dla mnie przecież wiesz- rzekł cicho

No tak. Wspominałem? Huang ZiTao, lat 20, student wydziału sportowego, koszykarz w zespole do którego należy Wu Yi Fan per Kris, przewodniczący bractwa alfa-exo oraz kapitan drużyny Scorpions'ów. Wielka miłość pandy. Spojrzałem na niego lekko mrużąc oczy i westchnąłem cierpiętniczo. Zauważyłem szatański uśmiech na jego twarzy. No tak, mogłem się spodziewać, wiedział, że ulegnę.

-Okej, pójdę. Ze względu na twą wyjątkową miłość- odparłem

-Nie nabijaj się ze mnie, kiedyś mu wyznam swoje uczucia...

-Komu chcesz wyznać swoje uczucia?- ni stąd ni zowąd pojawił się przy nas Luhan

Ten to zawsze wie kiedy się pojawić. Luhan wie wszystko o wszystkich. Nasza słodka plotkareczka. Moja psiapsiółeczka numer dwa.

-Nikomu- odwarknął pandzioch

-Dobra zluzuj stringi, bo zaczynają Ci na mózg uwierać -zaczął się przekomarzać.

-Nie nosze stringów!

-Chłopaki zamknijcie ryjce, nikt nie musi słuchać waszych wrzasków!- wtrąciłem się w tą bezsensowną wymianę zdań.

Dopiero co przyjechałem na kempus i spotkałem dwóch jakże urzekających swoim wyglądem przyjaciół, a już mam dość. Chciałem na spokojnie spędzić dzisiejszy wieczór w swoim i Huang'a pokoju, ale nie, bo wymyślili sobie kurwa imprezę. Nie to że jestem sztywniakiem czy coś, lubię imprezować ale czasem człowiek ma taki dzień, że chce posiedzieć trochę na dupie w spokoju, obejrzeć jakiś film i się polenić. W szczególności, że za dwa dni rozpoczynają się zajęcia.

-Strasznie wrażliwy się zrobiłeś przez te wakacje- rzucił Luhan

Spojrzałem na niego i odpowiedziałem mu, że po prostu mu się wydaje i że mam jeden z gorszych dni. Spojrzał na mnie lubieżnie, słodko oblizując usta. Mówiłem już, że Lu jest bardzo seksownym facetem? Bardzo seksownym. Szanuję go i naszą przyjaźń. Lu jest troszeczkę głupiutki, ale jest świetnym przyjacielem. Uwielbiam jego poczucie humoru...

-Dobra, przyznaj się, że w ciąży jesteś z nie wiadomo kim i teraz masz humorki- zaśmiał się.

-Kto jak kto, ale ja Lu nie daję dupy na prawo i lewo.

-Ohh.. uraziłeś mą dumę, a nie jednak nie- zaśmiał się jelonek.

-Męska dziwka- rzuciłem pół żartem pół serio.

PerfectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz