Rozdział 10

135 8 1
                                    

- Umm... Midoriya mogę z tobą pomówić? - zapytał Hitoshi.

Obydwoje poszli do pokoju Izuku, który znajduję się na piętrze na końcu korytarza, mając pewność że nikt ich nie podsłuchuje.

- O czym chciałbyś porozmawiać, Shinsou-kun- odpowiedział zielono włosy.

- Przepraszam...

- Ha!? Za co?

- Żartujesz sobie, nie jesteś zły, racja? - popatrzył na zielonookiego, który nic nie odpowiadał. - Z ich rozmów mogę wnioskować, że to był twój sekret... ale kontrolowałem cię i zmusiłem do powiedzenia tego. To musi być naprawdę denerwujące, że sekret którego chciałeś ukrywać, jest tak po prostu ujawniony.

- Wiesz co Shinsou-kun? To było kłamstwo że nie jestem zły. Jestem wściekły że mój sekret został powiedziany. Jestem serio zawiedziony.

- Możesz byś wściekły, oraz możesz być zawiedziony. To normalne. Dlaczego po prostu się nie gniewasz? Dlaczego tego nie zrobiłeś? Może po tym poczujesz się lepiej.  To było naruszenie przestrzeni prywatnej.

- Ale, również zostałem odciążony. - spojrzał na swojego rozmówce i dodał. - Oczywiście nie mogę im przekazywać wszystkich moich emocji... to moi drogocenni przyjaciele, włącznie z tobą. W tej klasie czuje się jak u mojej rodziny... po prostu nie chce aby się wszyscy martwili. Więc to ukryłem. To i tak moje problemy, nie muszą się angażować i kłopotać przeze mnie.

- Więc, możesz płakać. Wiem że to trzymasz przez ten cały czas.

- Czemu miałbym? Nie chce.

- Mnie nie oszukasz. Spójrz na swoją twarz i powiedz to jeszcze raz.

- Nie, nie. Mówię poważnie, jest dobrze. - przez chwilę nikt się nie odezwał po czym Izuku zaczął - Mam CRPS, na całym ciele. może wcześniej słyszałeś to choroba autoimmunologiczna, jestem w tym stanie więcej niż dwa miesiące.

- D-dwa... miesiące... - przeraził się fioletowo włosy, ponieważ jeszcze przed chwilą się dowiedział, że jest chory.

- Czasami byłoby lepiej, gdybyśmy nic nie wiedzieli. Na przykład kilka dni temu nastąpił nawrót po raz enty... i leki już nie będą pomagać jak kiedyś. Krótko mówiąc, następnego dnia zostałem przewieziony do szpitala, tam lekarz zapytał mnie, czy chcę wykonać nowy zabieg, zwany infuzją ketaminy. Może, gdybym nie wiedziała jakie są skutki uboczne, zrobiłabym kurację i wyzdrowiałabym... Ale nie chciałem tego robić... boję się... - zaczął się trząść i zaczęły mu lecieć łzy.

- Ej.. to nic dziwnego by się bać... jest dobrze... - podszedł i objął Izuku.

- hmm... może, Ale tak myślę nie powinienem się bać, wiem że 80-85% cierpiących, którzy próbowali zabiegu z ketaminą, czuli się lepiej, albo może inni ludzie pomyśleliby, że nie są tak przerażającymi skutkami ubocznymi... jeśli wszystko pójdzie dobrze. Ale jestem tutaj, będąc takim tchórzem.

- Hej! nie mów tak!

- Albo... moja mama nie będzie ze mną rozmawiać tak często, jak może zapytać, czy u mnie wszystko w porządku, czy nie. To się nie stanie, jeśli ona nie zna mojego stanu...

- Ale to twoja mama....

- Ta, i co? Nadal nie chce, aby płakała i martwiła z mojego powodu, i nie chce jej przeszkadzać w jej zajęciach. Kiedy po raz pierwszy zdiagnozowano tę chorobę... lekarz zgodził się nie mówić mojej mamie i powiedzieć tylko niektórym nauczycielom, ale potem powiedział "Czego właśnie się spodziewałeś? Ona jest twoją matką. Więc powinna wiedzieć.".... Pytałeś wcześniej... czemu nie pokazuje emocji?

- No... Możesz nas po prostu "wybuchnąć."

- Jak już wcześniej, jesteście moimi cennymi przyjaciółmi, a co więcej, nie mógłbym, gdybym tylko mógł to wytrzymać, gdybym mógł milczeć, dlaczego muszę to pokazywać?

- To może ci pomóc poczuć lepiej?

- Nie sądzę. obawiam się, że zamiast tego byłoby gorzej.

- Hej, Midoriya...

- Hm?

- Dlaczego nie weźmiesz przerwy? podczas zapomnisz o wszystkim na ten czas... skup się na zdrowiu.

- Nie mogę...

- Czemu? Zrób sobie dobrą przerwę, aby się naładować. Możesz także znaleźć nowy sposób na dokonanie dużej zmiany w swoim życiu.

- Nie mogę zmienić tego, przez co muszę przyjść, nie mogę tak po prostu pozwolić, żeby to mnie kontrolowało...

- Ale to musi być naprawdę trudne, jeśli udajesz, że nic się nie dzieje.

- To proste, prawda? Po prostu muszę przeżyć. - Midoriya popatrzył ze spokojem na twarzy na kolegę.

- Hej! daj sobie przerwę! 

- Zawiodłem w tym. Nic już nie mogę zrobić.

- Midoriya, bądź lepszą osobą dbając o siebie, ułatw sobie, zrelaksuj się.

- Nie, jest dobrze, to ja. I nie mogę nic z tym zrobić.

- Czy dobrze się bawiłeś ze znajomymi przez swój obecny stan? - popatrzył na młodszego z mocnym zdziwieniem po czym dodał. - Słuchaj. Midoriya, to w porządku zrobić sobie przerwę. Skoncentruj się swoim powrotem do zdrowia. Skup się aby czuć się lepiej.  

- Ni- 

- Tak. Nie bój się więcej. Masz nas po swojej stronie. Zrób to leczenie ketaminą lub cokolwiek i odzyskaj zdrowie. Wspieramy cię. Rób co chcesz. Zakończ wszystkie procesy i wróć, gdy w pełni wyzdrowiejesz. Zawsze będziemy na ciebie czekać. Więc nie wahaj się dłużej i wyzdrowiej szybko. Ufamy ci, bohaterze.

Po tych słowach Hitoshi wyszedł z pokoju Midoryi oraz z dormitorium klasy 2-A, Starał się nie odpowiadać na żądne pytania, ale na niektóre odpowiedział. Jak Shinsou wyszedł z pokoju Izuku, on zaczął się zastanawiać czy na pewno zrobić zabieg ketaminy, po czym jego myśli wylądowały na jednym zdaniu swojego przyjaciela.

" Ufamy ci, bohaterze" - "Bohaterze...? Dalej jestem bohaterem...?"





________________________________________________________________________________________________________________________________

pisałam ten rozdział dość długo ( tak jak resztę)

Miałam mentlik w głowie, był pomysł by zrobić złe zakończenie, ale po jakimś czasie wymyśliłam szczęśliwe, i teraz nie jestem pewna co zrobić.

słowa bez tego segmentu: 861

Jak coś Hitoshi jest starszy od Izuku o 14 Dni.

Utajona Choroba [Zαкσи¢zσиє ]Where stories live. Discover now