14

2.8K 182 62
                                    

Za tak fajną aktywność dorzucam dzisiaj jeszcze jeden :3

Miłej soboty <3

Erwin pov

-Pojebało was?!- krzyknąłem leżąc na ziemi gdy policjant mnie skuwał.

-Jest pan aresztowany.- odezwał sie kadet.

-Za co?! Przecież kurwa nic nie zrobiłem dziwnym trafem!-  warknąłem.

Policjant podniósł mnie do pionu i włożył do radiowozu. Oboje funkcjonariuszy wsiadło do pojazdu i ruszyliśmy prawdopodobnie na komendę.

-Witam, mój numer odznaki 92, czy zna pan swoje prawa?- spytał.

-Tak. Dlaczego jestem zatrzymany?- spytałem zirytowany.

-Wszystkiego dowie się pan na komendzie.- odezwał się kierowca.

Westchnąłem tylko i podziwiałem widoki za oknem.

***

-Dzień dobry panie Pisiciela. O co chodzi?- spytałem gdy szef policji wszedł do pomieszczenia.

Siedziałem w sali przesłuchań przykuty do stołu. Byłem trochę zaskoczony moim zatrzymaniem gdyż od paru dni nie odwaliłem nic.

-Nie wiem czy taki dobry. Został pan aresztowany pod zarzutem brania udziału w nielegalnych wyścigach.- powiedział.

Co jest? Przecież nie było na miejscu policji. Nikt oprócz naszych nie wiedział o niczym. Medyk myślał że to wypadek samochodowy..

Zorientowałem się kto mnie sprzedał gdy Monthana wszedł do pomieszczenia. Był zmieszany widać było że czuję się nie komfortowo.

Spojrzałem na niego z wyrzutem.

-Nic nie zrobiłem.- powiedziałem zły.

-Mamy świadków, że byłeś na miejscu. Z kąt w takim razie rana na twojej głowie?- spytał.

-Walnąłem się w szafkę.- odpowiedzialem.

-Ciekawe, Monthana czy przypadkiem ty i Power nie widzieliście w szpitalu Pastora który mówił coś o wypadku samochodowym?- spytał Janek.

Brunet spojrzał na niego niepewnym wzorkiem. Mojego natomiast unikał jak ognia.

Przytaknął tylko delikatnie.

Szef policji spojrzał na mnie z podniesioną brwią. Zacisnąłem szczękę.

-Macie jakieś dowody?- spytałem.

-świadka, który potwierdza że..

-Świadek mógł skłamać. Jeśli nie macie nic innego żądam abyście mnie wypuścili.- przerwałem mu.

-Chwilowo czekamy jeszcze na jakieś dowody, nagrania więc jesteś tymczasowo aresztowany. Chcesz adwokata?- spytał.

-Nie. Macie tylko 24 godziny aby udowodnić mi winę. Jeśli tego nie zrobicie a ja dalej będę w areszcie zobaczymy się w sądzie.- dodałem.

Mężczyzna przytknął i przekuł mnie kajdankami po czym zaprowadził mnie do celi. Po przeszukaniu wyszedł. Usiadłem na pryczy czekając.

Do pomieszczenia wszedł Monthana.

-Erwin..- zaczął.

-Wypierdalaj.- powiedziałem nie patrząc na niego.

-Ale to nie tak jak myślisz..

-Wypierdalaj!- krzyknąłem przerywając mu. Spojrzałem na niego zły.

Brunet Westchnął i ze spuszczoną głową wyszedł z pomieszczenia.

I'm Alone ~ MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz