13. Obcy facet w bokserkach

513 54 57
                                    

Pocałunki w pokoju Willa sprawiały, że Nico tracił kontakt z rzeczywistością. Gdyby ktoś go spytał, jaki jest dzień, nie potrafiłby odpowiedzieć. Z głośników nie leciał na szczęście Fancy, do którego Will miał jakąś niezdrową słabość, tylko Kinks.

– Will!

Nico niechętnie oderwał się od ust chłopaka, kiedy usłyszał jego matkę wołającą go po imieniu.

– Will! Jesteś? – zawołała znowu pani Solace.

Will ściszył muzykę. Usłyszeli tupanie na schodach. Nico nerwowo wygładził koszulkę. Dźwięk naciskanej klamki. Will jednym susem dopadł do drzwi i przekręcił klucz, by je otworzyć.

– Will, zamknąłeś drzwi? – zdziwiła się jego matka, wchodząc do pokoju. – Och, dzień dobry, Nico.

– Dzień dobry – wymamrotał Nico, mając nadzieję, że nie jest tak czerwony jak elementy z koszuli w kratę, którą miała na sobie tego dnia pani Solace.

– No tak... Tak jakoś... – odpowiedział Will.

Matka wychyliła się w jego stronę i pociągnęła kilka razy nosem.

– Chuchnij – zażądała.

– Mamo, nie jestem pijany – jęknął Will. – Proszę, nie rób mi wstydu. Czy kiedykolwiek cię zawiodłem?

– Pokaż kieszenie.

Will wywlókł na zewnątrz kieszenie swoich spodni. Były puste, nie licząc zmiętego papierka po gumie do żucia, który to papierek pani Solace obejrzała z każdej strony.

– Dlaczego mi nie ufasz? – spytał Will.

– Dlaczego zamykasz się w pokoju?

– Chcieliśmy trochę, no wiesz, prywatności.

– Prywatności? – Matka Willa zmarszczyła pytająco brwi. – Chodzicie ze sobą?

Will spojrzał nerwowo na Nica.

– Och, no dobrze – stwierdziła pani Solace, gdy nie otrzymała odpowiedzi. – Ale nie zamykajcie drzwi.

– To pukaj, gdy wchodzisz.

– Porozmawiamy później, Williamie. Szczerze.

Will westchnął, gdy matka wyszła.

– Wybacz – zwrócił się w kierunku Nica.

Nico wzruszył ramionami.

– Zawsze jest taka kontrolująca?

– Czasem coś jej się odpali, gdy przypomni sobie, że jest matką. Nie wiedziałem, co mogę jej powiedzieć. Nie chciałem stawiać cię w niezręcznej sytuacji.

– Rozumiem.

– Poza tym nie znam odpowiedzi na pytanie, które zadała.

– Czy ze sobą chodzimy?

– Aha.

– A chciałbyś?

– No nie wiem, di Angelo. Pozwól mi się zastanowić. Hm... No więc, tak, spoko. Chcę z tobą chodzić.

– Spoko, Solace. Polizane, zaklepane.

*

Nico powoli coraz mniej myślał o swoim poprzednim życiu, o tym, co zostawił i jak tu trafił. Zaczynał nawet się zastanawiać, czy tego wcześniej wcale nie było. Może uderzył się w głowę i wszystkie jego wspomnienia z Obozu Herosów czy Tartaru to tylko wytwór wyobraźni? Zaangażował się mocno w to, co znalazł tutaj.

Muzyczna podróż przez Tartar | Solangelo AUWhere stories live. Discover now