1. Kiedy im powiedzieć, że to pomyłka?

1K 67 81
                                    

Nico poderwał się gwałtownie. Z jego ciała zsunęła się kołdra. Kołdra? Oszołomiony próbował zrozumieć, gdzie jest i co się stało. Ewidentnie był w łóżku, ewidentnie było rano, ale miejsca nie rozpoznawał. W pierwszej chwili był przekonany, że to obozowa infirmeria, ale już zdał sobie sprawę, że jednak nie. Właściwie chyba był w pokoju jakiegoś nastolatka. Zauważył biurko ze szkolnymi podręcznikami, plakaty zespołów muzycznych na ścianach... Właściciel miał dobry gust.

Nico miał na sobie wyblakłą czarną piżamę. Nigdzie nie widział ciuchów, w których szedł przez Tartar, ani miecza ze stygijskiego żelaza.

Zaciekawiony wyszedł z łóżka i prawie nadepnąłby na telefon leżący na podłodze. Nigdy nie miał swojej komórki, bo dla półbogów były bezsensowne. Tę podniósł i się jej przyjrzał. Miała pęknięty ekran i Nico nie potrafił jej obsługiwać.

Komórka nagle zaświeciła i zawibrowała. Nico zdążył przeczytać: Jason: Wstałeś już?

Jason? Nico poczuł, że serce wali mu młotem. Jak działają te urządzenia śmiertelników? Czy to możliwe, że Jason kontaktuje się z nim z zaświatów? Zaczął nerwowo stukać palcem w jedyny klawisz, jaki widział. Tak bardzo skupił się na tej czynności, że pukanie, które usłyszał, prawie przyprawiło go o zawał serca.

– Proszę – wychrypiał.

Był pewien, że osoba, która znajduje się za drzwiami wszystko mu wyjaśni, ale jej widok prawie ściął go z nóg.

– Podwieźć cię do szkoły? – spytała Bianca.

Patrzył na nią zszokowany. To musiała być ona. Była tylko o parę lat starsza.

– B-bianca? – zająknął się.

– Dobrze się czujesz? Niech zgadnę. Znowu nie spałeś całą noc?

Nico otwierał usta i zamykał, próbując zrozumieć. To musiała być iluzja.

Bianca westchnęła.

– Słuchaj, jeśli chcesz, żebym cię podwiozła, to się pospiesz. Jasona oczywiście też mogę podwieźć.

Nico chrząknął potakująco. Bianca zamknęła drzwi, a on został sam. Usiadł na łóżku, próbując opanować mdłości. W dłoni wciąż trzymał komórkę. Spróbował jeszcze raz, na spokojnie. Nagle jakby jego palce same wiedziały co robić. Odblokował urządzenie i stuknął w powiadomienie o wiadomości. Jason. Jason zadał pytanie, ale... Nico rozwinął całą konwersację. Pobieżnie przewinął poprzednie wiadomości. Umawianie się do szkoły, po szkole, rozmowy o muzyce i książkach. Ktoś z tej komórki odpisywał Jasonowi. Ktoś... Nico nabierał pewności, że to on sam.

„Wstałeś już?". „Niestety tak" – odpisał Nico. „Bianca może nas podwieźć" – dodał po chwili.

Na ekranie pojawiły się trzy kropeczki i wyskoczyło: „ok".

Nico odłożył telefon. Rozejrzał się jeszcze raz po pokoju i ze ściśniętymi wnętrznościami podszedł do szafy na ubrania. Wypełniały ją czarne koszulki, czarne jeansy i czarne bluzy.

Aha, to chyba moja szafa – uświadomił sobie.

Ubrał się i ruszył na zwiedzanie domu. Zorientował się, że jest na piętrze. Zszedł na dół do czegoś, co było salonem połączonym z kuchnią. Przy stole siedziała kobieta, która do złudzenia przypominała jego matkę. Tak wyglądała we wspomnieniach.

– M-mamo?

– Dzień dobry, Nico. Spakowałeś się do szkoły?

Znowu chrząknął. Czy wczorajszy Nico, który tu był, przygotował dzisiejszego Nica do szkoły? Usiadł przy stole, wgapiając się w matkę. Nawet jeśli to była iluzja, to chciał chłonąć jej widok i widok Bianki, która wbiegła do kuchni.

– Znowu nie jesz? – spytała jego siostra. – A może... może ty masz anoreksję?

– Nie opowiadaj głupot – burknął Nico. – Po prostu rano nie mam apetytu.

Chwycił kromkę chleba, posmarował ją masłem, a na wierzch dał grubą warstwę konfitury śliwkowej. Jadł, zerkając to na matkę, to na siostrę. Matka czytała gazetę podczas posiłku, Bianca przeglądała zawartość swojego telefonu. Czy to dobry moment, żeby powiedzieć im teraz, że to wszystko pomyłka? Że one są martwe? A może... Nico poczuł, że robi mu się gorąco. A może on sam jest martwy? W takim razie powinien się chyba cieszyć, że znalazł się w alternatywnym świecie, w którym może wieść normalne życie z bliskimi, których utracił. Jason, Bianca, mama – oni wszyscy przecież byli martwi w realnym świecie.

– Bierz plecak i jedźmy już – odezwała się jego siostra.

Nico skinął głową i pobiegł na górę. Obok biurka znalazł plecak kostkę. Zarzucił go na ramię i wyszedł przed dom. Bianca czekała już w samochodzie. Usiadł obok niej na siedzeniu pasażera. Ruszyła, ale podjechała może pięćdziesiąt metrów i zatrzymała się przy jakiejś posesji.

– Napisz do Jasona, że jesteśmy – zarządziła.

Nico wyciągnął telefon z kieszeni bluzy, ale nie zdążył nic napisać, bo z domu wyszedł Jason. Nico miał ochotę popłakać się na jego widok. Syn Jupitera był ubrany w niebieską koszulkę polo, jeansy i adidasy. Na nosie miał swoje okulary. Te, które Nico znał i które kojarzył z Jasonem.

– Hej, Jason! – zawołała wesoło Bianca, kiedy chłopak zajął tylne siedzenie.

– Hej, Bianca, hej, Nico.

Nico zmusił się, by odwrócić od niego głowę.

– Jak tam? – spytała Bianca, zerkając w tylne lusterko.

– Och, koszmarnie – westchnął Jason. – Pół nocy uczyłem się do testu z matmy i obawiam się, że to mi nie pomoże.

– Spokojnie, bez spiny, są drugie terminy – wyskoczyło z ust Nica. Nigdy wcześniej nie słyszał tego powiedzonka, a jednak znał je i właśnie wypowiedział chyba wbrew swojej woli.

– Za rok też cię to czeka, więc możesz już zacząć się uczyć – odpowiedział mu Jason.

Za rok? Więc nie są z Jasonem w jednej klasie? Okej, Nico zorientował się, że powinien pozbierać więcej takich informacji. Być może one pozwolą mu przetrwać w tym świecie.

Bianca zatrzymała się pod szkołą. Kiedy odjechała, Nico postanowił ostrożnie wybadać teren.

– Muszę z tobą porozmawiać – wypalił.

Ku jego zaskoczeniu Jason zarumienił się i podrapał po głowie.

– Słuchaj, jeśli chodzi o Biankę...

– O Biankę? – powtórzył Nico. – Poczekaj, ty i Bianca?!

– Nie denerwuj się, proszę. My tylko gadamy ze sobą. Nie musisz od razu...

– A co z Piper?

– Piper? Piper McLean? A co ma do tego Piper?

– Nic, myślałem, że ci się podoba – zaryzykował Nico.

Jason wzruszył ramionami.

– To ładna dziewczyna, ale nie podrywam zajętych.

– Z kim chodzi Piper? – drążył Nico.

– Ja wiem, że nie interesują cię szkolne plotki, ale nie przesadzaj – prychnął Jason. – Z Willem Solace'em.

Nico poczuł, że kanapka, którą zjadł na śniadanie wiruje mu w żołądku i chce się wydostać na zewnątrz.


W mediach ulubiony zespół Nica i chyba ich najpopularniejszy utwór.

Muzyczna podróż przez Tartar | Solangelo AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz