11. Na jakich drzewach rosną ładni chłopcy?

545 48 93
                                    

Nico wrócił do domu z kompletnym mętlikiem w głowie. Ciągle się zastanawiał, co to wszystko ma znaczyć. Chyba, może, nie wiem. Jak to teraz będzie wyglądać?

Zdjął gitarę z pleców i zerknął na kurtkę przeciwdeszczową Willa, która wisiała w przedpokoju. Powinien ją oddać, ale może zrobi to kiedyś, teraz pochylił się i powąchał podszewkę. Pachniała domem Willa. Z kuchni dobiegły głosy i śmiechy. Nico odsunął się pospiesznie. Nie chciał być przyłapany na wąchaniu kurtki.

Widok w kuchni jakoś go nie zaskoczył. Jason i Bianca stali przy piekarniku i z czegoś chichotali.

– Cześć – odezwał się.

– Och, hej, braciszku – przywitała się Bianca.

– Cześć, jak próba? – spytał Jason.

– Zaskakująco dobrze – odpowiedział powoli Nico.

– Aha, czyli pewne sprawy się wyjaśniły?

– Pokręciły, ale jestem dobrej myśli. A wy co robicie?

– Pieczemy babeczki – wyjaśniła Bianca.

– Czyli tak sobie tu stoicie i pieczecie babeczki, i nie macie mi nic do powiedzenia?

Jason zarumienił się, a Bianca uśmiechnęła.

– A co mamy ci powiedzieć? – zapytał wymijająco Grace.

– Chodzicie ze sobą czy nie?

Zmieszali się.

– No cóż...

– Właściwie to...

– Chyba... tak? – Jason spojrzał pytająco na Biankę.

– Skoro Jason tak mówi – rozpromieniła się. Miała rozmarzony wzrok. Nico był zadowolony, że spotyka ją coś dobrego.

– Wspaniale, cieszę się – odpowiedział. – Ale mam was na oku.

– Och, poczekam, aż ty kogoś przyprowadzisz do domu – odrzekła Bianca. – Nie dam ci żyć. Kiedy sobie kogoś znajdziesz?

– A co ty myślisz? Że fajni chłopcy rosną na drzewie? – zakpił Nico, a po chwili chciał cofnąć czas, by nie palnąć tej głupoty. Na jego policzki wpłynął szkarłatny rumieniec. Zrobił krok do tyłu, myśląc gorączkowo, jak z tego wybrnąć.

– Och, Nico, ty głupku – westchnęła Bianca. – Mój mały braciszek myślał, że się nie domyśliłam?

– Czego się nie domyśliłaś? – spytał Nico, którego oblała fala potu.

– Że szukasz sobie chłopaka.

– Ja nie szukam sobie chłopaka! – prychnął Nico, a potem spojrzał oskarżycielsko na Jasona. – Powiedziałeś jej!

– Nieprawda! Nic jej nie mówiłem!

Bianca zaśmiała się i pokręciła głową.

– Daj spokój, znam cię, sama zauważyłam pewne sprawy. Poza tym jest mi przykro, że gadałeś o tym z Jasonem, a ze mną nie.

– To nie takie proste – burknął Nico.

Bianca podeszła do niego i położyła mu ręce na ramionach.

– Pamiętaj, możesz mi ufać.

– Przecież wiem.

– Wiesz, ale nie pamiętasz.

– Ja nie lubię się zwierzać.

– Każdy czasem tego potrzebuje – powiedziała łagodnie Bianca. – Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać.

Muzyczna podróż przez Tartar | Solangelo AUTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon