14. Magia obcisłych getrów

5K 222 30
                                    

Reed

Miałem zaczekać na Lemon w środku. Napisała mi krótką wiadomość, że spóźni się maksymalnie piętnaście minut. Miała jakiś problem z Charliem, więc nie było sensu dociekać. Odpisałem, że nie ma żadnego problemu, i gdyby nie zastała mnie przed siłownią, to znaczy że rozgrzewałem się w budynku. A takie stanie jak kołek nie miało sensu, dlatego rzeczywiście postawiłem na rozgrzewkę. Miałem nieco spięte mięśnie, co mi się nie podobało. Potrzebowałem się rozluźnić bardziej niż kiedykolwiek.

Założyłbym się, że Lemon rozluźniła by mnie bardziej niż jakiś tam trening. Jednak na to nie mogłem sobie pozwolić, no trudno.

Ubrałem czarne, dresowe szorty oraz koszulkę tego samego koloru, odrobinę opiętą na bicepsach, a na plecach widniał złoty napis Dragon. To była jedna z moich ulubionych koszulek, ale ubierałem ją jedynie wtedy, gdy chciałem naprawdę dobrze wyglądać. A teraz chciałem, co na początku wydawało mi się dziwnie. Nie potrafiłem rozgryźć dlaczego tak było, ale to po prostu fakt. Pewne jest jedno. Ostatnimi czasy zachowywałem się bardzo dziwnie, a w mojej głowie bardzo często pojawiał się głos Leo. Naśmiewał się i mówił coś w stylu „a nie mówiłem", tak jakby wiedział lepiej ode mnie co czułem. Nawet to wolne przestawało sprawiać mi frajdę, serio. Może kiedy wrócę do pracy, wyjedziemy, wtedy będę tym facetem co wcześniej, i żadna kobieta, którą przecież niedawno poznałem, nie będzie mi mieszać w głowie.

Ja to taki typowy bohater taniej powieści dla nastolatków lub młodych dorosłych, kiedy to facet zapiera się przez całą książkę, że on to się nie bawi w związki, bo to nie dla niego, a na końcu i tak zmienia zdanie. Na samą myśl miałem ochotę przewracać oczami. Bo ja taki nie będę, nie zmienię się. Zresztą to prawdziwe życie, a nie jakaś książka z oklepanym zakończeniem. Ot co o tym wszystkim myślałem. Miłość od pierwszego wejrzenia to mit. Chwila. Miłość sama w sobie jest mitem, a coś takiego nie istnieje. Nic więcej nie miałem do powiedzenia. Dlatego czasami wolałem sięgać po napalone fanki, bo laski na jedną noc potem znikały, niczego nie oczekując. Raz tylko mi się zdarzyło coś, czego nie wspominałem dobrze. Jedna kobieta z którą sypiałem kilka lat temu... była przewrażliwiona. Poszliśmy do łóżka kilka razy, na co pozwoliłem sobie pierwszy raz. Pierwszy i ostatni. Kurwa. Nie zniosła dobrze kiedy z nią skończyłem i kazałem spadać. Chciała popełnić samobójstwo w pokoju hotelowym w którym akurat mieszkałem. Na szczęście wszedłem w odpowiednim momencie i zadzwoniłem po pomoc. Wcześniej trochę najadłem się strachu. Pełno krwi na pościeli, podłodze, jej skórze. Na szczęście nie zrobiła zbyt głębokich nacięć, więc łatwo dało się zatamować krwawienie, a ja nie wiedziałem co robić. Zanim przyjechali ratownicy i zjawiła się ochrona hotelowa, udało mi się wytrącić jej żyletkę z dłoni. Jakimś cudem sięgnąłem do telefonu, tak żeby nie widziała, że coś kombinowałem. Najpierw dałem znać ratownikom, a potem wysłałem wiadomość do Rafego, żeby jak najszybciej ściągnął ochronę.

Może nie zachowałem się dobrze, może rzeczywiście tylko ją wykorzystałem, ale ja taki jestem. Wiedziała o tym od początku. A jednak nie była w stanie ze mną skończyć, nie była w stanie odciąć się od tej relacji. Z tego powodu chciała odebrać sobie życie. Gdyby kobiecie się to udało, pewnie do teraz zżerałyby mnie piekielne wyrzuty sumienia. Miałem je, nawet jeśli usilnie próbowałem te uczucia zdusić.

- Ej, spokojnie! Zaraz zrobisz dziurę.

Zatrzymałem się. Patrzyłem na worek ze zmarszczonymi brwiami. Kiedy zacząłem uderzać? Byłem tak pogrążony w myślach, że nawet tego nie zarejestrowałem. A teraz gdy się odwróciłem, zobaczyłem za sobą Lemon. W dłoniach trzymała płaszcz oraz czapkę. Przez ramię przewiesiła torbę. Wyglądała bardzo ładnie w obcisłych, spranych dżinsach oraz białym swetrze sięgającym za tyłek.

Fighter#1: ReedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz