𝐟𝐨𝐮𝐫𝐭𝐡 𝐝𝐚𝐲 𝐨𝐟 𝐜𝐚𝐦𝐩

45 7 0
                                    

czwarty dzień obozu, 27.07, wtorek, 18:50

Miałem zaczynać dzisiejszy wpis, ale nagle dowiedziałem się, że mamy się zbierać, z niewiadomych powodów... Mamy pół godziny na zebranie się i spakowanie plecaków jak na zwykły spacer, nie wiadomo czemu. Dobra, wrócę potem. 

27.07, środa, 00:27

Właśnie wróciłem. Co się okazało, wyjście, które nagle ogłoszono było wycieczką na plażę, zorganizowane tylko dla trzech najstarszych grup tego obozu. Pojechaliśmy tam autokarem, który musiał być kawałek dalej od ośrodka, aby tylko dzieciaki się nie zorientowały, co się dzieje. Droga nie trwała długo, jednak też trochę siedzieliśmy na samej plaży. Mogliśmy obejrzeć zachód słońca i porozmawiać w spokoju. Wróciliśmy do autokaru dopiero, jak już było całkiem  ciemno. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, jednak postanowiłem jeszcze jakoś napisać tutaj.
Chyba już mogę zacząć opowiadać, co działo się wcześniej. Nie było nic takiego ciekawego, jedynie dzieciaki zniknęły na tajemniczy wyjazd już po śniadaniu, zostawiając najstarszych samych. Dla nas zorganizowano wtedy gry, aby pobawić się w grupie. Na obiad dzieciaki wróciły, potem dla nich także zostały zorganizowane jakieś warsztaty artystyczne, my natomiast mieliśmy czas dla siebie do wykorzystania, aby spotkać się na dworze albo w pokojach. Po kolacji dopiero wydarzyło się to, co opisywałem na początku.
No i oczywiście, nie zabrakło dzisiaj Jisunga. Dużo dziś spędzaliśmy ze sobą czasu na tych aktywnościach. Także nasza trójka odwiedziła Changbina i Jisunga, a także doszły dwie dziewczyny, z którymi także się zapoznałem. Wtedy trochę mogliśmy poplotkować, gdyż dowiedzieliśmy się całkiem ciekawych rzeczy od nich. Na plaży także razem spędzaliśmy czas, głównie ja rozmawiałem z Jisungiem, jednak także byliśmy w siedmioosobowej grupce (licząc także nas), tej samej, która rozmawiała z pokoju naszych znajomych.
Także, to na tyle, będę jutro.

the camp journal | minsungWhere stories live. Discover now