14. Głupi zawsze ma szczęście.

Start from the beginning
                                    

— A żebyś wiedział że mam — oznajmiłam z dumą, widząc jak chłopak odrzuca połączenie. Przekręciłam się w lewą stronę i dostrzegłam rękę Ethana spoczywającą na gałce do zmiany biegów. Złożyłam usta w ciup i bez wahania ułożyłam dłoń na nadgarstku chłopaka, wcześniej z trudem wciskając ją pod rękaw jego kurtki. — Proponuję coś naprawdę hardkorowego. — Uśmiechnęłam się cwanie. — Quiz, z którego dowiemy się, jakimi księżniczkami jesteśmy.

Ledwo powstrzymałam się od parsknięcia dzikim chichotem. Ale jemu nie było do śmiechu. Odwrócił głowę i popatrzył na mnie jak na kompletną idiotkę. Po tym skupieniu wywnioskowałam, że wzrokiem szukał na mej twarzy oznaki kłamstwa. Wyprostowałam się i z poważną miną dzielnie znosiłam jego natarczywe spojrzenie. Skanował każdy skrawek mej facjaty z zaciśniętą szczęką. Na czole Ethana ponownie pojawiła się niewielka bruzda, która mogła oznaczać, że nad czymś się zastanawiał.

— Może od razu zawiozę cię do przedszkola, gnojku? — wydusił po chwili, przeniósłszy wzrok na drogę. Specjalnie wypalałam wzrokiem dziurę w jego profilu, co szybko wyczuł. Moje oczy błagały. — Osobiście nie gustuję w takich gierkach.

Wywróciłam oczami, gdy dotarło do mnie, jak zostałam nazwana. Byłam młodsza o mniej niż dwa lata. Pieprzone dwa lata i ten frędzel śmiał nazywać mnie gnojkiem? To nie groźba, ale niech się nie zdziwi, jak pewnego dnia oberwie mu się za te wszystkie przezwiska.

— Ty sztywniaku — fuknęłam pretensjonalnie i wydęłam dolną wargę.

Założyłam ręce na biuście, opadłam plecami na oparcie fotela i lekko się po nim zsunęłam, uniosłam hardo brodę, naśladując naburmuszone dziecko. Ethan nie reagował, więc po chwili dźgnęłam go palcem w ramię.

Zadziałało.

— Nie przekonasz mnie. Nie mam pięciu lat — odburknął z teatralnym oburzeniem. Gdybym pierwszy raz się z nim spotkała, uwierzyłabym. Ale niestety. Oczy go sprzedały. Oczy, które śmiały się szerzej niż najweselszy uśmiech. — Poza tym, tobie nie potrzeba quizów. Wystarczy spojrzeć, by wiedzieć, którą jesteś.

Zastygłam w chwilowym letargu, po czym podniosłam głowę i zmrużyłam oczy, zastanawiając się, czy on rzeczywiście to powiedział. Jeśli dobrze usłyszałam, oznaczałoby to, że Ethan podjął się tematu i zamierzał brnąć w tę głupią gierkę razem ze mną.

Spojrzałam na niego z dziecięcą radością. Rozszerzyłam powieki, wygięłam buzię w zadowoleniu i ponownie obróciłam się w stronę Ethana. Cierpliwie wyczekiwałam dalszej części tej rozmowy, jakby co najmniej miała odmienić moje życie, choć w rzeczywistości nie powinna mnie obchodzić.

— Oświeć mnie. — Rzuciłam mu wyzwanie. — No, panie dorosły. Którą z nich przypominam?

Ethan bił się z myślami. Coś powstrzymywało go przed odpowiedzią. Patrzył przed siebie, co jakiś czas zagryzał wargę i uśmiechał się pod nosem. Gdy przyłapywał mnie na patrzeniu na jego osobę, odwracał głowę w przeciwną stronę, jakby nie chciał, bym zauważyła coś, czego nie powinnam. I tak w kółko.

— Fionę.

Wytrzeszczyłam oczy i rozchyliłam wargi, próbując coś powiedzieć. Ostatecznie i tak je zamknęłam, bo póki co żadna racjonalna riposta nie przychodziła mi do głowy. Za to Pierce bawił się wybornie. Szczerzył się jak głupi do sera, w międzyczasie kiwając głową w rytm muzyki dochodzącej z radia.

Zdałam sobie sprawę, że ten człowiek przechytrzył mnie w mojej własnej grze. Jeszcze się zemszczę.

— Jeśli ja jestem Fioną, ty musisz być... — Nie zdążyłam dokończyć, bo mi przerwano.

TWO SHINING HEARTS | RISK #1 Where stories live. Discover now