1. "Pięć lat temu"

2.2K 96 59
                                    

 Witam was w pierwszym rozdziale!

Możecie zostawić gwiazdkę  <3

Miłego czytania!

    – Myślisz, że mi wybaczą? – westchnęłam opierając brodę o dłonie.

   – Mama już ci wybaczyła – mruknęła głaszcząc jedną dłonią moje plecy. – A Mike... – dodała wspominając imię mojego dwa lata starszego brata. – Mike to Mike... będzie zły, ale mu przejdzie.

   Tak bardzo chciałabym, żeby mi wybaczył. Zostawiłam go i mamę w najgorszym momencie naszego życia, decydując się wyjechać do ciotki po tragedii jaka nas spotkała. Bo to właśnie pięć lat temu z naszego życia na zawsze odszedł czterdziestoletni David Black. Mój ojciec.

   Z tatą zawsze miałam lepszy kontakt niż z mamą, ale z decyzją wyjechania podjęłam decyzję stracenia brata.

   – Miejmy nadzieję – odpowiedziałam wyobrażając nasze pierwsze spotkanie od pięciu lat. Odkąd wyjechałam nie kontaktował się ze mną. Wielokrotnie do niego dzwoniłam i pisałam, ale nie odpowiadał. Zawsze jak rozmawiałam z mamą pytałam co u Mike, ale ta tylko odpowiadała, że dobrze, bo pewnie sama nie wiedziała.

   – Jesteś już spakowana? – spytała ciotka wstając z kanapy. Kiwnęłam głową i również wstałam. – Nie wiesz czy ktoś jutro będzie w domu?

   – Mike na pewno jest na wyjeździe. Teraz jest wolne w szkole, więc z przyjaciółmi wyjechał, a mama pewnie w pracy – odpowiedziałam patrząc przez okno na otaczający mrok ogród. – Jeremiah też pracuję – dodałam wspominając o partnerze mamy.

   – Bierz walizki i jedziemy – wtrącił wujek wyłaniając się z kuchni. Kiwnęłam głową i posyłając uśmiech cioci skierowałam się na górę do mojego pokoju.

   Weszłam i po raz ostatni zaczęłam się rozglądać. ściany z czarno-białymi paskami, duże łóżko na środku, mała biała szafa i tego samego koloru toaletka i dywan z wspaniałymi wspomnieniami. To tu po raz pierwszy pocałował mnie chłopak w ostatniej klasie podstawówki, gdy dawałam mu korki z biologii, to na tym łóżku straciłam dziewictwo z moim pierwszym chłopakiem, którego tak na prawdę nie kochałam, ale przynajmniej pierwszy raz miała za sobą z kimś kto mnie kochał, a na tej toaletce robiłam swój pierwszy makijaż.

   Wspomnienia zalały mój umysł i nawet nie jestem pewna w którym momencie łza spłynęła po moich bladym policzku. Teraz ten pokój będzie należał do Luny, czyli przyszłej córki Amandy i Alexa.

   Odepchnęłam od siebie wspomnienia i biorąc ostatni karton, który tu został, bo wszystkie zniósł Alex. Omiotłam spojrzeniem pokój i z westchnięciem wzięłam rączkę od walizki i zamknęłam mój dotychczasowy pokój. Zeszłam na dół, w którym stała ciocia z ręką na już lekko widocznym brzuchu. Uśmiechnęłam się blado do niej oddając karton i walizkę Alex'owi, żeby mógł zanieść do samochodu.

   – Wiesz, że możesz w każdej chwili tu wrócić? – spytała poważnie ciocia Amanda na co pokiwałam głową.

   – Mam nadzieję, że mój dotychczasowy pokój sprawdzi się w przyszłości Lunie – powiedziałam patrząc na jej brzuch.

   – Tobie służył to jej też będzie – uśmiechnęła się, gdy po jej policzku spłynęłam łza.

   – Amanda tylko nie płacz, bo ja od razu się popłaczę – wymamrotałam czując jak do moich oczu napływają łzy.

   – Przepraszam po prostu... – zaczęła lecz jej głos się załamał i zaczęła na dobre płakać razem ze mną.

   I tak stałyśmy przez jakiś czas tuląc się i płakać. Amanda była dla mnie jak druga mama. To ona była przy moim pierwszym okresie, opowiadałam jej o moim pierwszym pocałunku, była przy mnie po zerwaniu z Aidenem, a nie moja mama. Tak samo Alex, lecz go nie mogę nazwać moim drugim ojcem. Czasem tak było, ale Alex bardzo dużo pracuję i nie zawsze się dogadywaliśmy. Gdy się tu wprowadziłam byli ze sobą dopiero rok, więc nawet tu nie mieszkał. Dopiero po trzech latach związku wprowadził się i wtedy nasz kontakt był lepszy.

Ignosce meWhere stories live. Discover now