cztery.

579 30 1
                                    

Nienawidziłam tego. Nienawidziałam chodzić między tłumem spoconych i tańczących ludzi. Tym bardziej, gdy nie wiedziałam gdzie mam iść i jeśli szłam z kimś.

Nie chciałam się zgubić.

Harry przeniósł już swoją rękę z moich pleców przez co czułam się odrobinę mniej bezpieczna. Tym bardziej gdy widziałam liczbę pijanych facetów.

Dlatego też, złapałam go mocno za ramię i lekko się przysunęłam. Myślałam, że będzie to dużo bardziej niekomfortowe, ale musiałam przyznać, że było całkiem miło. O ile można było to tak nazwać.

Mam na myśli to, że nie było niezręcznie.

Nigdzie nie widziałam Toma i Amandy, co mnie martwiło, ale wciąż wierzyłam, że Harry naprawdę jest odpowiedzialny i przypilnuje nas, nie narażając na wieczny areszt domowy.

Dotarliśmy do schodach, a wtedy puściłam jego rękę, lecz Harry złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić w górę. Usiedliśmy w jednej z lóż.

- Gdzie Tom i Amanda? - zapytałam, ponieważ byłam naprawdę zmartwiona.

- Wyluzuj. - odpowiedział i rozłożył się na siedzeniu, na co wywróciłam oczami. Zapanowała cisza, a Harry patrzył przed siebie, na tłum na dole.

Dopiero wtedy mogłam tak naprawdę mu się przyjrzeć.

Zmienił się, naprawdę się zmienił. Wyglądał dużo inaczej niż pięć lat temu. 

Był bardziej męski i atrakcyjny. Jego włosy były dłuższe, a oczy jeszcze piękniejsze.

Megan jest szczęści... Nie, nie mogę myśleć w ten sposób.

Harry ''podobał'' mi się, gdy byłam mała. Teraz to się nie dzieje.

Jest piękny, musiałam to przyznać. Jest kurewsko piękny, ale jest starszy i jest narzeczonym Megan.

- Gdzie masz pierścionek? - przerwałam ciszę, gdy przypomniałam sobie o narzeczeństwie mojej siostry.

- Nie noszę. - uniosłam brwi.

- Czemu? - zapytałam i spojrzałam na jego smukłe, długie palce. Zdobiło je kilka pierścionków, ale żaden z nich nie był zaręczynowym.

- Po prostu. - wzruszył ramionami, a ja przytaknęłam, widząc, że i tak niczego się nie dowiem. Siedzieliśmy w takiej ciszy jeszcze chwilę, dopóki nie zjawiła się Amanda. A za nią Tom.

Z tacą pełną kieliszków.

~*~

- Kurwa, jestem taki nieodpowiedzialny. - Harry złapał się za głowę, gdy wypijałam kolejną kolejkę.

- Zamknij się. - odpowiedziałam, próbując przekrzyczeć zbyt głośną muzykę, od której zaczynała boleć mnie głowa.

Na kanapch siedziałam tylko ja i Harry, ponieważ moi kuzyni praktycznie od razu zniknęli gdzieś w tańczącym tłumie, uprzednio obiecując, że oni nie tkną alkoholu.

Minęło już pewnie kilka godzin, a po nich nadal ani śladu.

Byłam zdziwiona całą sytuacją. Najpierw Harry zabraniał nam pić cokolwiek, a potem praktycznie podstawia mi pod nos kolejne kieliszki z wódką.

Jednak nie przeszkadzało mi to. Ani trochę. 

W tamtym momencie naprawdę tego potrzebowałam.

- Co ja z tobą zrobię? - spytał i przechylił swój kieliszek. To prawdopodobnie było zabawne.

Nie wie co ma zrobić z pijaną wersją mnie, ale kontynuuję picie. Pokręciłam głową w rozbawieniu.

- To już nie mój problem. - czknęłam. - nikt ci nie uwierzy, że sama zaczęłam pić. - przysunęłam się bliżej. - po ty jesteś równie pijany jak ja. - cmoknęłam go w policzek, śmiejąc się i nie do końca wiedząc co robię. 

Zapadła cisza, a my się w siebie wpatrywaliśmy. Trwało to dobrych kilka minut, a ja miałam wrażenie, że coraz bardziej pochylam się w jego stronę.

W końcu Harry wstał i podniósł mnie.

- Idziemy tańczyć. - krzyknął i wypił zawartość ostatniego kieliszka.

Tym razem nie złapał mnie za rękę, gdy schodziliśmy po schodach, a ja byłam rozczarowana.

I nie wiem czy dlatego, że pragnęłam jego dotyku, czy dlatego, że za dużo wypiłam.

~*~

Znaleźliśmy się na samym środku parkietu, a ja nigdy nie czułam się lepiej.

Uwielbiałam spędzać wieczory w ten sposób i nie było to dla mnie niczym nowym.

Jednak chwilę potem straciłam Harry'ego z widzenia, więc zaczęłam tańczyć razem z jakąś obcą dziewczyną, śmiejąc się przy tym głośno. Wszystko było takie zabawne.

Potknęłam się, ale poczułam silne ręcę przytrzymujące mnie.

Harry.

- Uważaj. - powiedział, a ja zaśmiałam się.

- Harry! To moja piosenka. - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam, gdy usłyszałam, że zmienia się utwór. Byłam podeksytowana i zaczęłam klaskać w dłonie.

A potem pamiętam tylko tańczenie z Harrym. Ocieranie się o niego i jego duże dłonie błądzące po moim ciele.

Pamiętam tylko jego ciepłe usta na moich.

i can't love you || h.s. Where stories live. Discover now