rozdział 5

56 8 0
                                    

Moje prorocze sny zapowiadały ,że dzień przemiany już wkrótce nadejdzie. Bałam się tego. Ze zwykłego człowieka miałam zostać hybrydą wilka czarodziejki i człowieka. Dlatego miałam te sny. Najstarsza czarodziejka z naszego rodu powiedziała, że gdy skończę 17 lat nadejdzie czas przemiany. Spojrzałam w kalendarz. Moje urodziny będą za tydzień. Więc mam trochę czasu, żeby się przygotować. Jedno wiedziałam na pewno nie mogę zostać w swoim domu,bo będę rzucać się w oczy a istnienie takiego dziwadła mogło być zagrożeniem dla innych.

Moje relacje z Jacobem zaczęły wracać na właściwe tory. Znowu byłam w nim beznadziejnie zakochana  właściwie nigdy nie przestałam go kochać dlatego nie mogłam go okłamywać. Musiałam powiedzieć mu prawdę nawet gdyby znowu miał odejść. Postanowiłam, że powiem mu o tym gdy nadejdzie czas. Chciałam ba musiałam porozmawiać z kimś kto pomoże mi przez to przejść taką osobą był Sam Uley. Wzięłam do ręki telefon i napisałam mu sms;
Do Sam
Sam potrzebuje twojej pomocy. Spotkamy się. .

Od Sam
Będę u ciebie za godzinę.

Nie ukrywam, że bałam się tej rozmowy. Mężczyzna był jak zawsze punktualnie.

- wejdź muszę z tobą porozmawiać. Potrzebuje twojej pomocy. Za tydzień ma nadejść czas mojej przemiany Jacob nic nie wie. Wiem ,że tylko ty możesz mi pomóc.

+ musisz mu powiedzieć Lili. Wiem o twojej przemianie zostałem wcześniej uprzedzony. W górach mam mały domek dam ci klucze i będę odwiedzał. Pomogę ci nie martw się.

- czy to boli?

+ Nie. Ale to nie zwykłe uczucie. Najpierw robi ci się bardzo gorąco potem napinają się wszystkie twoje mięśnie a sekundę później jesteś wielkim wilkiem

- już od kilku dni mam gorączkę

+ To też jeden z objawów. Dasz sobie radę. Leah się ucieszy, że nie jest już jednym kobiecym wilkiem w stadzie. Bo mam nadzieję ,że do nas dołączysz.

- jasne. Bardzo się cieszę.

Rozmowa z mężczyzną trochę mnie uspokoiła. Wiedziałam, że przemiana od strony czarodziejki będzie łatwiejsza bo od dawna już nią jestem tylko teraz będę silniejsza i mocniejsza.
Martwiła mnie jeszcze jedna sprawa skoro będę wilkiem to rodzina Cullenów będzie teraz moim naturalnym wrogiem. Koniec przyjaźni z Alice. Chociaż w sumie ,gdy wróciła Bella to i tak o mnie zapomnieli. Czasem tylko Esme zadzwoniła by upewnić się że wszystko jest okej. Lubiłam nasze rozmowy dodawały mi siły.

Piątek. Jutro moje urodziny.
Wstałam jak zawsze rano opuszczając kolejny dzień szkoły. Pierwszy dziś telefon był od dyrektora szkoły,że zostaje z niej usunięta. No trudno.
Po śniadaniu zadzwoniła Esme

- no hej. Jak się trzymasz? Jutro wielki dzień

- cześć Esme. Nawet mi nie przypominaj.

- rozmawiałaś już z nim?

- jeszcze nie. Boje się. Co mam mu powiedzieć?

- prawdę. Jeśli na prawdę cię kocha będzie z tobą.

- dzięki Esme. Dam znać po wszystkim.

Rozłączyła się. Po rozmowie z nią byłam jakaś nie obecna co szybko zauważył Jacob

- coś cię gnębi kochana? Mi możesz powiedzieć

- Och Jake to nie takie proste.
Chłopak usiadł obok mnie dając mi do zrozumienia, że daje mi wsparcie.

- mów będzie ci lżej.

- no dobrze. Nie do końca jestem zwykłą dziewczyną. Mam w sobie magiczne geny.

- co to znaczy Lili..

- ciężko to wytłumaczyć. Jestem hybrydą wilka czarodziejki i człowieka. Jutro przejdę przemianę...

Chłopak otworzył szeroko oczy próbował poukładać w głowie to co właśnie usłyszał. Po dłużej chwili spojrzał na mnie

- to nie zwykłe.  Skąd wiesz,

że to będzie jutro?

- dar czarodziejki to prorocze sny. Dlatego wiem. Jeszcze dziś musimy iść do domu w górach.

Jacob był w szoku. Spakował nasze plecaki i ruszyliśmy w drogę. Dopiero rano byliśmy na miejscu. Musiałam być gotowa. W każdej chwili mogło dojść do przemiany. Impreza urodzinowa musiała poczekać ze względu na bezpieczeństwo moje i innych. Każdy wysłał życzenia wiadomością sms. Jake był obok więc mocno mnie przytulił i powiedział
- wszystkiego najlepszego moja piękna.
Później dał mi bukiet czerwonych róż. Byłam szczęśliwa. Już chciałam go pocałować i wtedy zaczęła się przemiana. Wybiegłam szybko z domku, aby go nie rozwalić nie zdążyłam nawet spojrzeć za siebie, a już byłam wielkim wilkiem.
W pierwszej chwili miałam problemy z stawianiem łap więc się przewracałam. Ten fakt bardzo bawił Jacoba ale później zaczął mi pomagać.

Beznadziejnie ZakochanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz