30. I żyli długo i szczęśliwe

465 21 7
                                    

Przypomnienie

- Słuchaj powiedziałem jej że ją kocham ale wybrała ciebie!

- Proszę kto by się tego spodziewał?

- Słuchaj...
____________________________________
Pov Harry

- Słuchaj chcę się pogodzić.

- No proszę, a to ci nowość. Wróć to nie jest żaden podstęp?

- Na serio mam aż tak złą reputację?

- U innych może nie ale w naszej paczce to tak.

- Zakopmy topur wojenny.

- Czemu akurat ze mną chcesz się pogodzić?

- Bo z tobą mam chyba najbardziej na pieńku, i jak z tobą się pogodzę może reszta też da mi szanse na rozejm.

- Nie wiem czemu ale ci wierzę, dobra masz tą ostatnią szanse tylko dlatego że jest mi ciebie żal.

- Dzięki.

- A teraz sorry ale idę do siebie.

- Twój ojciec już poszedł?

- Skąd to wiesz?

- Widziałem go gdy szedłem tutaj.

- Ta jego to już tak łatwo się nie wypre.

- Jak chcesz mogę nie mówić nikomu.

- Nie no i tak wszyscy prędzej czy później się dowiedzą, ale nie chcę psuć humoru Ashley wiem że się cieszy z tego że jej mama wróciła a jak jej powiem o moim ojcu to się będzie zamartwiała jak niewiem.

- Słuchaj skoro teraz was to nie rozdzieliło to nic was raczej nie roździeli.- powiedział kładąc mi rękę na ramieniu uśmiechając się pozytywnie a ja tylko lekko też się uśmiechnąłem.

Koniec



















































Czego tu szukasz?

















































AAAA nie możesz uwierzyć że dałabym tak kijowe zakończenie!































































Ta ja też, więc to nie jest koniec jeszcze epilog!

///EPILOG///

Pov Ashley (Parę lat później)

Siedziałam sobie przy kubku z kawą, i spojrzałam się na mój pierścionek ślubny czyli że jestem już oficjalnie Ashley Hak, uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie naszego ślubu było super a Kevin był na tyle kreatywny że oświadczył się wtedy Harriet kiedy ona złapała bukiet ślubny, nawet nasi ojcowie o jeden procent mniej się nienawidzą.

- Dobra gadaj.- Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojej siostry a no tak teraz siedzę sobie z moją młodszą siostrą która ma już nawet chłopaka, i z oficjalnie już z moją szwagierką.

- Dobra mimo że pierwsi powinni wiedzieć nasi rodzice lub Harry.

- Co ty znowu zrobiłaś?- Po słowach Harriet uśmiechnięta wstałam od stołu, stanęłam tak aby mnie widziały i pogłaskałam się dwa razy po brzuchu.

- Nie...

- Na serio...?

- Tak!

- Boże będę ciocią nareszcie!!- krzyczy uradowana Lily. A Harriet patrzy na mnie z podstępem na twarzy.

- No ty wiesz pisz lepiej do swojego chłopaka że wujkiem będzie.

- Spierniczaj Har!

Pokłóciły się one jeszcze parę chwil pożegnaliśmy się a ja czekałam na Harrego, w głowie już chciałam obmyślać plan jak niby mu to powiedzieć w fajny sposób i wymyśliłam coś genialnego.

Gdy minęło trochę czasu odkąd Harry zjawił się w domu, tyle czasu że zdążyliśmy zjeść kolację i porozmawiać o naszych głupich siostrach wiedziałam że myje on teraz zęby i zaraz skończy. Więc poszłam szybko po torebkę.

- Kończysz już?

- A co?

- A tak tylko pytam, chciałam ci coś dać.- powiedziałam i wyciągnęłam w jego kierunku torebkę uśmiechając się szeroko.

- Co znowu zepsułaś? Albo o czym zapomniałem? Nie no dzisiaj nic nie ma, na sto procent.

- Czy musi być jakaś okazja?

- Zawsze jest.

- Otwieraj i nie marudź bo ci wreszcie nie dam.

- Mam go tutaj otworzyć?

- Tak!

- Mam się bać?- Pokiwałam mu tylko głową na nie, on zaczął powoli rozpakowywać i jedyne co znalazł to był papier ale gdy już prawie wszystko z papieru, wyjął dwa małe śpioszki dla dzieci i spojrzał się na mnie jak na wariatkę.

- Dalej otwieraj.- On tylko dalej wyjmował i wyjął zdjęcie które zrobiłam kiedy nasze dzieci odwiedziły nas z przyszłości gdy mieliśmy po 16,15 laty tylko że było na nim kółko wokół Jake i Flechera, a koło zdjęcia był pozytywny test ciążowy. Harry przytulił mnie i obkrecił nas wokół naszej osi.

- Harry haha! Bo zaraz uderzymy w coś!

- Nie obchodzi mnie to bo będę ojcem z kobietą którą kocham nad życie!- Śmialiśmy się a gdy ja poszłam spać, Harry myślał że nie słyszałam jak dzwonił on do każdego czyli do: Bena, Kevina, Lexa, Davida i nawet do Chrisa. Wywróciłam na to tylko oczami i poszłam spać, a rano zadzwoniła do mnie Lucky z pretensjami na pół świata że nic nie mówiłam.

Koniec teraz już na serio.

Następcy: Miłość bez względu na korzenie (Harry Hook x Oc) ✓Where stories live. Discover now