16. Nowe zagrożenie?

640 32 5
                                    

Pov Ashley

*Następny dzień*

Siedzę sobie właśnie z Lily w nibylandi i oglądamy telewizję. Tata nie chciał z nami oglądać bo coś tam musi załatwić z papierową robotą czy jakoś tak, ale prawdopodobnie nie chcę z nami siedzieć bo wie że prawdopodobnie i tak któreś z nas zacznie temat mojego chłopaka a brakuje nam z tatą tylko kłótni skoro i tak mamy napiętą atmosferę.

- Hej Ash....

- No co tam Lily?

- Jak tam ci się układa z Harrym...- mówi tak jakby lekko nie śmiało i szeptem prawdopodobnie aby tata nie słyszał.

- Dobrze, a co ?

- Nic takiego, bo tak sobie myślałam że mogłabym spróbować dogadać się z nim chociaż może być trudno.

- Genialny pomysł, jeśli by ci się udało mogłabyś spróbować się dogadać z jego siostrą.

- Harry ma siostrę?

- Tak bliźniaczkę, nazywa się Harriet.

- Bardzo kreatywnie trzeba przyznać...- mówi do siebie na co ja się lekko zaśmiałam pod nosem. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę i gadałyśmy, dopóki nie usłyszeliśmy pukanie do drzwi a tata odrazu wyszedł że swojego obecnego lokum. Chciałam sprawdzić kto to więc podeszłam na korytarz a za mną Lily.

- Mówię ci niewiem jak to wogule możliwe że jest z synem kapitana haka.- mówi tata a my obie podeszłyśmy Lily zrobiła zdziwioną minę a ja spojrzałam na tatę wymownie.

- Tato chyba teraz to nie chcesz przerabiać tego tematu?- mówię nadal patrząc się wymownie. Dopiero teraz zauważyłam że w drzwiach stoi jakaś kobieta w zielonej sukiencę, miała bląd włosy upiętę w koka a z jej pleców wyrastały skrzydła koło niej stał jakiś chłopak w moim wieku też z bląd włosami.

- Dzień dobry...

- Dzień dobry.- mówię tym razem ja.

- To są twoje córki Piotrusiu? Ale one ładne, ty jesteś wykapanym Piotrusiem, za to ty jesteś bardzo podobna do waszej mamy.- mówi kobieta pokazując raz na mnie raz na Lily.

- A no tak dzwoneczku poznaj moje córki to jest Ashley a to jest Lily.

- A to jest Chris mój syn.- mówi dzwoneczek pokazując na tego chłopaka który jak dopiero teraz zauważyłam wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Siedliśmy później do stołu zjedliśmy pogadaliśmy chwilę było dziwnie zwłaszcza dlatego że dzwoneczek wiedział więcej o nas niż my o niej, i jeszcze cały czas przyłapuję Chrisa na gapieniu się na mnie.

- Lily, Ashley może zaprowadzicie Chrisa do którejś z was pokoju.

- Możemy do ciebie bo ją nie posprzątałam?- mówi Lily do mnie z maślanymi oczami.

- Niech ci będzie. Za mną!- mówię i wstaję od stołu a za mną reszta oprócz dzwoneczka i taty. Weszliśmy do pokoju a prawie odrazu zadzwonił mój telefon.

- Ymmm mogę odebrać czy..?- mówię patrząc na nich.

- Spoko.

- Nie ma sprawy.

Mówią a ja odrazu obieram.

- Hej Harry, co tam?

- Hej a nic ciekawego tylko chowam się przed siostrą więc użyłem wymówki że muszę do ciebie oddzwonić. Ale tak to nudno, a u ciebie?

- Zaraz czemu chowasz się przed swoją własną siostrą?

- Okazało się że umie szermierkę teraz lepiej niż ja.

- Boże ale z ciebie debil.

- Ale za to twój.

- Co racja to racja, ale chyba zapomniałeś że mam teraz gości.

- A no tak ale ja nadal jestem ważniejszy!

- Jasne że jesteś ale tata mnie ukatrupi jeśli będę gadać cały czas z tobą.

- Oj no dobra, zatem do zobaczenia jeśli przeżyje!

- Przeżyjesz przeżyjesz nie dramatyzuj.- mówię i się rozłączyłam. A Lily odrazu prawie co nie wybuchnęła śmiechem a Chris dziwnie się patrzył.

- Kto to był jeśli mogę wiedzieć?

- Mój chłopak Harry.- mówię a Chris robi taką jakby niezadowoloną minę.

- A czy to prawda że to syn kapitana haka?

- Tak.

- Ja nadal pamiętam jaką tata awanturę zrobił na dniu rodzinny.- mówi Lily.

- Oj tak wtedy to było.- mówię lekko się śmiejąc. Pogadaliśmy jeszcze dopóki nie okazało się że muszą już wracać do siebie. Ale tata nam powiedział że jutro dzwoneczek i Chris wprowadzają się do kryjówki tak jak dawniej. Ehh dobrze że jutro wracam do akademika...

Następcy: Miłość bez względu na korzenie (Harry Hook x Oc) ✓Where stories live. Discover now