15 Koronacja

131 11 0
                                    

*Pov Liliana*
Koronacja zbliżała się wielkimi krokami. Tak wielkimi, że aż teraz, w ten dzień, nie mogę uwierzyć że to już. Mam na sobie długą białą suknię. Chciałam skromną, w której da się walczyć. Chyba za dużo myślę o walce... Łucja i Zuzanna jednak uparły się że muszę wyróżniać się z tłumu. Włosy rozpuściłam robiąc sobie większe niż miałam loki.
Gdy zakładałam kolczyki, do komnaty wszedł Piotr. Miał na sobie strój, podobny do tego, jaki miał na swojej koronacji.
- Ładnie wyglądasz - oznajmił.
- Dziękuję.
- Jesteś gotowa? - spytał.
- Tak... Chyba tak... - powiedziałam, a chwilę potem byłam już na korytarzu.

W sali tronowej stały dwa większe od pozostałych trony. Na środku stał Aslan. Gdy stanęłam obok niego i Harrego rozpoczęła się uroczystość. Nadszedł ten moment. Moment w którym lew wkładał nam na głowy korony.
- Oto królowa Liliana waleczna! - rozległy się brawa.
- Oto król Harry rozważny! - znów było słychać brawa.
Po kilku minutach przenieśliśmy się do sali balowej. Odgarnęłam włosy z twarzy. Podszedł do mnie Piotrek i zapytał czy mogę z nim zatańczyć. Widać było że trochę się denerwował. No tak, to nie był zwykły bal, a ja zostałam królową. Gdy usłyszał że się zgadzam, ucieszył się.
Kiedy bal ciągną się już kilka godzin postanowiłam pójść na gałąź jabłonki. Jak zwykle była czysta i wygodna. Panowanie nad mocami wychodziło mi coraz lepiej, dlatego postanowiłam rozpalić w moich rękach ogień. Zamknęłam oczy i skupiłam się. Skupiłam się na ogniu. Po chwili ten żywioł unosił się nad mymi dłońmi.
Powolnym krokiem wróciłam na salę. Nigdzie nie mogłam znaleźć Aslana. Zapytałam Piotra czy go wiedział, a on powiedział że lew wyszedł. Było mi trochę smutno, ale rozumiałam dlaczego tak postąpił. Każdy przecież przychodzi i odchodzi.
Gdy rozmawiałam z Piotrem usłyszałam nagle jakiś głos.
- Czyż to nie dziwne że tak mało wiecie o waszych nowych władcach!? - wydawało mi się że to... nie... to ta dziewczyna...

*Pov Piotr*
- Czyż to nie dziwne że tak mało wiecie o swoich nowych władcach!? - usłyszałem głos i przypomniałem sobie pewne wspomnienie.
W pewnej chwili podeszła do nas pewna dziewczyna.
- Czy król nie chciałby zatańczyć teraz ze mną? - spytała.
- Nie, dziękuję - odburknąłem.
- To dlaczego szanowny Piotr tańczy z tą... tą - bezczelna.
- Nie pamiętam kiedy pozwoliłem ci przejść na TY.
Tyle mi wystarczyło. Wiedziałem że to ta sama osoba.
- Czego chcesz!? - warknęła Lilia i gdyby miała teraz miecz, na pewno by go wyjęła.
- Och... To bardzo, BARDZO proste. Twojego miejsca - zaśmiała się chytrze.
Dziewczyna podeszła do Liliany i już miała chwycić ją za rękę gdy ta zrobiła unik.
- Piotr! Przynieś mi mój miecz! - wrzasnęła, a ja zrobiłem to co mi kazała.
Gdy już miałem podać miecz Lili bieznajoma dziewczyna mi go zabrała. Nie zdążyłem zareagować.
Dzięki swojemu refleksowi Lilia już po chwili trzymała miecz przy gardle nieznajomej.
- No. Teraz już nie jest tak wesoło, co nie?
Nieznajoma nie reagowała. Była zła i oszołomiona jednocześnie.
- Zostaw mnie - wydusiła w końcu.
- JA mam zostawić CIEBIE? Raczej TY zostaw MNIE, Kalino.
Zatkało mnie. To one się znają!?

~~~∆***∆~~~
Hejeczka! Ciągle gdy myślami jestem przy zakończeniu książki, pojawiają mi się nowe pomysły ;) Smuci mnie jednak wasza nieaktywność...:(
artartZuzaartart

Królowa zwierząt - Opowieści z NarniiOnde as histórias ganham vida. Descobre agora