~𝟙𝟠~

178 14 5
                                    

- i jak?- spytałem gdy tylko włożył telefon z powrotem do kieszeni.
-mamy gdzie spać przez jakiś czas, ale i tak musimy znaleść nowe mieszkanie... wiesz mieszkanie z ćpunem na dłuższy czas to nie jest dobry pomysł.
- No to chodźmy chociaż po jakieś rzeczy, które zostały- złapałem chłopaka za rękę i ruszyłem w stronę mieszkania.

Rozejrzałem się po mieszkaniu, nie zostało nic pożytecznego. Postanowiliśmy od razu iść do Łukasza.

Zapukaliśmy do drzwi i usłyszeliśmy „otwarte!". Weszliśmy do środka, nie było tutaj tak źle jak myślałem. Jutro mieliśmy iść z Kamilem na komendę, mam jednego podejrzanego. Thorek.

- ogólnie to ja pójdę na kanapę, bo mam większe łóżko, a wy razem śpicie.. ok?- odparł Łukasz i wskazał na drzwi od sypialni.
- No niech ci będzie- powiedział Kamil, ja już nic nie mówiłem tylko usiadłem na kanapie.

Włączyliśmy jakiś film, na początku był ciekawy, ale byłem zbyt zmęczony. Ułożyłem głowę na ramieniu Ewrona i zamknąłem oczy.
Nie pamietam nawet kiedy zasnąłem.

~>~>~>~>~>~>

- ej wstawaj kochanie- ułyszałem jak przez mgłe głos mojego chłopaka.
- jeszcze chwila- odparłem i zmieniłem lekko pozycje. Nagle poczułem, ze spadam. Ewron wstał z kanapy, a ja na nim leżałem. Spadłem prosto na plecy, dlaczego nie rzucił mnie mniej gwałtownie?

-To bolało!- krzyknąłem wstając z zimnej podłogi.

Chłopak lekko się zaśmiał i poszedł do kuchni, ja usiadłem na kanapie i spojrzałem na telefon. Była 12:30, co prawda spałem dość długo, lecz mimo to nie wysłałem się. Przeglądałem jeszcze chwile social media, gdy nagle Łukasz wyszedł z pokoju.

-siemka... jak się spało?- spytał nas brunet, No tak zasnęliśmy razem z Kamilem na kanapie.
-całkiem dobrze, gdyby nie fakt, ze Ktos rzucił mnie z kanapy!- w swoim wypowiedzeniu podkreśliłem słowo „Ktoś" aby Kamil na pewno usłyszał.
-No już nie obrażaj się księżniczko- usłyszałem z rogu pokoju głos Kamila.

Blaszka popatrzył na mnie to na Kamila, zaczął się śmiać, prawdopodobnie z nas. Okazało się, ze Kamil zrobił nam wszystkim kanapki, jedząc rozmawialiśmy z Blaszka. Postanowiliśmy iść na komendę o ok. 16, wiec mieliśmy jeszcze trzy godziny. Nie mieliśmy co robić, wiec zamówiliśmy pizzę i włączyliśmy jakiś film.

O 15 zaczęliśmy się szykować, nie ubieraliśmy jakiś garniturów, ale wypadało by być ubranym trochę ładniej na komendzie. Przy ubieraniu butów, Łukasz powiedział nam jeszcze, ze jak wrócimy nie będzie go w domu.

Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę auta, ja prowadziłem. Podczas drogi zauważyłem, ze Kamil się bardzo stresował, wiec złapałem go za rękę, od razu się trochę rozluźnił.

- nie stresuj się kotek- odparłem na co ten się uśmiechnął.
- spokojnie, nie stresuje się... włączę może jakaś muzykę- włączył jakiś nie znany mi kawałek, ale nie powiem piosenka była fajna.

Dojechaliśmy pół godziny później, wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę posterunku policji. Tym razem to ja się stresowałem, Kamil mnie przytulił i złapał za podbródek.

- pamiętaj będzie dobrze, misiek... ja będę odpowiadać na pytania- chłopak złożył lekki pocałunek, jednak pełen uczcić. Odwzajemniłem pocałunek, złapałem go za rękę i ruszyłem na komisariat.

Na komendzie było nudno, policjant pytał nas o podejrzanego i o to co widzieliśmy po powrocie do domu.

Wróciliśmy do domu, rozebraliśmy się z nie potrzebnych ubrań i usiedliśmy na kanapie. Kamil włączył pierwszy lepszy film i oparł głowę o moje ramie.

-jak myślisz ile nie będzie Blaszki?- pyta dalej przytulony Kamil.
-z tego co mi pisał, jak byliśmy na komendzie to będzie dopiero jutro i to wieczorem... a czemu pytasz?- chłopak wtulił się we mnie bardziej i zaczął całować mnie w szyje.
-chciałem się trochę odstresować... co ty na to kotek?- powiedział po czym dalej zaczął robić mi malinki.

Brunet ściągnął ze mnie bluze i zaczął całować po klatce. Lubiłem jak to robił, czułem się w tedy bezpiecznie, zrobił mi kilka malinek po czym ściągnął swoją bluzę. Po chwili oboje byliśmy juz w bokserkach.

POV. Ewron
(Time skip rano)
Wstałem pierwszy, blaszki dalej nie było w domu. Nie mogłem niestety wstać, ponieważ na mnie leżał Krystian, wziąłem swój telefon do ręki, aby sprawdzić godzinę. Była 10, wiec przydałoby się wstać, ale w sumie po co. Przeglądałem sobie jakieś social media, gdy poczułem, ze coś się rusza. Był to oczywiście Krystian.

-hej kotek- powiedziałem do jeszcze zaspanego chłopaka. On tylko poprawił włosy i usiadł obok mnie (kanapa była rozłożona)
-hejka, która godzina?- spytał, ja tylko usiadłem na kanapę i spojrzałem na telefon.
-12... blaszki dalej nie ma- wstałem z kanapy udając się do kuchni, znałem dość dobrze mieszkanie blaszki.
-może coś mu się stało? Zadzwoń do niego-
Krystian zaczął robić nam herbatę, ja robiłem kanapki.
-nic mu nie jest, pisałem z nim rano jak spałeś- pocałowałem chłopaka w czoło.

Po śniadaniu postanowiliśmy złożyć kanapę i coś obejrzeć, nie wybraliśmy nic, wiec leciał losowy serial. Oboje rozmawialiśmy lub robiliśmy coś na telefonach, postanowiliśmy się przejść. Napisałem na kartce „ja z Krystianem jesteśmy na spacerze, Kamil"

Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do parku, pochodziliśmy trochę. W trakcie naszego spaceru spotkaliśmy Diablesa, wiec zaczęliśmy rozmawiać.

-a może by tak coś wypić dzisiaj?- spytał Diables, w sumie czemu nie, przecież nie wypije tyle co na poprzedniej imprezie.
-można, ale możemy poczekać na blaszkę, bo po pierwsze jest za wcześnie, a po drugie im więcej osób tym lepiej...-
-racja, Łukasz powinien zaraz wrócić-

Pogadaliśmy jeszcze trochę, nagle mój telefon zaczął dzwonić, spojrzałem kto to, okazało się, ze to policja. Odebrałem od razu, miałem nadzieje, ze to dobre informacje.

-halo?- odezwałem się pierwszy
-dzień dobry, mamy dobra wiadomość, mieszkanie było ubezpieczone, wiec odzyska pan większość funduszy...- usłyszałem głos policjanta, który nas przesłuchiwał.
-dobrze, dziekuje-

Porozmawiałem jeszcze chwile z policjantem, po czym wróciłem do chlopakow.

~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>
Hejka! Oficjalnie kończę zawieszenie tej ksiazki
PogU
Przy okazji zbliżamy się do konca książki, mam juz pomysł na kolejna, wiec od razu gdy skończę ta wstawię kolejna <3

-950 słów

Nic nas nie rozdzieli...(NxE) || ✔︎Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum