[ X ] ❝ resolution ❞

456 64 25
                                    

Patrzył się w biały sufit starając się ułożyć natłok wszystkich myśli. Chciał je wszystkie posegregować, aby nie sprawiały mu problemu w codziennym życiu, jednak one pojawiały się nagle, przez co wiele razy przyłapywał się na tym, że "siedział w chmurach" i nie wiedział co dzieję się wokół niego. Wszystko to zaczęło się gdy wrócił na weekend do domu i miał poważną rozmowę z Mitsuki. Padło wiele wyzwisk i oczywiście bez krzyku się nie obyło, lecz pierwszy raz, tak naprawdę w głowię blondyna zostały słowa kobiety.

"Będziesz tego później żałował" – tych słów nie potrafił wyzbyć się ze swoich myśli. Gdzie nie stawiał argumentu przeciw, one dudniły w jego umyśle i przebijały wszystko inne. Czy naprawdę aż tak pożałuję, ze odsunął się od czerwonowłosego chłopaka? Ani on, ani Kirishima nie pogodzą się z tym jaka ich relacja jest teraz? Tak uważała jego matka.

— Jesteś idiotą! Nie sądziłam, że jesteś takim tchórzem! — krzyczała. — Naprawdę sądzisz, że ten chłopak tak po prostu sobie odpuści!? Jesteś durny. W końcu zyskałeś kogoś na kim ci zależy i tak po prostu pozwalasz mu uciec? Czemu o niego nie walczysz o siebie i o waszą relacje!? Czemu wszystko spisujesz na straty! Nie sądziłam, ze mój syn tak łatwo się poddaje. Wcale nie musisz umierać, Katsuki. Wiem, że ci ciężko. Zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy cię przytłacza i nie wiesz co będzie dalej, ale jeśli poddasz się od razu to oczywistym jest że nie wygrasz. Ty powinieneś wiedzieć to najlepiej. Jeśli nie odwzajemnia twoich uczuć to poddaj się tej nieszczęsnej operacji, a jestem pewna, że on zadba o to, abyś znów zobaczył w nim tego samego człowieka, co przed utratą pamięci. Eijirō cię naprawdę lubi i jeśli tak po prostu się poddasz, do tego bez wytłumaczenia mu o całej sytuacji, będzie obwiniał się że nic nie zrobił. I mówię ci to dla twojego dobra. Bądź silny, a los odwdzięczy ci się dobrem. Naprawdę. Tylko trochę wiary w siebie samego i niego. Jeśli tego nie zrobisz to będziesz tego później żałował.

Bakugou krzyknął w poduszkę przeklinając kobietę, że zasiała w nim to delikatne ziarenko niepewności. Naprawdę chciał znów zaprzyjaźnić się z Kirishimą, aby ich relacja była taka jak wcześniej, a może i lepsza. Musiał jednak przyznać, że się bał. Bał, że nie da rady. Obawiał się, że jego choroba wszystko zniszczy. Słyszał w głowię głos czerwonookiego, który mówi, że jest obrzydliwy, zakochując się w nim. Wiedział, że nastolatek jest dobrym człowiekiem i zapewne nigdy by nic podobnego nikomu nie powiedział, jednakże nie mógł pozbyć się tego okropnego uczucia które się w nim zrodziło. Uczucia nie akceptacji i odrzucenia.

Westchnął cicho i przerzucił się w bok, gdzie miał dobry wgląd na swoje biurko. Spoglądał na tablice korkową na którym wisiały trzy zdjęcia i kilka notatek. Dwa zdjęcia, były zrobione w małych budkach. Pierwsze z samozwańczym Bakusquadem, a drugie z Eijirō. Uśmiechnął się pod nosem widząc głupie miny młodszego. Następnie przeniósł wzrok na ostatnie, większe zdjęcie, które siedemnastolatek wydrukował specjalnie na urodziny przyjaciela. Byli tam tylko we dwoje i przytulali się delikatnie.

Katsuki poczuł mocne ukłucie w klatce piersiowej, a następnie drapanie w gardle. Po chwili odkaszlnął głośno, a z ust wyleciały trzy, całe kwiaty wraz z krwią. Zamknął oczy i wrzucił je do miski stojącej obok łóżka. Przeklął w myślach swoją głupotę.

Czuł się źle, nie ukrywał tego, ale najgorzej czuł się psychicznie. Cały czas zastanawiał się nad tym co u Kirishimy, ale sam nie miał żadnego pocieszenia. W końcu najlepiej robił to czerwonowłosy, który jako jedyny rozumiał chłopaka. Był szczęśliwy widząc jego uśmiech i czuł euforie gdy słyszał jego głos. Utracił to jakiś czas temu. Spisał na straty ich relacje i zamknął najszczęśliwszy rozdział w jego życiu.

— Naprawdę jestem idiotą — mruknął do siebie, a następnie przewrócił się na brzuch i schował twarz w poduszkę.

Był zły. Wściekły wręcz. Nie potrafił sobie wybaczyć tego, co zrobił. Najgorsza jednak była dla niego świadomość, że gdyby nie porozmawiał ze swoją mamą o tym co go gryzie, zapewne wciąż unikałby jedynej osoby, która daje mu takie szczęście. Wciąż próbowałby wmówić sobie, że to okej i tak ułatwi życie i sobie i Eijirō.

Nie wiedział, czy faktycznie to co zrobił przedłużyło jego życie, ale jakie to miało znaczenie, skoro nie mógł czuć się szczęśliwie? Co z tego że żył dłużej, skoro nic nie robił, tylko leżał w swoim pokoju na łóżku i rozmyślał o tym, co by było gdyby postąpił inaczej. Marnował swój czas na coś co nie miało żadnego sensu, gdy mógł go wykorzystać w inny, bardziej cenny dla niego sposób. Teraz rozumiał, że postąpił źle i obiecywał sobie, że już nigdy nie będzie myślał w ten sposób.

Dlatego obiecał sobie, że już następnego dnia przeprosi Kirishime za swoje zachowanie i spędzi z nim dzień.

~^~

Zbliżamy się już do końca! Przed nami jeszcze tylko 3 rozdziały, co oznacza, że książka zakończy się 28 lipca!

Jakie zakończenie obstawiacie?

The fucking flowers || KiribakuWhere stories live. Discover now