Risking It All part 2 | Pranišek

180 21 7
                                    

Wróciłem do Cene, do jego mieszkania

- I jak było? Co powiedzieli? - zapytał przejęty, gdy tylko mi otworzył.

- Cóż, ojciec zaczął wrzeszczeć jak tak mogłem, jak mogłem zostawić Nastję dla faceta, padło kilka niecenzuralnych epitetów,. Matka była trochę bardziej wyrozumiała, zastanawiała się tylko co teraz będzie. Nastja powiedziała, że gdybym przyszedł następnego dnia, to by mnie chyba zabiła mnie na miejscu, teraz trochę ochłonęła i powiedziała, że stara się zrozumieć moją decyzję i co mną kierowało. Obiecała, że nie będzie utrudniać mi kontaktów z małym, kwestie podziału opieki i alimentów mamy dogadać sami, żeby nie robić cyrków w sądzie - streściłem mu spotkanie z rodzicami i Nastją. Było to bardzo trudne spotkanie. Starałem się jak najspokojniej wytłumaczyć im wszystko od początku, i dlaczego podjąłem taką decyzję, jednak nie obeszło się bez krzyków. Na całe szczęście Nastja okazała się być bardzo wyrozumiała, za co będę jej wdzięczny do końca życia.

- Przykro mi - Cene przytulił mnie do siebie. Odwzajemniłem uścisk. Przytulając go czułem się wspaniale, czułem jak opuszczają mnie negatywne emocje. Gdy odsunęliśmy się od siebie, Cene wyszedł z pokoju. Po chwili do niego wrócił i pociągnął mnie za rękę. Stanęliśmy przed łazienką.

- Weź ciepłą kąpiel, woda już się leje. Ja w tym czasie coś ugotuję - pocałował mnie delikatnie i poszedł w kierunku kuchni. Ja wszedłem do łazienki, rozebrałem się i wszedłem do wanny. Gdy ułożyłem się wygodnie, zacząłem myśleć o tym wszystkim, jak teraz będzie wyglądać moje życie, o karierze. Straciłem poczucie czasu, nawet nie wiem jak długo tam siedziałem, ale moje rozmyślania przerwał Cene

- Kolacja zaraz będzie gotowa, więc możesz powoli wyjść, kochanie - powiedział przez drzwi.

Wyszedłem więc z wanny, wytarłem ciało, ubrałem się i opuściłem łazienkę. Poszedłem do kuchni, gdzie mój chłopak nakładał jedzenie na talerze. Objąłem go w pasie i przytuliłem się do jego pleców.

- Pysznie pachnie - rzeczywiście, w całym mieszkaniu pięknie pachniało.

- Mam nadzieję, że ci będzie smakować.

- Na pewno.

Odsunąłem się od niego, a on przełożył talerze na stół, przy którym usiedliśmy.

- Smacznego - uśmiechnął się

- Smacznego - odpowiedziałem - Mm, pyszne - powiedziałem po spróbowaniu potrawy, która naprawdę była pyszna

- Cieszę się, że ci smakuje - posłał mi kolejny uśmiech. Zauważyłem jednak, że jest jakiś spięty, zamyślony

- O co chodzi? - zapytałem

- Nie, o nic - posłał mi trochę sztuczny uśmiech

- Przecież widzę, powiedz

- Myślisz, że nam się uda? Że wszystko się ułoży?

- Mam taką nadzieję. Bardzo bym tego chciał - powiedziałem zgodnie z prawdą. Bardzo chciałem, żeby nam wyszło. Widziałem, że to osoba, dla której będę w stanie zawalczyć.

- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział, na co zrobiło mi się tak ciepło na sercu, że pomimo ten całej otoczki obaj traktujemy to poważnie.

Po zjedzonej kolacji posprzątaliśmy i usiedliśmy na kanapie, oglądając jakiś film, jednak nie skupiałem na nim zbytniej uwagi.
Gdy późnym wieczorem leżeliśmy już w łóżku odezwałem się

- Dziękuję. Wiedziałeś, czego mi potrzeba - naprawdę byłem mu wdzięczny, że starał się mnie zrozumieć, pomóc chociażby przez takie drobne gesty jak kolacja i kąpiel.

- To był długi i męczący dzień.

- Zdecydowanie. Ale ty umiałeś sprawić, że poczułem się lepiej. Dziękuję - pocałowałem go. Ułożył się z głową na moim torsie, ja go objąłem i tak zasnęliśmy

Hej!
Dameavvinde pytałaś więc jest hah
Miało nie być tej części, ale chyba wyszło całkiem ok
Dajcie znać co myślicie!
Trzymajcie się!

Ski jumping one shotsحيث تعيش القصص. اكتشف الآن