it wasn't just flowers that bloomed that spring

1.7K 146 116
                                    

☾ ☁️ ♡ ྀ ✉ ☽

Jeśli tego późnego poranka uniosło się głowę i stanęło twarzą do słońca, można było odnieść wrażenie, że w Seulu nastało przedwczesne lato. Ptaki jeszcze nigdy nie śpiewały tak pięknie, a niebo od wieków nie było tak błękitne i bajkowe, ze swoimi rzadkimi chmurami przepływającymi po nim leniwie niczym statki.

Ale nie dało się ukryć, że powietrze pachniało jak wiosna. Jak świeża ziemia, kiełkujące spod niej pierwsze rośliny, budząca się do życia przyroda. Tego zapachu nie dało się z niczym pomylić i Jisung zachłysnął się swoim pierwszym oddechem.

Wysiadł dwie stacje wcześniej niż powinien, po czym obrał okrężną drogę i pogrążając się w myślach jednocześnie obserwował mieszkańców Seulu, spacerujących nieśpiesznie po ulicach miasta. Uśmiechał się, kiedy oni się uśmiechali i odwracał się, kiedy oni przystawali, by coś sfotografować. Chciał wiedzieć, co tak im się podobało, a co jemu umknęło. Spotykał również tych, którym nie było dane cieszyć się z wiosennej pogody; tych spieszących z jednego spotkania na następne, z jednej pracy do drugiej, na kolejną lekcję.

Teraz szedł wolnym krokiem przez park, głęboko wdychając zapach drzew. Dłonie, zaciśnięte w pięści, trzymał głęboko w kieszeniach kurtki.

W mieszkaniu jego głowa nie pracowała już tak jak należy. Nie mógł przebywać w jednym i tym samym miejscu za długo, bo zaczynał wariować. Przestawiał meble, przewieszał obrazy w inne miejsca, zmieniał kolejność zdjęć na ścianach. Za każdym jednym razem. Teraz obrazy z kuchni wisiały w pokoju, a te z pokoju, w kuchni. Palma stała trochę bardziej na prawo. Zmienił zasłony w całym mieszkaniu, bo na te stare nie mógł już patrzeć.

W takich chwilach najbardziej rozumiał Felixa, dla którego ciasnota domu miała trochę szersze pojęcie. Podróżując z rodzicami przez całe swoje życie Felix nie przywykł do przebywania dłużej w jednym miejscu. Przyzwyczaił się do tego, że architektura się zmienia, że słyszy inne języki, poznaje nowych ludzi i kulturę. Teraz to przyzwyczajenie w oczach niektórych mogło uchodzić za problematyczne. I nawet jeśli rzeczywiście takie było, bo nie uchodziło wątpliwościom, że wszystko to co dzieje się między Felixem, Changbinem i Hyunjinem nie miałoby miejsca, gdyby Lee tak chętnie nie opuszczał kraju, Jisung nie potrafił go za to winić.

Nie denerwuj się za bardzo, powiedział Hyunjin przed wyjściem do pracy. Jisung zmarszczył wtedy brwi i zapytał go, czym ma się nie denerwować. Hyunjin zaśmiał się nerwowo i odpowiedział, że niczym szczególnym. W następnej chwili już go nie było.

Jisungowi momentalnie zapaliła się w głowie czerwona lampka, bo przyjacielowi nie zdarzało się mówić takich rzeczy bez powodu. Przyszło mu do głowy wiele nieciekawych scenariuszy, ale żaden z nich nie okazał się prawdziwy. Hyunjin ani nie zgubił jego słuchawek, ani nie przetracił pieniędzy na kolejnego dwutygodniowego chłopaka, ani nie całował się znowu z Changbinem. Chodziło o coś zupełnie innego i Jisung przekonał się o tym, gdy przed wyjściem z domu postanowił wreszcie sprawdzić telefon.

Mimo najlepszych chęci nie wziął do serca jego rady i stłukł sobie pięść na ścianie w korytarzu, drąc przy tym kartkę z wierszem Edgara Allana Poe. Próbował dodzwonić się do Hyunjina, ale przyjaciel nie odbierał od niego telefonów.

Skręcił w lewo, mocniej wciskając ręce w kieszenie. Widział teraz Changbina siedzącego sztywno na ławce. Przyśpieszył kroku, oddychając coraz głębiej.

- Czy wy jesteście, kurwa, poważni? - syknął, gdy tylko zatrzymał się przed studentem.

Changbin spuścił głowę w dół, wbijając wzrok w swoje splecione dłonie.

cereal #minsung [ discontinued ]Where stories live. Discover now