09 ~ Więc co się zmieniło?

347 36 234
                                    

★6472 słowa, zapraszam★

Chmury na paryskim niebie płynęły powolnym tępem. Ptaki ćwierkały radośnie, tylko raz po raz słychać było trąbienie samochodów. Marinette odwróciła głowę od okna i wlepiła wzrok w swoją nadal pustą kartkę. Od kilku dni nie miała weny na rysowanie nowych szkiców, ani na kończenie starych. Miała kilka przypuszczeń co do przyczyny braku weny, ale nie chciała, aby wyszły na razie na światło dzienne.

Wstała od swojego niewielkiego biurka i wzięła z niego kubek z niedokończoną, poranną kawą. Poszła do kuchni odstawić go do zlewu i zrobić sobie coś do jedzenia. W drodze powrotnej minęła mały, złoty kluczyk, który położony był na jednej z wyższych półek. Wzięła go do ręki i obkręciła kilka razy. Doskonale wiedziała co ten kluczyk otwiera. Z tajemniczym uśmiechem na twarzy udała się do swojej sypialni. Wspięła się na kilka kartonów i ściągnęła dość dużą, drewnianą skrzynkę.

Po kilku minutach siłowania się z kłódką, wreszcie udało jej się ją otworzyć.
W skrzynce znajdowała się szkatułka, ale nie pierwsza lepsza. Tak, była to 𝘁𝗮 szkatułka, szkatułka z Miraculami.

Marinette wyjęła jedno z nich. Wybór padł oczywiście na kolczyki niegdyś należące do Biedronki. Założyła jeden na ucho i zawachała się przez chwilę. Nie widziała się z Tikki od skończenia liceum, nie była pewna jak stworzonko zareaguje na nagłe przywołanie.

Marinette szybko wróciła się do kuchni i wzięła z niej wcześniej przygotowany talerz ciastek z kawałkami czekolady.

(Jakby ktoś był zainteresowany to pod koniec tego rozdziału zamieszczę sprawdzony przepis na te ciastka /dop. autorki)

Marinette usiadła z powrotem na łóżko i włożyła drugi kolczyk. Oślepiło ją jaskrawo różowe światło, a chwilę później dostrzegła swoją małą przyjaciółkę.
- Marinette! - Kwami krzyknęła piskliwym głosem i natychmiast podleciała do policzka swojej opiekunki.
- Też się cieszę, że cię widzę Tikki. - mówiąc to podała jej ciastka. Zaśmiała się pod nosem na widok już w połowie pustego talerza.
- Widzę, że nie jesteś poddererwowana, więc zgaduję, że nadal nie ma żadnej Akumy? - Kwami zapytało, gdy pochłonęła już wystarczającą ilość ciastek.
- Nie Tikki, od dziewięciu lat nikt nie został opętany przez Akumę. - powiedziała łącznie z prawdą. - Ani przez amok. -Dodała po chwili.

- Nie uważasz, że to trochę dziwne? Żeby Władca Ciem tak z dnia na dzień dał sobie spokój? - zapytała.
- Może i jest to dziwne, ale na pewno właściwe. - odparło stworzonko i usiadło na otwartych dłoniach dziewczyny. - W takim razie opowiadaj, co się działo przez ostatnie lata.
- Umm, na pewno dużo. Może zacznę od początku to z pewnością ułatwi ci zrozumienie. - Marinette poprawiła swoją pozycję i zaczęła opowiadać...

28 kwietnia

Zostały już tylko dwa dni do zakończenia liceum. Co prawda do napisania matury zostało jeszcze kilkanaście dni, ale zakończenie nauki miało odbyć się już w tym tygodniu. Natomiast na dzisiejszy wieczór zaplanowany jest bal maturalny. (Tak, zdaję sobie sprawę, że studniówka odbywa się 100 dni przed maturą, ale nie mogę teraz zmienić linii czasowej tego fanfiction, więc załóżmy, że ten bal jest właśnie teraz. /dop. autorki) Ostatnia wspólna impreza. Oczywiście nie obejdzie się bez tańczenia walca. Co po niektórzy są na to doskonale przygotowani, podczas gdy innym nadal plączą się nogi.

Wszystkie pary ustawione były w dość długim wężyku. Jedną z tych par stanowili Marinette i Adrien. Chłopak złapał swoją partnerkę za rękę, a następnie delikatnie musnął ustami jej gładką skórę. Ona splotła ich palce i popatrzyła na niego z miłością.

𝐃𝐢𝐚𝐦𝐨𝐧𝐝 𝐇𝐞𝐚𝐫𝐭 ~ Miraculous [Ladrien] ✔︎Where stories live. Discover now