20. Śliwa

243 28 13
                                    

-Jin, co ja mam zrobić? Mam ochotę się zaryczeć na smierć, a minęły dopiero 3 godziny. To popieprzone. - mruknąłem niezadowolony do starszego i bawiąc się wypełnioną alkoholem szklanką, czułem już silny ucisk na skroniach. Nawet nie liczyłem, którą kolejkę właśnie zerowałem, bo przecież ilość procentów we krwi była aktualnie moim najmniejszym problemem.

-Sam mówiłeś Ggukowi, żeby nie zamartwiał się na zapas, a teraz robisz dokładnie to samo. Masz prawo być smutny, to normalnie, ale nie zadręczaj się jakimiś okropnymi scenariuszami. Jeon jest jaki jest, ale nie dopuściłby się zdrady wobec ciebie. A co do czasu na rozmowy... hm, z tym może być gorzej, skoro ma w planie tak dużo spotkań, ale jestem pewny, że jakoś dacie sobie z tym radę. Czasami taka chwilowa rozłąka dobrze robi dla związku. - Seokjin poklepał mnie ochoczo po plecach i zabierając pustą szklankę ze stolika, nalał do niej samego soku. - Starczy ci tego alkoholu na dziś. Nie będę cię holował po nocach albo szukał w jakimś rowie.

-Ale my jesteśmy razem dopiero dwa tygodnie i nawet nie zdążyłem się dobrze nacieszyć myślą, że faktycznie jest moim chłopakiem, bo już musiałem go pożegnać. Gdybym tylko miał pieniądze, poleciałbym tam razem z nim. Cholerny klub. Powinni więcej nam płacić za te nieprzespane noce. -od razu chwyciłem za leżącą na barku whisky i dolewając sobie do napoju, zauważyłem niezadowolony wzrok bruneta.

-Zajmij się czymś, a gwarantuję, że czas minie ci o wiele szybciej. W końcu trzy miesiące to nie wieczność. Tak w ogóle to Joon chciał z tobą porozmawiać, więc idź do niego jutro do wydawnictwa. Ponoć ma dobre wieści.

-Chociaż tyle dobrego. - mruknąłem pod nosem i słysząc nagle dobrze mi znamy głos, od razu odwróciłem się za siebie.

-Kim Taehyung! - Jimin krzyknął rozwścieczony i pojawiając się po chwili przy moim boku, bez zawahania złożył mi porządnego liścia na prawym policzku. Zupełnie nie spodziewałem się tak nagłego najścia chłopaka, a w dodatku alkohol nie polepszał mojej sytuacji, jednak w końcu odchrząknąłem nerwowo i wstając z krzesła, odwróciłem się twarzą do blondyna.

-Czego chcesz, Park?

-Myślałeś, że się nie dowiem? Fajnie ci się pieprzy mojego chłopaka? - niższy już chciał ponownie mnie spoliczkować, jednak w odpowiednim momencie zatrzymałem jego ręce i wykręcając je nieco na boki zauważyłem, że szum w klubie zdecydowanie ucichł. Wszystkie oczy zwrócone były tylko na naszą dwójkę, przez co momentalnie przeklnąłem pod nosem i popychając Jimina na tyły zaplecza, zamknąłem za nami drzwi. Nienawidziłem robić takich głupich scenek przy innych ludziach i choć wiedziałem, że Park uwielbiał atencję, nie miałem zamiaru dać się mu sprowokować.

-Na cholerę tu przyszedłeś? Z tego co mi wiadomo, Jungkook sam postanowił z tobą zerwać i to była tylko i wyłącznie jego decyzja. A to, że przejrzał w końcu na oczy i zobaczył, jakim skurwielem jesteś, to już zupełnie inna bajka. Jak ci brakuje bolca w dupie to idź do burdelu, a nie wyżywasz się na nas. - prychnąłem z pogardą i gdy już miałem wyrzucić chłopaka przez tylne wyjście, on nagle uderzył mnie z całej siły w twarz. Od razu poczułem, jak moje oko aż pulsuje z bólu, dlatego czym prędzej odwdzięczyłem się Parkowi tym samym. Nie byłem zwolennikiem takich szczeniackich bójek, ale z tym człowiekiem nie dało się nawet normalnie porozmawiać.

-Nie jestem żadną męską dziwką, tylko może naprawdę mi zależy na Jeonie do kurwy! - Jimin wrzasnął rozwścieczony i uderzając mnie kolanem w krocze, zasłużył sobie na mocne szarpnięcie za włosy.

-Twój czas na pokazanie, jak bardzo ci na nim zależy, minął już dobre kilka miesięcy temu. A teraz spieprzaj mi z oczu i jak jeszcze raz przyjdziesz tutaj podskakiwać albo nie daj Boże będziesz nękał Kooka to przysięgam, nie zawaham się zadzwonić po policję. - warknąłem już bez jakiejkolwiek cierpliwości i wypychając chłopaka przez tylne drzwi od zaplecza, z nerwów aż kopnąłem je porządnie nogą. Nie dość emocji przysporzył mi dzisiejszy dzień, to jeszcze ten cholerny gówniarz musiał wbić kolejny gwóźdź do trumny.

Midnight Blue | taekookWhere stories live. Discover now