[13]~Czemu mi to robisz...?~

578 64 39
                                    

~Pov George~

  Udałem się w stronę łazienki w której jak myślałem nadal siedział mój przyjaciel. Zapukałem do drzwi parę razy nie ogarniając nawet, że w pomieszczeniu nie świeci się nawet światło. Najprawdopodobniej kiedy Clay to usłyszał zawołał, że jest teraz w pokoju. Wszedłem tam bez zastanowienia trzaskając drzwiami za sobą zamiast normalnie zamykając. Byłem naprawdę wkurzony, nie tylko na Dreama. Głównie na to, że nikt mi nie powiedział o tym głupim planie. Ale jakim cudem on miałby wiedzieć o nim? Przecież ledwo co uszedł z życiem przez to całe hanahaki czy jakkolwiek się to tam zwało. On zachorował przez to, że zakochał się we mnie a ja nie odwzajemniłem jego uczucia. W sumie to miałoby sens jakby zaplanował zruinowanie mojego związku. Tylko skąd on niby miałby znać Willa? Chociaż w sumie jako Dream mógł łatwo zdobyć pomocników. Ale to i tak się gryzie z tym, że nie pokazuje twarzy i wątpię, że zrobiłby dla kogoś nieznajomego wyjątek chociaż w takiej sytuacji trzeba brać pod uwagę każdy scenariusz. Nawet ten najgłupszy i najbardziej absurdalny. Chciałbym aby to wszystko się skończyło ale, żeby to zrobić muszę przecież z Dreamem pogadać. Mam nadzieję, że nic o tym nie wie mimo, że jest to prawie niemożliwe. Już wszystko mi się myli, przecież to jest zbyt popaprane, żeby było prawdziwe. Niczego się nie dowiem jeśli nie spytam. Dlaczego takie rzeczy się dzieją akurat wtedy kiedy wszystko idzie w dobrym i szczęśliwym kierunku? Czemu muszę mieć aż takiego pecha? Co ja zrobiłem temu światu, że tak mnie traktuje? Dobra walić te przemyślenia, ważniejsze są wyjaśnienia od przyjaciela. Chłopak zaprosił mnie, żebym usiadł obok niego na łóżku ale mój humor na to w ogóle nie pozwalał. Zamiast tego zacząłem mówić:

- Dlaczego Clay? Czemu mi to zrobiłeś? - mój głos brzmiał dość oschło ale dokładnie na tym mi zależało. Po prostu chciałem dostać jakieś wyjaśnienia tej sytuacji, chyba mi się należą. 

- O czym ty mówisz? Co ja zrobiłem? - nie udawaj głupiego, jestem pewien, że wiesz o wszystkim a teraz się zgrywasz. Dlaczego nie chcesz mi się przyznać. 

- Dobrze wiesz o czym mówię. O twoim planie na zerwanie Akari ze mną. Dlaczego mi to zrobiłeś - znów chciałem, żeby mój głos był zimny i nieprzyjemny ale zaczął się powoli łamać. Chyba jest to spowodowane tym, że wspominam o niej. Mimowolnie z moich oczu zaczęły płynąć pojedyncze łzy. Nie chciałem się tak rozklejać z jej powodu ale wygląda na to, że było to silniejsze ode mnie.
  Nastała chwila ciszy, nikt nic nie mówił. Po Dreamie było widać, że chce coś powiedzieć ale nie wie jak lub co. Kiedy zobaczył słone krople wypływające z moich oczu nie zważając na nic, przytulił mnie. Mimo, że nie odpowiedział mi na moje pytania i wkurzył mnie bardzo to nie potrafiłem go odepchnąć. Potrzebowałem tego, tego wyjątkowego dotyku innej osoby. Dokładniej tej osoby siedzącej obok mnie i gładzącej mnie po plecach. Siedzieliśmy tak aż do momentu kiedy się nie uspokoiłem. Trwało to na oko jakieś piętnaście, może dwadzieścia minut. Nie patrzyłem na telefon to nie powiem dokładnie. Kiedy w końcu się uspokoiłem i zacząłem myśleć trzeźwo to delikatnie odsunąłem się od chłopaka. Muszę go zapytać ponownie. Nieważne co powie, mam to gdzieś. Chcę tylko, żeby był ze mną teraz szczery. Niczego więcej mi nie trzeba. Kiedy miałem już zadać mu ponownie to pytanie to Dream mnie wyprzedził:

- Posłuchaj Gogy, jedyne skąd wiem, że nic cię nie łączy z Akari to z listu. Nie chciałem się zagłębiać w wasze życie bo... powiedziałeś, że mnie nienawidzisz - i tutaj chłopak urwał. Żałuję okropnie tych słów. Chciałbym z całego serca cofnąć czas, żeby nigdy tego nie powiedzieć. Wtedy naprawdę myślałem, że on chciał coś zrobić Akari a tak naprawdę było na odwrót. Nie mogę sobie wyobrazić jak on się mógł tamtego dnia poczuć. Nie dość, że strach przez tą przeklętą dziewczynę to jeszcze jej podstęp. On nie był niczemu winien a i tak został uznany za tego złego. Chociaż jeśli chciałby się odegrać na niej to mógłby ukartować to wszystko. Już sam nie wiem co tam się stało i kto co zrobił. Dlaczego nikt mi nie może nic powiedzieć!? Clay nadal mi tłumaczył, że nie wie o czym ja w ogóle mówię. Twierdził, że nawet nie miał pojęcia, że ona mnie zdradziła. Co prawda zgadzało się to z listem, który mu wysłałem ale nie jestem przekonany do jego przeprosin. Po dłuższej chwili dalszych wyjaśnień chłopaka po prostu wyszedłem z jego pokoju. Nie chciałem już tego słuchać, tych kłamstw. Udałem się do kuchni z zamiarem zrobienia czegoś do jedzenia. Postawiłem na kanapki, żeby nie rozwalić całej kuchni. W trakcie robienia przyszedł do mnie Clay. Widać było, że jest mu smutno ale mało mnie to interesowało. Po parunastu sekundach patrzenia się na mnie odezwał się zmieniając kierunek swojego wzroku na podłogę:

Krew, Miłość i Piękne Kwiaty | Hanahaki | DreamnotfoundWhere stories live. Discover now