[7]~Ona cię wykorzystuje~

778 84 16
                                    

~Pov George~ 

  Minęła prawie cała doba od mojej ostatniej rozmowy z Clayem. Jak on mógł coś takiego zrobić? Czemu chciał zgwałcić moją dziewczynę? Czy miał w planie zniszczyć moje szczęście? Ale dlaczego? Niby widziałem, że nie jest z nim najlepiej ale to nie powód do ruinowania cudzego związku. Miałem go za przyjaciela, nawet najlepszego. Nigdy mu nie wybaczę, nie obchodzi mnie co teraz czuje. Zasłużył sobie za to co prawie zrobił Akari. Miałem ogromną ochotę pójść do niego i powiedzieć co o nim myślę. Ale nie tak jak ostatnio, wolałbym mu opisać z każdym, najdrobniejszym szczegółem jak bardzo go nienawidzę. Jednak mam nadzieję, że mój kontakt z resztą ludzi z Dream SMP się nie pogorszy. Wiele ludzi z tamtąd jest moimi przyjaciółmi. Nie to co Clay. Nie wystąpię w jego żadnym odcinku a wiem, że Manhunt beze mnie się rozpadnie na co osobiście liczyłem. Najpierw jego główna seria, potem cały kanał a na koniec wszystkie znajomości. Czy nie jestem dla niego za ostry? Nie! On chciał zgwałcić moją dziewczynę, którą kocham całym sercem. Jednak bardzo mała cząstka mnie, podpowiada mi, że Clay nic nie zrobił. Przypomniałem sobie jego oczy tamtego dnia.
  Miały w sobie pełno strachu i zaniepokojenia. Jeśli się nie mylę to chyba nawet się szkliły. Może on nie jest niczemu winien? W sumie trochę to podejrzane bo z tego co mi się wydaje to osoba po próbie gwałtu (I mean ofiara) chyba ma jakąś fobie czy coś takiego. A Akari jak gdyby nigdy nic poszła ze mną do jej mieszkania i kontynuowała swoje życie. Może tylko udawała, że wszystko jest z nią okej? Nie, jej uśmiech był tym szczerym uśmiechem. Nie ma szans, żeby ukrywała cokolwiek. Wait, George weź się pohamuj bo zaczynasz podejrzewać swoją dziewczyną o to, że chciała Ci zgwałcić przyjaciela. Chociaż w sumie to chciałbym, żeby był teraz z powrotem przy mnie. Dlaczego ta sytuacja w ogóle się wydarzyła. Tęskniłem za nim ale nie w taki sposób w jaki zawsze to robiłem. Czułem, że brakuje mi go pod innymi względami. George ogarnij się, on NIE jest już twoim przyjacielem. Więc czemu mam ochotę go przytulić, co jest ze mną nie tak? Dlaczego boję się, że coś sobie zrobi? Czemu mi go szkoda? Nie chciałem zaprzątać sobie głowy dłużej tymi myślami. Poszedłem do pokoju, w którym znajdowała się Akari. Rozmawiała z kimś przez telefon, niby wiem, że nie można podsłuchiwać z kim rozmawia druga osoba ale ciekawość jest ode mnie silniejsza. 
- No tak mogłabym wpaść na twoją domówkę. Tak muszę jechać z moim chłopakiem i pogódź się z tym. Spokojnie, to, że jadę z nim nie znaczy, że nie może być ciekawie - z kim ona niby rozmawia? Kiedy wspominała o mnie to czułem w jej głosie pogardę i obrzydzenie? Ale czemu? Nie nie nie. Ja sobie tylko coś wymyślam a ona mnie na pewno kocha. Poza tym i tak nie powinienem słyszeć tej rozmowy. Ale co jeśli ona ma kogoś? Nie nie nie. George o czym to do jasnej cholery nawet myślisz? Jak mogę wątpić czy moja własna dziewczyna mnie kocha? Kim ja jestem, żeby to oceniać? Szybko odpędziłem te myśli od siebie widząc Akari idącą w moją stronę. Wyglądała na bardzo zadowoloną. Miała na twarzy bardzo duży uśmiech, pięknie wyglądał. Mógłbym patrzeć na niego całymi dniami. Po chwili odezwała się:
- Moglibyśmy pójść dziś na imprezę? - dziewczyna zrobiła maślane oczka i błagalną twarz. Co prawda nie mam zbytnio ochoty dziś gdzieś wychodzić ale nie dam rady jej odmówić.
- Jasne, że tak tylko kiedy?
- Dziś o 18
- Okej, jasne - odpowiedziałem szybko i udałem się do pokoju gościnnego gdzie znajdowały się moje rzeczy.
 Zacząłem przeglądać wszystko po kolei ale nic nie pasowało mi do tego co chciałem ubrać. W końcu po jakichś 20 minutach wybrałem czarną koszulę i jasne jeansy z małymi dziurami. Do tego wziąłem krawat w podobnym kolorze jak spodnie, sam nie miałem pojęcia, że go wziąłem. Niby mogłem wziąć bluzę i dresy jednak wolałem ubrać na siebie coś bardziej wartościowego, aby wywołać dobre pierwsze wrażenie. 
  Po chwili usłyszałem dzwonek mojego telefonu w postaci świetnej piosenki. Sięgnąłem na półkę gdzie znajdowało się urządzenie i spojrzałem kto do mnie dzwonił. Był to Nick, ciekawe czego potrzebuje? Założę się na cały mój kanał, że chce mnie opieprzyć za sytuację Claya. Niezbyt chcę sobie psuć humor a tak najprawdopodobniej może skończyć się ta rozmowa. Niepewnie kliknąłem zieloną słuchawkę. Nie minął moment a do moich uszu dobiegł głos przyjaciela:
- Hejka George! - brzmiał on jakby próbował powtrzymać swój okropny gniew. Czy Clay mu się wygadał? Jeśli tak to mam mało mówiąc przejebane. 
- No hejka Sap, stało się coś, że dzwonisz? - zwykle gadaliśmy na discordzie lub teamspeaku. Chłopak dzwonił do mnie na numer w bardzo trudnych i poważnych sytuacjach. Przez ten co raz bardziej mam wrażenie, że czeka mnie ogromny opierdol z jego strony. 
- A nic, chciałem tylko się dowiedzieć jak tam z twoją dziewczyną? - jego głos brzmiał dość niepokojąco. Wait, on się zapytał o Akari?! Ale nikt poza Clayem nie wie o naszym związku. Czyli na bank Dream się wygadał. Strzeliłem sobie na to facepalma. No nie da się przecież, jaki ja jestem głupi. Przez jego wykłady i kazania trwające wieczność spóźnię się na imprezę. 
- Okej skoro nic nie odpowiadasz to chciałbym Cię tylko ostrzec przed nią. Jest ona fałszywa i prędzej czy później złamie Ci serce w najgorszy możliwy sposób, zdradzając cię - chłopak brzmiał śmiertelnie poważnie. Zaczynam trochę się obawiać, że oskarżyłem Claya bezpodstawnie. Jeśli taka jest prawda to nigdy mu nie spojrzę w oczy. Jak coś mu się stanie to nie przestanę płakać, ja naprawdę tęsknię za nim jak za nikim innym. Bardzo bym chciał zobaczyć go całego i zdrowego. 
- Dziękuję Nick za radę, idę dziś z nią na imprezę, więc wszystko się pokaże. Postaram się przygotować na najgorsze - mój głos delikatnie się załamał, sam nie wiem czemu. Może to przez strach i zmartwienia na temat tego co Dream może zrobić? Bardzo możliwe. 
  Porozmawiałem jeszcze chwilę z przyjacielem ale wybiła za piętnaście osiemnasta, więc trzeba się zbierać na tą domówkę. Dziś okaże się wszystko, czy Akari jest ze mną bo kocha mnie czy moje pieniądze i sławę. 

~Pov Dream~ 

  Niby nie minął nawet jeden dzień jednak czuję się jakby była to cała wieczność. On mnie nienawidzi i koniec historii. Nie każda powieść miłosna kończy się dobrze i moje życie w zupełności do nich należało. W między czasie płatki kwiatów zaczęły wylatywać nieco częściej z niewiele większą ilością krwi. Obecnie leżałem na łóżku, okrywała mnie brudna od roślin pościel a w całym pomieszczeniu czuć było nieprzyjemny, metaliczny zapach czerwonej cieczy. I pomyśleć, że przez zakochanie się mogę umrzeć. Nie mam pojęcia kiedy to się stanie ale wiem jedno, na pewno stanie się to w najmniej spodziewanym momencie. Obok mnie leżała wielka poduszka w kształcie mojego avatara. Przytuliłem ją mocno, czułem się trochę jak małe dziecko ale mówi się trudno. Jest to obecnie jedyna rzecz lub osoba, którą obdarzyć tym uściskiem. Ale ja sam go potrzebowałem, moje życie jest naprawdę zjebane. Nie mogę przestać tęsknić za Georgem. Czuję się jak typowa nastolatka po zerwaniu z chłopakiem. Chociaż z drugiej strony nie chcę mu psuć życia. Ma dziewczynę, to, że fałszywą to już nie moja sprawa. Jeśli jest przy niej szczęśliwy to nic mi do tego. Jestem dla niego tylko psycholem, który chciał mu zgwałcić dziewczynę i nic tego nie zmieni. Nie liczy się ile będę o to walczył, nie ważne ile potu, krwi i łez wyleję. Nigdy go nie odzyskam. Już czekam aż zrobi jakieś film na yt mówiący jakim to ja pedofilem nie jestem czy cokolwiek. Już to widzę, całe Dream smp się ode mnie odwraca, potem widzowie a na koniec przyjaciele. I tak oto wielka kariera Dreama upada w najgorszy możliwy sposób. A ja co? Nic z tym nie mogę zrobić bo kto niby uwierzyłby "gwałcicielowi"? Ale to nie ważne (słyszysz Akiszonka, nie ważna jesteś -3-). Wystarczy teraz tylko czekać na swoją śmierć. Czemu ja tak spokojnie i szczęśliwie podchodzę do tego? Zawsze zastanawiałem się czemu śmierć naturalna jest przeznaczona tylko dla osób starszych. Czemu ja nie mógłbym zginąć w taki sposób? Chociaż nikt nie powie, że szukam tylko atencji kiedy potencjalnie będę próbował się zabić. W sumie fajnie, że zachorowałem na to całe hanahaki. Mimo, że nie czytałem nic na temat owej choroby to znam ją bardzo dobrze z różnych książek, historyjek, fanfików i animacji. 
Zawsze byłem przekonany, że jest to fikcyjna zaraza, nie dotykająca ludzi jednak myliłem się. Jestem żywym przykładem, że z miłości blisko do śmierci. Jestem ciekaw jak inni by zareagowali na moje odejście z tego świata. Co by zrobili? Co by poczuli? Z moich już i tak opuchniętych od płaczu oczu wyleciało kilka pojedynczych łez, sam nie wiem czemu. Przytuliłem się jeszcze bardziej do swojej podobizny usilnie próbując zasnąć, zapominając jednocześnie o tym, że choruję na bezsenność i nie potrafię od tak pójść spać. Leżałem tak i wierciłem się dobrą godzinę aż w końcu nie wytrzymałem i wstałem z łóżka. Poszedłem do kuchni w celu wzięcia paru tabletek pomagających mi zasnąć. Kiedy byłem już w owym pomieszczeniu to sięgnąłem do szafki z lekami i wyjąłem średniej wielkości, kartonowe opakowanie. Otworzyłem je i wziąłem dwie tabletki (nie mam pojęcia jak to wygląda z takimi tabletkami, więc jakbym napisała coś głupiego to z góry przepraszam :^). Nalałem do szklanki niewielką ilość wody i przepiłem leki. Odłożyłem naczynie do zlewu bo nie miałem kompletnie siły jak i ochoty bo dawać je do zmywarki. Poza tym i tak musiałbym ją najpierw rozpakować. Ruszyłem już nieco wolniejszy i bardziej przymulonym krokiem w stronę mojego pokoju zahaczając o łazienkę. Załatwiłem szybko swoje potrzeby i wszedłem do pierwotnego celu. Pierwsze co poczułem to ten głupi, nieprzyjemny, metaliczny zapach krwi. Będzie trzeba tu rano przewietrzyć. No cóż, teraz chce mi się spać. Położyłem się na łóżku, przykryłem kołdrą i poczułem na ciele te cholerne płatki. Nie tyle, że przeszkadzały mi spać bo to jeszcze pół biedy. Gorsze było to, że przypominały mi okropnie o Georgu. Clay ogar, przestań o nim myśleć i idź spać. Czy życie naprawdę jest takie cenne, że trzeba je pielęgnować całą swoją siłą? Co jeśli ktoś nie ma już tej "siły" i pójdzie zwyczajnie na dno? Co się wtedy wydarzy? Czy istnieje jakiś świat poza naszym? Jeśli tak to jak wygląda? Czy będę tam pasował? I z takimi myślami po parunastu minutach zasnąłem.

-------------------------------------------------------------------------------

HEJJJJ
Kolejny rozdział tego czegoś. Miał być wczoraj ale sorki, nie było twt. Ogólnie to zaczęłam pisać jakieś historie z mojego życia i może na weekend się pojawi. A kolejny rozdział tego najpewniej podobnie, postaram się, żeby na pewno coś napisać w tym tygodniu : 3

Ilość słów: 1771

Czyś czyś <33

Krew, Miłość i Piękne Kwiaty | Hanahaki | DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz