08 ~ Marinette?!

Depuis le début
                                    

- Odkropkuj. - powiedziała gdy tylko Adrien zniknął za drzwiami swojego pokoju.
- Marinette, musimy poważnie porozmawiać na wasz temat. - piskliwy głos czerwonego kwami rozniósł się po pomieszczeniu. - Wiesz, że Mistrzu Fu nie będzie zadowolony z faktu, że znacie swoje tożsamości. - kontynuowała.
- Ale Czarny Kot, znaczy Adrien, nie zna jeszcze mojej tożsamości. - odparła dziewczyna.
- Ale to tylko kwestia czasu. Albo cię do tego namówi, albo sama nie wytrzymasz i mu ją zdradzisz. - ostrzegła.
- Cukiereczku, ale przecież Mistrz Fu powiedział, że ci dwoje są sobie przeznaczeni, prędzej czy później połączyła by ich miłość i i tak by się o wszystkim dowiedzieli. - Plagg niespodziewanie wyleciał ze swojej serowej szafki i dołączył do rozmowy.
- PLAGG! Tyle razy mówiłam ci abyś mnie tak nie nazywał! - krzyknęła oburzona Tikki, na co Marinette się zaśmiała, bo to samo powtarzała Czarnemu Kotu przy każdym ich spotkaniu.

- Swoją drogą to masz trochę racji. - Kwami zamyśliło się na chwilę.
- W porządku Marinette, jak tylko będziesz na to gotowa, możesz pokazać Adrienowi kim pod maską jest Biedronka. - Tikki podleciała do twarzy swojej opiekunki i uśmiechnęła się lekko. - A czy teraz mogłabyś dać mi coś do jedzenia? - zapytała.
- Przepraszam Tikki, ale nie mam nic przy sobie. - dziewczyna posmutniała.
- Nie mart się mój Cukiereczku, zawsze mogę podzielić się z tobą moim serem. - zadeklarował Plagg, będąc wręcz pewnym, że Tikki odmówi.
- Dziękuję Plagg, to miłe z twojej strony. - odpowiedziała mu i wleciała do jego szafki. Zdumiony taką odpowiedzią Plagg poleciał za nią, aby nie wyjadła mu wszystkiego.

Marinette roześmiała się na ten widok. Powoli wstała i udała się do łazienki blondyna, aby się trochę ogarnąć. Tak właściwie to nie miała pojęcia czego może użyć, gorzej, ona nawet nie wiedziała do czego poszczególne kosmetyki służą. W końcu po co komuś jedenaście najróżniejszych lakierów do włosów? Potem przypomniała sobie, że Adrien śpi z pięcioma poduszkami, więc nic nie powinno ją dziwić.
Wzięła jedną rzecz co do której nie miała wątpliwości do czego służy - mydło.

Rozczesała jeszcze swoje włosy, długo zastanawiając się czy zostawić je rozpuszczone, czy związać w swoje dwie słynne kiteczki. Nie wiedzieć czemu, bardzo lubiła tą fryzurę więc mimo wszystko wybór padł na nią.

Zdążyła zrobić zaledwie dwa kroki od łazienki, kiedy usłyszała głos Adriena:
- Kropeczko, mogę już wejść? - zapytał lekko uchylając drzwi od swojego pokoju.
- Yyyeeee, NIE! - krzyknęła dosyć niezrozumiale i podbiegła do serowej szafki Plagga zabierając stamtąd swoje Kwami. Wypowiedziała słowa do transformacji i za chwilę zamiast zwykłej dziewczyny stała superbohaterka. Biedronka podeszła do drzwi za którymi stał Adrien i z uśmiechem niewiniątka je otworzyła.
- Mam dla ciebie śniadanie Biedrąsiu. - chłopak pocałował ją w policzek i wręczył tacę, na której były dwa tosty z jajkiem.
- Dz-dziękuję. - odpowiedziału mu z rumieńcem na twarzy.

Stawiając małe kroki podążyła za nim do niewielkiego stołu przy którym usiedli. Biedronka pogrążona była we własnych myślach, powoli przeżuwała kawałki swojego śniadania. Jej umysł w tym czasie analizował i łączył ze sobą wszystkie fakty. Adrien chciał z nią o czymś porozmawiać, zważywszy na to, że jako Czarny Kot niejednokrotnie prosił ją aby zdradziła mu swoją tożsamość, oraz biorąc pod uwagę fakt, że Tikki powiedziała, że teraz nie ma nic przeciwko temu, aby bohaterowie znali swoje alterego, w szczególności, że Marinette już wie kim tak naprawdę jest Czarny Kot. To może oznaczać tylko jedno. Jak tylko skończy jeść te głupie tosty, Adrien zapyta się jej o to kim jest gdy nie jest Biedronką. Tylko czy ona była gotowa mu to powiedzieć? Przecież kilka dni temu wyraźnie podkreślał, że Marinette jest jego bardzo dobrą przyjaciółką. Ale mówił także, że to właśnie ją miał zamiar zaprosić do tańca na balu maturalnym...
A może jednak zapyta się jej za chwilę o coś zupełnie innego?

Bohaterka nawet nie zauważyła kiedy skończyła jeść swój posiłek i, że od jakiegoś czasu przeżuwa powietrze. Spojrzała kątem oka na blondyna, a on dziwnie się do niej uśmiechnął. Nie no kogo ona próbuje oszukać? Przecież to jest bardziej niż oczywiste, że za chwilę dojdzie do ujawnienia tożsamości.

- Czy wszystko w porządku? - zapytał z troską, a chwilę później poczuła jego męskie dłonie na swoich ramionach, które zaczęły ją delikatnie masować.
- T-tak. - odparła. - Po prostu się trochę zamyśliłam. - dodała, a on zepsuł jej fryzurę zciągając z niej dwie czerwone wstążki, po czym przełożył jej włosy na jedno ramię. Marinette zesztywniała gdy poczuła delikatnie pocałunki na swojej szyi.

- C-co ty ro-robisz? - wyjąkała, odwracając się do niego.
- Chcę żebyś się rozluźniła, bo przez całe śniadanie byłaś wyraźnie czymś zestresowana.
Dziewczyna wstała i spojrzała mu prosto w oczy.
- Dziękuję za wszystko, Adrien, ale muszę już wracać do domu. - powiedziała nieco niepewnie.
- Czekaj! - złapał ją za dłonie. - Chciałem z tobą porozmawiać.
- Rozmawialiśmy prawie całą noc, jeszcze ci mało, Kotku? - uśmiechnęła się, licząc, że pozwoli jej odejść.
- Ale ja muszę wiedzieć teraz! - powiedział nieco głośniej. - Po za tym, rozmowa z tobą Moja Pani, nigdy mi się nie znudzi. - Adrien mrugnął do niej, na co ona tylko przewróciła oczami. Nie wiele myśląc blondyn podszedł jeszcze bliżej i podniósł ją, a następnie zaniósł w głąb pokoju.

- Możesz mnie odstawić, potrafię sama chodzić. - stwierdziła.
- Jakbym cię teraz puścił to byś uciekła, a muszę z tobą porozmawiać. - odparł i usiadł na swoim łóżku, kładąc ją sobie na kolanach. Spodziewał się, że za chwilę z nich zejdzie, ale ona wtuliła się w jego tors i podniosła wzrok.
- Więc? - zaczęła. - Miejmy to już za sobą.
- Jak pewnie się już domyślasz, chodzi mi o twoją sekretną tożsamość, Biedrąsiu.
- J-ja, nie mogę. - spuściła wzrok. - Będziesz zawiedziony i rozczarowany gdy ci powiem.
- Nie jest to wcale prawda. - złapał ją za podbródek i lekko go podniósł aby na niego spojrzała. - Nawet gdyby okazało się, że tak naprawdę jesteś Lilą Rossi, to i tak bym cię kochał, bo poznałem drugą stronę twojego charakteru. - uśmiechnął się i pogładził jej policzek. Na co Biedronka posłała mu mordercze spojrzenie wyraźnie nie zadowolona z faktu, że porównał ją do jej największego wroga.
- Poza tym, ja i tak już wiem, że chodzisz ze mną do klasy, więc to tylko kwestia czasu aż sam się dowiem. - posłał jej swój tajemniczy uśmiech. - Gdybyśmy oboje wiedzieli, moglibyśmy się razem chronić. Mógłbym cię osłaniać podczas przemiany na przykład. - argumentował.

- W porządku Kocie. - powiedziała po chwili namysłu. Wzięła głęboki wdech i wyszeptała kilka słów. Adrien najpierw zobaczył jaskrawo różowe światło, a następnie zamiast paryskiej superbohaterki na jego kolanach siedziała...

- Marinette?!

𝐃𝐢𝐚𝐦𝐨𝐧𝐝 𝐇𝐞𝐚𝐫𝐭 ~ Miraculous [Ladrien] ✔︎Où les histoires vivent. Découvrez maintenant