×1×

1.6K 73 16
                                    

Witam, jestem Louis Tomlinson. Mam 17 lat i przeniosłem się właśnie do nowego liceum. Z tego co mi wiadomo, do klasy 2 'C'. Z natury jestem spokojny i pomocny, ale jak ktoś zajdzie mi za skórę to potrafię dokopać mimo mojej kruchej postury. Jak się pewnie domyślacie jestem gejem. Trochę o mnie wiecie, więc opowiem wam historię mojej miłości, która nie była łatwa...

Mieszkałem w ładnym domku jednorodzinnym z rodzicami. Rodzice zapracowani w rodzinnej firmie z nieruchomościami rzadko bywali w domu. Stojąc przed lustrem i dopinając ostatnie guziki białej koszuli rozejrzałem się po moim pokoju. Ściany granatowe, a na nich pełno plakatów przeróżnych zespołów. Czarny regał na jednej ścianie, na drugiej biurko z laptopem, tuż obok biurka były drzwi na balkon iż mój pokój był na pierwszym piętrze. Po prawo od drzwi wejściowych duże łóżko z ciemną pościelą, a po lewo skórzana, granatowa kanapa i szklany stolik. Te ciemne kolory zdawałyby się nie pasować do mojej osoby, lecz mi się to podoba, a innym nie musi.

Do szkoły miałem niedaleko. Wystarczyło przejść dwa razy na pasach, podreptać przez park i już miałem widok na moje nowe liceum. Budynek był dość spory w jasnych odcieniach. Na placyku zebrali się już uczniowie klas drugich czekając na rozpoczęcie roku szkolnego. Nie daleko zobaczyłem roześmianą i wyglądającą na miłą brunetkę o brązowych oczach. Podszedłem i zagadałem niepewnie:

- Cześć.. Przepraszam. Jestem Louis Tomlinson, nowy w tej szkole i szukam klasy 2 'C'.

- Hej, jestem Eleanor Calder i akurat ci się poszczęściło, ponieważ ja jestem w tej klasie, więc jak coś to trzymaj się mnie.- uśmiechnęła się promiennie.

-Dzięki.

Nagle poczułem jak ktoś mnie walnął z bara i poszedł dalej śmiejąc się. Odwróciłem się i ujrzałem pięć osób. Dwie blond dziewczyny , długowłosa miała niebieskie oczy, a ta druga brązowe. Był tam również wysoki chłopak z ciemnymi loczkami i zielonymi oczami; czarnowłosy mulat i najgłośniejszy z nich - blondyn o niebieskich tęczówkach.

-To nasza szkolna elita. Podpadniesz im, a nie będziesz miał w tej budzie życia. Ten z lokami to Harry Styles, on rządzi w tej szkole i nienawidzi gejów. Ta długowłosa blondi co wygląda jak z jakiegoś porno to jego laska, Kendall Jenner. Trzymaj się od nich z daleka.- poinformowała mnie Eleanor - Chociaż to będzie trochę trudne skoro jesteśmy z nimi w klasie.. Ale ja jestem od teraz twoją przyjaciółką i będziemy się trzymać razem! Hehe ooo teraz cii apel się zaczął.

Po dość nudnym gadaniu dyrektora Novaka poszliśmy do naszych sal na spotkanie z wychowawcą. Jak się kilka minut później okazało moim wychowawcą był Arthur Osa. Miał 29 lat. Wysoki brunet o zielonych oczach w okularach. Znany również jako Harry Potter, bo serio przypominał go. Okazał się sympatyczną osobą i po rozdaniu nam planów oznajmił, że możemy już iść. Zadowoleni z tak szybkiego przebiegu wydarzeń z rozpoczęcia cała klasa opuściła salę. Ja i Eleanor staraliśmy się wyjść na końcu, by nie natknąć się na ekipę Harrego, bo słyszałem jak o mnie coś gadali. Z moim szczęściem pewnie już im podpadłem. Z Eleanor poszliśmy do parku i usiedliśmy na jednej z ławek.

-Eh dzisiaj piątek... Masz jakieś plany na weekend?- zapytała brunetka.

-Nie.. a co?

-Poszlibyśmy do klubu karaoke!

-No w sumie ja tu się dopiero wprowadziłem i mogłabyś mi parę miejsc pokazać...

-Spoko ze mną nie zginiesz.- wyszczerzyła białe ząbki.

-Mam nadzieję.... El.. Dlaczego Styles jest takim homofobem?- podjąłem temat niepewnie.

-Nikt tego nie wie. Wiesz on jest jak taki zakuty mięśniak. Rodzynek w głowie zamiast mózgu.

-Aha.

-Nie rozumiem go! Ja od czterech lat chcę mieć przyjaciela geja!- mruknęła jakby obrażona na cały świat iż takiego nie ma, a ja się zastanawiałem czy powiedzieć jej o mnie. Nie, jeszcze nie czas..

Pogawędziliśmy jeszcze trochę o szkole, kogo unikać, a kogo wręcz przeciwnie itp. Pod jej blokiem wymieniliśmy się telefonami, żeby mieć jak się umówić na jutro do klubu.

Włożyłem ręce w kieszenie i kopiąc kamyki po drodze ruszyłem do domu. Gdy wchodziłem na ścieżkę i byłem niedaleko drzwi wejściowych usłyszałem piękną melodię. Kto tak pięknie gra na pianinie... Zerknąłem na jedno z okien sąsiadów. Jak zahipnotyzowany podszedłem i niekulturalnie patrzyłem się przez okno na grającego chłopaka. Miał przymknięte oczy, a na twarzy wymalowany spokój. Grał płynnie delikatną melodię. Gdy skończył otworzył oczy i jego wzrok padł na mnie. Uśmiechnął się przyjaźnie i wstał. Jego ciemne włosy delikatnie się rozwiały, a sarnie tęczówki dodawały mu jeszcze więcej łagodności. Podszedł do mnie i rzekł:

-Proszę idź do drzwi nie chcę z tobą gadać w oknie.

Potruchtałem do drzwi. Zapukałem i po chwili ten sam chłopak otworzył mi je i wpuścił ręką wskazując salon, w którym stało pianino. Nie pewnie rozejrzałem się po wnętrzu.

-J-Ja przepraszam, ale tak wspaniale grasz, że nie mogłem się powstrzymać..-mruknąłem spuszczając głowę.

- W porządku. Jestem Liam Payne.

- Louis Tomlinson.- podaliśmy sobie ręce.

Tak właśnie zaczęła się moja przyjaźń z nowym sąsiadem. Był starszy ode mnie o dwa lata i od przyszłego roku chce zacząć studia muzyczne. Nie dziwię mu się ma wyśmienity talent. Po jakimś czasie wrócili jego rodzice i o dziwo moi również się tu pojawili. Pogawędziliśmy w miłej atmosferze, a wieczorem z rodzicami wróciłem do domu. Wszystko układało się świetnie tylko bałem się reakcji na to jakby moi przyjaciele zareagowali na moją orientację. Eleanor chciała mieć przyjaciela geja, ale co jak nie takiego jak ja?...

Z takimi wątpliwościami po prysznicu i kolacji ułożyłem się na łóżku zmęczony pierwszym dniem szkoły.

Zaplątani {Larry Stylinson}Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora