11

104 14 2
                                    

~~ Rozdział 11 ~~

Kazuma jest chory

***

Kotaro i Ryuuichi zamiatali podłogę w żłobku, podczas gdy Miyuki układała książeczki na miejsce. Nie było jeszcze nikogo więc mieli chwilę dla siebie

- Dzień dobry, Ryuuichi-kun, Kotaro-kun, Miyuki-chan.- przywitał się Mamizuka-san wchodząc do żłobka z Takumą na rękach

- Mamizuka-san, dzień dobry.- przywitał się Ryuu zauważając mężczyznę.- Co cię tu dzisiaj sprowadza?- zapytał

- Nie codziennie cię możemy tutaj widzieć.- dopowiedziała Miyuki

- Tak.- potwierdził, a Takuma zdjął ojcu okulary przeciwsłoneczne z nosa

- Czy twoja żona jest z Kazumą?- zapytał Ryuu

- Prawdą  jest, że...- zaczął Mamizuka-san zdejmując kaptur

-... Kazuma się przeziębił!- dokończył Takuma bawiąc się okularami

- Rozumiem.- westchnęła Miyuki.- Więc Kazuma i Takuma muszą obydwoje się czuć samotnie dzisiaj.- stwierdziła

- Tak jest, nigdy nie byli rozdzieleni.- potwierdził Mamizuka-san.- Więc Takuma...i Kazyma... Jak pomyślę, o ich samotności...- zaczął, a w jego oczach pojawiły się łzy

- Ryuu! Miyu! Patrz! Patrz!- krzyknął radośnie Takuma, podczas gdy Kotaro bawił się okularami

- Jest tak samotny...ale próbuje się uśmiechać i zachowywać normalnie...cały dzień...- kontynuował płakanie

'Wygląda tak jak zawsze...bardzo radośnie' pomyślała Miyuki patrząc na chłopca

- Więc, Ryuu, daję sto jenów na 'wszystko jest w porządku' z tobą.- odezwał się znikąd Usaida

- Usaida-san. Nie pojawiaj się znikąd, jakbyś czytał w myślach Ryuu.- poprosiła Miyuki

- Wiesz, mierz siłę nad zamiary w takim razie.- powiedział jedynie

- Usa! Tysiąc jenów! Tysiąc jenów!- krzyknął radośnie Takuma

- Nie, to nie dla ciebie.- zwrócił się do chłopca.- Więc, Takuma? Czujesz się dzisiaj samotny bez Kazumy?- zapytał Usaida

- W porządku!- odpowiedział radośnie.- Obiecałem, że będziemy się bawić za dwóch! Złożyliśmy przysięgę!- dopowiedział.- Mama powiedziała, że jeżeli taki będę, to Kazuma poczuje się lepiej.- kontynuował

- To prawda.- potwierdziła Miyuki

- Och, Takuma, powinniście do obietnicy jeszcze złożyć palce.- dopowiedział Ryuuichi

- T-Takuma! Jakie to odważne!- powiedział wzruszony Mamizuka-san

- Widzisz, słyszałeś dzieciaka. Ryuu, Miyu i ja chcemy nasze sto jenów.- powiedział z uśmiechem Usaida

- Och, tak.- potwierdził

- Nieprawda. Wcale nie chcemy.- zaprzeczyła Miyuki biorąc siadając przy chłopcach, którzy wdrapali się na nią

- A może zamiast tego chcesz kartę?- zaproponował aktor

- Co to jest?- zapytał Usaida

- Kupon na pięćset jenów. Nie przejmuj się zdjęciem.- odpowiedział

- Hej, w takim razie mogę twój autograf?- zapytał przyjmując kupon

- Mój autograf?- zapytał radośnie Mamizuka-san

- Mój też!- krzyknął radośnie Takuma

- Mamizuka-san, chyba powinieneś już iść do pracy.- przypomniał mu Ryuu

- Och, tak, więc. Usaida-kun, Ryuuichi-kun, Miyuki-chan... Opiekujcie się Takumą.- powiedział zakładając kaptur

- Tak.- potwierdziła Miyuki z uśmiechem

- Może teraz jest wesoły, ale bez Kazumy może poczuć się źle później.- ostrzegł ich, patrząc na syna, który chciał namalować Kotaro coś na twarzy, gdyby nie Miyu, która w ostatnim momencie dała mu kartkę.- Więc, Takuma, tatuś już idzie...- zaczął kucając przy chłopcu, gdy w tym samym momencie drzwi żłobka zostały otwarte i wszedł przez nie Hayato trzymającego Takę

- Hej.- przywitał się

- Kamita!- krzyknął radośnie Takuma pociągając Kotaro w jego stronę, całkowicie ignorując ojca

- Wiedziałem... Takuma bardziej lubi Hayato-kun ode mnie.- powiedział znowu płacząc

- Nie sądzę, by była osoba, która lubiłaby bardziej Hayato niż Miyu-chan.- stwierdził patrząc z uśmiechem na dziewczynę, której twarz pokryła się rumieńcem

***

Dzieci patrzyły zaskoczone na obecność Takumy, ale bez Kazumy. Taka bardziej się złościł, ponieważ Takuma chciał zabrać jego najlepszego przyjaciela - Kotaro

- Kotaro! Idziesz ze mną!- krzyknął Taka pociągając wspomnianego chłopca w swoją stronę

- Nie, bo ze mną!- odpowiedział radośnie Takuma i również zaczął go ciągnąć

- Taku-kun, to nie jest przeciąganie liny! Taka-kun, bądź miły, ok?- powiedział spanikowany Ryuuichi. Hayato uderzył swojego brata w głowę, czym doprowadził go do płaczu

- Kotaro to mój najlepszy przyjaciel!- krzyczał i płakał jednocześnie, podczas gdy Miyuki starała się go uspokoić

- Ryuu-niichama, czemu Kazu-chan dzisiaj nie przyszedł?- zapytała Kirin

- Kazu-kun ma przeziębienie i został w domu.- odpowiedział Ryuuichi, co uspokoiło Takę, który podszedł do Takumy i Kotaro

- Pobiję to przeziębienie. Wtedy mu się polepszy.- powiedział łapiąc chłopca za rączkę

- Też pobiję to przeziębienie!- zawołał radośnie Takuma

- Też pomogę.- powiedziała Kirin, a Midori ją poparła. Taka ruszył na Usaidę wspinając się na niego

- Hej, hej, ale dlaczego bijecie mnie?- zapytał różowowłosy.- Ał, ał... Ryuu-chan, Miyu-chan, pomocy!- poprosił patrząc na bliźniaki

- Hej, chodźmy już lepiej na lekcję.- powiedział Hayato wstając i przewieszając sobie dziewczynę przez ramię

- Czemu mnie nie postawisz?- zapytała zaskoczona

- Bo nie chcę.- odpowiedział krótko wychodząc ze żłobka

Pod koniec dnia w żłobku, Mamizuka-sensei wraz z Kazumą przyszła do żłobka chcąc odebrać syna. Takuma widząc swojego brata bliźniaka zaczął płakać, z kolei Kazuma cieszył się widząc go. Niby się różnią, jednak role potrafią się odwrócić

THE KASHIMA SISTER *Gakuen Babysitter*Where stories live. Discover now